Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2011, 22:37   #17
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
W międzyczasie, wciąż jeszcze przy zagadkowych trupach na gościńcu...

Evelyn zostawiła paladynkę oraz całe dyskutujące dowództwo, podeszła do Mateczki Deldi i odezwała się do niej szeptem:
- Słyszałam, że znasz się na leczeniu...
-Jeśli przyjdzie wam być zranionym, to ja was będę łatać.- stwierdziła niziołka.
- Możesz zerknąć na tych wisielców... krwawią nadal pomimo iż ich ciała już gniją i robale żrą ich wnętrzności. Ta niby krew też jest dziwna,gęsta, ciemna i cuchnąca. - spytała Evelyn zerkając na kobietę.
-To dziwne... możesz... zdjąć któregoś?- spytała Deldi ruszając w kierunku wisielców.
Evelyn podeszła wraz z nią do drzewa, zerknęła na jelita na których zostali powieszeni nieszczęśnicy. Niezbyt jej się uśmiechało odcinanie ich, ale mus to mus, wyjęła sztylet i nim ktokolwiek zauważył ruch jej dłoni broń poszybowała w górę by odciąć jednego z mężczyzn.
Zwłoki upadły i niziołka przyklękła, by przyjrzeć się zwłokom. Krótka modlitwa zaowocowała kulą światła na czubku sztyletu, podczas gdy Evelyn odszukała swój sztylet.
Niestety niziołka zajrzała, za głęboko i wzdrygnęła się z odrazą.-Ale tu pełno robali.
Przesunęła spojrzenie po psujących się mięsie, dodając.- To nie tylko krew, to ropa z psujących się wnętrzności... ten sposób rozkładu jest nienaturalny, wywołany... albo przez jakieś toksyny, albo przez magię. Może to wina tego... robactwa? Przystosowanie swego żłobka, do potrzeb wylęgu?
Podrapała się po karku.-Pierwszy raz coś takiego widzę i... mam złe przeczucia.
- To może jednego z tych robaczków przekroić by zerknąć co ma w środku? - zaproponowała czarnowłosa wycierając ostrze sztyletu o ziemię a potem wyjętym z kieszeni kawałkiem płótna.
- Heeeeeeeeej - Obok Evelyn pojawiła się nagle Corella - Co wy tu wyprawiacie?. To ja sobie język strzępię a wy... - Paladynka spojrzała uważniej, co też obie kobiety robią - Chcecie sobie jednego od środka obejrzeć?. Tam już taki leży rozpołowiony mieczem...
-Nawet jeśli coś... Robactwo to nie moja działka. Tylko druidów.- stwierdziła po namyśle niziołka wstając i idąc w kierunku rozciętego robaczka.
- Mamy wśród nas druida? - spytała z ciekawością Evelyn zerkając w stronę pozostałych.
Nie było odpowiedzi na to pytanie, bo i nikt sie nie odezwał. A Deldi podeszła do robaczka rozciętego na pół i zaczęła w nim grzebać.-Według mnie to zwykła larwa... Tylko, że mocno wyrośnięta.
Paladynka miała ochotę rozpędzić się i wyrżnąć głową w pobliskie drzewo... przejechała z rezygnacją dłonią po twarzy.
-To nie jest zwykły robal szanowna pani - Odezwała się do Deli -Wyczułam w tym paskudztwie zło wcielone. Tak, wiem, robal. Mały, durny robal, a Paladynka robi takie wywody...
-Może to i zły robal...ale jeśli chodzi o flaki, to nie różni się niczym od innych robali.-zgodziła się niziołka.-Nie przeczę, że ten rozmiar czyni go dziwnym i może jest stworzeniem zła, ale... nie ma w sobie pentagramu, ani symboli złych bóstw... tylko wnętrzności.
Corella rozdziawiła gębę na słowa Niziołki, po chwili jednak miarowo zaczął na jej ustach rosnąć uśmiech.
-Pentagramy lub symbole zła w środku ciała świadczące właśnie o tym, że coś jest złe?? - Paladynka wypowiadała swe słowa dosyć powoli i dosyć głośno. Jeszcze raz spojrzała uważniej na Deli, po czym kręcą głową odeszła od Niziołki. Wszelkie komentarze Corelli były już zbędne.
-Nie znalazłam w nic niezwykłego.- odgryzła się niziołka, służka Lathandera jednak już się nie odezwała ponownie.
- Zastanawia mnie czemu tylko ci dwaj krwawią, zerkniesz na te leżące zwłoki? - ponownie zwróciła się do Mateczki Evelyn.
-Z tamtych zwłok..niewiele zostało.-rzekła mateczka Deldi patrząc na szkietety.
- Ale zerknąć na nie możesz co? Może też jakieś robaczki albo coś dziwnego zobaczysz. - jeszcze raz spytała czarnowłosa niziołkę.
Deldi skinęła głową i ruszyła w stronę zwłok. Trupy oczyszczone z mięsa przez padlinożercówm nie dostarczyły jednak nowych informacji mateczce. Niczego interesującego się z nich nie dowiedziała. Paladynka zaś przyglądała się wszystkiemu z kilku kroków w milczeniu, dziwnie trzymając dłoń na rękojeści swego miecza...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline