[media]http://www.youtube.com/watch?v=d2ANwPDv0Tw&feature=related[/media]
Usłyszeli za sobą zgrzyt napędu gąsienicowego i do nich dotarło. Wymienili tylko pełne zrozumienia spojrzenia i zerwali się do biegu. Świat pędził. Zmieniał się z każdym krokiem, za każdym zakrętem. Myszy w labiryncie Wielkiego Brata. Pieprzonego Wirtualnego Brata. Niekończący się kompleks stalowych tuneli. Zapach rdzy. Błyskające czerwone alarmowe lampy, migające w rytmie przyspieszonych uderzeń serca. Metaliczne zgrzyty i basowe buczenie urządzeń, których nie znała z imienia. Rytmiczne uderzenia butów o kratownicę podłogi. Muzyka statku. Dodająca pędu. Spook nie myślała. Przebierała tylko nogami jakby brała udział w cholernej sztafecie. Pot spływał za kołnierz ciepłym strumieniem, sprawiał, że materiał lepił się do ciała. Nie zmęczyła się. Jeszcze nie. Ani śladu zadyszki. Rozstaj dostępnych ścieżek. Apacz pognał w górę schodów a ruda poszła w jego ślady bez zbędnej sekundy wahania. Piętro i kolejny dylemat. Prawo, lewo prosto. Gdzie nie ma racjonalnych przesłanek zwycięża instynkt. Albo przypadek. Prawo, lewo, prosto? Lampa. Kolejna czerwona lampa błyskająca w tym hipnotyzującym rytmie jakiemu nie można się oprzeć. Wabiła ich. Wołała. Poszli więc sprawdzić. Drzwi. Kurewskie potężne drzwi ze wzmocnionej stali uzbrojone w pneumatyczne zamki, elektroniczny wyświetlacz i panel kontrolny. Panowie patrzyli na sprzęt oceniając chyba szanse. Ale Spook nie widziała szans. Nie dla dwóch mięśniaków i rudej akrobatki. W hakerce orientowali się mniej więcej tak jak dzieci w strzelaniu z bazooki. - Spook się na tym nie zna. Jeśli Cygan i Indianin także, to Spook proponuje zawracać i nie tracić czasu. Skręciła w kolejny korytarz. Swojsko zdezelowany i obskurny. Kable wystawały ze ścian jak flaki z wybebeszonego pokraka. Dobry znak. Pachniało domem. Ruszyła dalej. Przysłowiowe cztery kroki za Apaczem, tak jak nakazał. Kolejny korytarz. Jak hotelowy. Rzędy paskudnych drzwi ciągnących się w nieskończoność. Jedne uchylone. Apacz rwał się żeby je sprawdzić. Przykucnął i pchnął metal. Spook czekała.
Ostatnio edytowane przez liliel : 22-09-2011 o 22:27.
|