Wątek: Wszechwiedza MG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2011, 15:18   #39
Serika
 
Serika's Avatar
 
Reputacja: 1 Serika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodzeSerika jest na bardzo dobrej drodze
Jak dla mnie cała dyskusja o "babskim" i "niebabskim" graniu i prowadzeniu ma trochę sensu o tyle, że z mojego doświadczenia wynika, że obie płcie mają często różne oczekiwania od rozgrywki. Nie lepsze i gorsze, tylko zwyczajnie różne. Nie chciałabym za bardzo generalizować, ale to faceci najczęściej lubią wyzwania. "Pokonam go albo zginę, uda mi się, albo za to zapłacę...". Gra fabularna z naciskiem na "gra", ze wszystkimi konsekwencjami decyzji i rzutów kostkami. Jasne, MG ma zawsze rację, kostki mają zawsze rację, zasady są po to, żeby ich przestrzegać. Wielu osobom taka rozgrywka odpowiada, jest jedyna słuszna - i bardzo dobrze. Jak dla mnie nawet w wariantach ekstremalnych w rodzaju pomysłów Johna Wicka to jak najbardziej ma sens - ale wyłącznie pod warunkiem, że gracze to lubią i wiedzą, w co się pakują.

Tymczasem większość moich koleżanek (i ja sama) lubi raczej pogrzebać trochę w psychice, stworzyć jakąś opowieść dotyczącą postaci, przy czym element wyzwania jest przy tym całkowicie drugorzędny. Gra fabularna naciskiem na "fabularna". Wszystko wskazuje na to, że zwykle bardziej się przywiązujemy do postaci i utłuczenie takiej rzeczywiście często postrzegamy jako złośliwość - z tego względu, że zabieranie ukochanej zabawki nas po prostu zupełnie nie bawi. A chyba w całym tym biznesie chodzi przede wszystkim o to, żeby się dobrze bawić, prawda? Rozumiem argument, że "wybacz, miałaś pechowy rzut", ale jak dla mnie w momencie, gdy komuś naprawdę na postaci zależy, chyba jednak lepiej nagiąć te święte zasady i olać rzut, niż zepsuć graczowi humor na następny tydzień czy dwa.

Ja nie lubię, kiedy zabiera mi się zabawki. Mówię o tym głośno i wyraźnie, jeśli zaczynam grać w jakimś nowym towarzystwie - jeśli to jest warunek nie do zaakceptowania, to mogę z góry założyć, że nie będzie mi się tam dobrze grało. Nie dlatego, że MG źle prowadzi, czy cośtam, tylko dlatego, że ja liczę na przyjemną rozrywkę, a wyzwań i trudnych sytuacji mam aż w nadmiarze poza grą.... Przy czym zakładam, że wszystko można ustalić i obgadać. Dla przykładu, wczoraj mój MG przydreptał do mnie z pytaniem, czy na następnej sesji może utłuc mojej postaci kawałek rodziny, bo mu to pasuje fabularnie. Może, czemu nie, będzie dramatycznie - akurat ta konkretna postać ma rodzinę zarąbiście liczną i coś takiego ją zmotywuje, a nie załamie. Ale gdyby zrobił z tego niespodziankę, miałabym spore szanse się wkurzyć.

Krótko mówiąc, jeżeli dochodzi do sytuacji, w której zasady mówią, że postać ginie, MG twardo przy tym obstaje, a gracz(ka) strzela o to focha, to zwyczajnie gracz i MG się źle dobrali I tyle, proste. Świat jest duży, nie ma co się ze sobą męczyć, jeśli ludzie mają zupełnie inne oczekiwania.
 
Serika jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem