Stary jestem, to się i czepiam. Zresztą mam zamiar wywalić Aschaara z pozycji "maruda forumowy" i dziobię. Mea culpa.
Cytat:
A co do złośliwości MG to nie wierzę, że nikomu się nigdy nie zdarzyło? Gram już tyle lat i nikt nie narzekał. Wprost dodaje to hmm pewnego rodzaju uroku, strachu przed sesją kiedy mam zły humor. Gracze muszą mieć się na "baczności" Aczkolwiek jestem cierpliwa i tylko raz zabiłam postać graczki.
|
MG i złośliwość? Jak to pogodzić, przecież to tylko bezstronny strażnik zasad i świata. Trąci mi to czymś dziwnym. ^^
Pomijając fakt, że to już było babskie "postać graczki". Pewnie przyszła na sesję w tym samym co MG ubraniu. A od dawna uważałem, że damy do RPG się nadają... mniej...
Nie ta wyobraźnia
Cytat:
Zazwyczaj im tego nie robię bo wiem jak bardzo się napocą żeby je stworzyć, a potem jak silnie się z nimi zaprzyjaźniają. Jednak jak jest gracz, który myśli, że MG uratuje jego postać z każdej opresji to nie wie jak bardzo się myli....
|
No. Upewniłaś mnie, że nie każdy nadaje się do roli MG. MG ratujący postać? Lub też łaskawie nie zabijający dla kaprysu? To takie ... babskie.
Ale jest i zaleta z takiego układu. Można się Mistrzowi pójść wypłakać na bufet. To też jakiś plus!
Gdzie prowadzisz?
Pozdrawiam
B
.
Edit
P.S.: Na marginesie pamiętam taki układ z młodości. Białogłowa MG i Gracze w tym jeden bliższy białogłowie. Jak się rozstali, to nagle Graczowi zaczęły umierać postacie na sesji. Ehhhh te emocje. Dla Gracza świat gry nagle się zbrutalizował. I z całą pewnością zrozumiał, że stracił coś więcej niż postać
P
B
.