Wątek: Wszechwiedza MG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2011, 13:43   #29
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Uwaga, staję w obronie.
Tematy na forum mają to do siebie, że żyją własnym życiem. Ludzie starają się odpowiedzieć na bezpośrednie pytania, ale dzielą się także poglądami na różne sprawy, czasem zwracając uwagę na te zupełnie poboczne, jeśli wydają im się intrygujące. Tak było z trochę kontrowersyjnym, "perfidnym sposobem sprawdzania postaci" w kontekście wiedzy lub ignorancji gracza, a rzecz wypłynęła przecież niejako przy okazji. Szkoda, że nie doczekała się szerszego komentarza autorki. Chyba że przegapiłem.

Salamandra przecież nie tylko zgłosiła się po propozycje źródeł (padły; chociaż rzeczywiście trudno napisać że w obfitości), ale także opisała swój problem i zachęciła do szerszej dyskusji
Cytat:
Napisał Salamandra
o tym jak kto lubi i prowadzi...
Okazało się, że jej wizja obiega trochę od standardów przyjętych przez tych, którzy się w temacie wypowiedzieli. Cóż w tym złego? Podejrzewam, że się z tym liczyła.

Cytat:
Napisał Porfiriusz
Tymczasem tutaj znów, zaraz podniosły się gromy, że nic nie nalezy czytać, cośtam może troche z podręcznika, jak użyje się cięższego terminu to wszyscy będą rechotać itd. Zdaje się, że bierzemy tutaj za mało czynników pod uwagę. Np. charakter graczy. Czy są to ludzie których zainteresowanie fantasy bierze się z lekury np. Tolkiena czy gry na necie w World of Warcraft?
A to zarzut bezpodstawny, krzywdzący i dziecinny. Chyba że celowa hiperbola, ale wtedy też niezbyt wdzięczna. Wielokrotnie już padła myśl, że każdy gra, jak lubi i niech mu w tym dowolnie wybrane siły wyższe błogosławią. Ale że był zarysowany problem, to ludzie w dobrej wierze zasugerowali jego - ich zdaniem zupełnie naturalne - obejście. Nikt nie twierdził, że znajomość określonego zagadnienia szkodzi. Aschaar, pisząc:
Cytat:
Ba! nie zgadzam się całkowicie z tezą, że MG, który dużo wie lepiej opisuje i opowiada. Bardzo często jest to przerost formy nad treścią, której nie rozumieją gracze, która niczego nie wnosi do rozgrywki, a bardzo często niepotrzebnie ją komplikuje,
w moim rozumieniu wskazał po prostu na brak sztywnej korelacji i ryzyko znaukawienia (wybaczcie) narracji.

Poza tym nie demonizuj, proszę, Profesora. Wszak to u niego właśnie dwóch drugoplanowych - co najmniej - bohaterów zabawiało się liczeniem fragów (anachronizm celowy). Ani to wzniosłe, ani wybitnie głębokie. A jakie wyśmienite.

A tak z grzesznej ciekawości: jeżeli komuś zamarzy się granie generałem, zarzucisz go podręcznikami taktyki wojskowej? A jeśli wykoncypuje sobie maga? Albo, w bezprzykładnej ignorancji, elfa czy innego krasnoluda?

Cytat:
Napisał Porfiriusz
Ale z pożytkiem dla gracza i dla reszty członków sesji będzie, jeśli cośtam poczyta o życiu monastycznym.
Niewątpliwym. Ale ma chyba prawo wyjść z założenia, że mnich to taki facet, który zrezygnował z bycia facetem, żeby żyć bliżej boga, wśród podobnych sobie i w zgodzie z przyjętą regułą. Basta.

Cytat:
...dałem im na kartkach teksty łacińskie z podanym tłumaczeniem. Możesz też im zrobić mały słowniczek. Jak są dobrymi graczami to będą to chłonąć i może dorzucą coś od siebie.
Bo z taką zależnością nie zgodzę się, choćby mnie mieli prześladować łacińskimi mądrościami od rana do nocy. Piszemy o graczach, a nie uczniach. Chociaż fakt, że wiedza i umiejętności obu tych grup manifestują się często w cyferkach. Błąd, rozpędziłem się. Chodzi o uczniów i postacie graczy, oczywiście.

Aha. Eyriashka ma rację. Nie próbujcie mi wmówić, że działanie silnika spalinowego jest skomplikowane. Każdy miał w szkole fizykę, za to nie każdy łacinę. Silnik nad sentencjami ma także tę przewagę, że wystarczy zrozumieć (w parę minut), żeby mieć pojęcie, do czego znajomość fachowej terminologii wcale nie jest niezbędna. Z łaciną to nie wystarczy.
 

Ostatnio edytowane przez Betterman : 19-09-2011 o 13:59. Powód: Dosyć idiotyczny błąd. Wyraźnie zaznaczony w tekście.
Betterman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem