Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2011, 13:49   #108
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- A ty kolego jaką masz do mnie sprawę? - zwrócił się do jedynego już rozmówcy. Koleś był z jego gangu, więc nie zamierzał wmanewrować go w takie gówno jak tego rippersa. Może nawet da mu jakąś zniżkę...może.

-Oswald L. Johnson, Chucky Laws, Johan Bauer i Kurt Bauer. - wymienił jednym tchem Chase kilka nazwisk. Przy kolejnym, zawahał się. -I Philip Greyson. Szukam ich. Ponoć możesz mieć informacje co do ich losów. Im dokładniejsze, tym więcej jestem skłonny za nie... zapłacić.

- Nie moja sprawa, ale w jakim celu potrzebujesz tych informacji? Zamierzasz im stłuc mordy czy wręcz przeciwnie?

-Masz rację. Nie twoja sprawa. Tylko moja... prywatna.
- stwierdził Chase. Wzruszył ramionami.- Czy ja wyglądam na takiego co tłucze po pyskach?

- Greysona znam i wiem gdzie go możesz znaleźć. O resztę zapytam i dowiem się co za jedni, o ile jeszcze żyją. Za tą informację poproszę dwadzieścia fajek. Za pozostałych będzie tyle samo. Stać cię?

-Stać mnie. O ile dasz namiary na pasera, u którego można opchnąć towar.-
odparł Thorn z uśmiechem.

- Trzy sekcje dalej. Pytaj o Leona. Jak ci wskażą kolesia to na wstępie dodaj, że ja cię przysyłam. Facet jest nerwowy i ma metalowy kij baseballowy. A co do informacji to zaufam ci i liczę, że zwrócisz fajki. W końcu zawsze mogę cię odnaleźć. - Filozof zaczął udawać zamyślonego. - Greyson jest jednym z nawróconych. Znajdziesz go w pobliży sekcji 1295. Mówimy o terytorium rippersów, niedaleko zakazanych regionów.

-Masz.-
Thorn wyciągnął i podał Filozofowi pudełko z tabletkami proteinowymi, które otrzymał od Lupo.- Trochę warte. Żebyś miał pewność, że nie połazisz za darmo w poszukiwaniu informacji. I że spłacam moje długi.

Po czym spytał.- To za ile jednostek czasu odwiedzić twoją klitkę?

- Za jedną jednostkę. Do tego czasu powinienem już coś więcej wiedzieć o pozostałych. Jeżeli mnie nie będzie to powinien tu siedzieć taki mały chłopak. Możesz mu przekazać fajki za dotychczasowe informację, a ja znajdę sposób żeby przekazać ci pozostałe.


Chase’owi się to nie podobało, ale cóż miał zrobić. Musiał grać kartami jakie dostał.- OK. Chase na mnie wołają. No to trzymaj się. I zmień dilera . Bo po tych prochach wiłeś na pryczy się jakbyś miał napad padaczki.

Po tym pożegnaniu Chase wyszedł z celi Filozofa. Oddalił się spory kawałek, nim oparł o ścianę drżąc ze strachu. Po kie licho spytał o Greysona? I czemu tak szybko dostał odpowiedź?
Nie powinien był pytać. Nie powinien szukać Philipa. Tamta sprawa jest zamknięta, zło zostało ukarane. Nie powinien był pytać. Nie powinien. Nie powinien. Nie można dwa razy karać za to samo. Nawet jeśli pokusa jest zbyt wielka. Nie mógł jej ulec. Nie mógł się stoczyć na samo dno.
Tutaj wszyscy balansują na granicy. Ile im wszak brakuje do tego, by całkiem odrzucić kruchą skorupkę społeczeństwa. Ile jest ucieczek, w obłęd, krwawe szaleństwo przemocy, religijny fanatyzm, zezwierzęcenie. Ile jeszcze było ludzi na Gehennie?
Ile było człowieka w nim samym? Thorn bał się zapytać o to samego siebie. Panicznie bał się odpowiedzi na to pytanie.
Wiedział, że odpowiedź mu się nie spodoba. Dlatego kurczowo trzymał się swych zasad, dlatego uporczywie trzymał się swego celu. Nawet jeśli nie było już w nim logiki.
Wiedział, że bez tych podpór nie będzie miał po co żyć. A bez celu, jakiegokolwiek... jakiż jest sens egzystowania na Gehennie?

Na razie ruszył w kierunku wskazanego mu przez Filozofa pasera. Elektryczny pistolecik na pewno był dużo wart. I da się go opchnąć za rozsądną cenę. Zaś sam James nie miał zaufania do elektryki. I niespecjalnie martwił jego utratą, na rzecz rozsądnej liczby fajek.
A więc, czas poznać Leona.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 23-09-2011 o 13:58.
abishai jest offline