Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2011, 19:14   #39
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Wkroczenie khornickiego bydlaka nie zrobiło na niej większego wrażenia. Jej cel znajdował się po drugiej stronie lufy boltera, która po chwili wypluła pociski. Żaden nie okazał się śmiertelny. Kapitan padł z hukiem osłonięty przez najbliższych władców. Wciąż naciskała na spust unikając żelaznych pazurów i mieczy, których energia napełniała powietrze specyficznym zapachem. Jeżeli jest coś co mogłoby połączyć wyznawczynię rozkoszy i sługę mordu, byłaby to czerwona namiętność jakiej obydwoje pragnęli się poddawać. Podniecenie rozlewało się po ciele Syreny pompując wrzącą z ekscytacji krew. Odchyliła się pragnąc wyznaczyć nową trasę do Nihila, gdy opadł na nią jeden z łańcuchowych mieczy. Prześlizgnęła się przyjmując go na szeroki naramiennik. Piła krzesała iskry próbując przełamać opór zbroi mocy. Miast tego zostawiła jedynie głęboką rysę na złotym symbolu Kusiciela.

To były ostatnie strzały nim wroga broń uczyniła z boltera bezużyteczną zabawkę. Miriael odrzuciła pistolet, który odbił się od platformy i opadł w dół na arenę. Rzuciła za nim okiem zauważając, że żaden z jej towarzyszy prócz Alphariusa, nie ma ochoty przyłączyć się do zabawy. Był to najwłaściwszy moment by dobyć miecza. Zaklęty w ostrzu demon zawył entuzjastycznie pulsując czarną energią i przeciął to co znalazło się w jego zasięgu - szeroki korpus kosmicznego marine…

Impreza powitalna nabierała właśnie impetu. Zdawało się, że coraz większa ilość mężczyzn miała ochotę zatańczyć z Sabathiel, a ona nie miała serca odmawiać żadnemu z nich. Taniec był niezwykle kontaktowy, czyli taki jaki lubiła najbardziej. Demoniczny miecz, niezastąpiony i uwielbiony dar od Mrocznego Księcia spijał czerwoną ciecz zachłannie. Każdy cios, draśnięcie, uderzenie słowem wszystko co mogłoby powodować ból było tylko jednym i tym samym. Niekończącą się przyjemnością. Jęczała, krzyczała głośno i gdyby nie odgłos rąbiącej stal broni można by odnieść wrażenie, że tam w górze areny ma miejsce wyjątkowo hałaśliwa orgia.

- Mogę tak długo ! – zaśmiała się opętańczo zlizując swoją krew z rozciętej wargi. Kopnęła nacierającego władcę, który zatrzymał się dopiero na barierce omal nie wypadając. Zyskała miejsce do obrotu wbijając ostrze w hełm znajdującego się jeszcze przed chwilą za nią syna Konrada Curze’a. Dyszała głośno czując oblepiającą łono wilgoć.
Usłyszała szybkie i ciężkie kroki zbliżającego się kosmicznego. Nie zaatakował jednak mijając ją tylko i dopadł do kapitana. Obróciła się za nim by natrafić na niedokończoną jeszcze kwestię. Chwilę później zakuty w czarną zbroję nocy marine, gruchnął o posadzkę areny. Zatrzymała się w chwili gdy Alpharius umieścił ładunek na napierśniku Nihila, a w jej głowie rozbrzmiał przekaz Stratega.

- Jak sobie chcesz. – mruknęła chowając broń do pochwy.
 
Witch Elf jest offline