Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2011, 18:16   #109
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Pastor się spóźnił i miał tego bolesną świadomość. Martwe ciało Gotki, obok którego stał, było najlepszym tego dowodem. „Co teraz?” zapytał się samego siebie mężczyzna. Nikt mu jednak nie odpowiedział – bowiem Szekspir pogrążył się w słuchaniu dudniącej muzyki i obserwowaniu kiwających się w jej takt ciał.

Oczywiście mógł spróbować dogadać się z Rippersami, ale było to równie realne jak to, że Szekspir zacznie myśleć logicznie. Odrzucił więc ten pomysł. Zniechęcony rozejrzał się po zebranych, ale nie znalazł nikogo znajomego, kto mógłby mu pomóc. Pastor nie czekał więc, aż ktoś go zaczepi i opuścił lokal.

Korytarz przed Cyrkiem był, jak zawsze, pełen ludzi i to nie tylko Rippersów, ale także członków innych gangów, którzy przyszli się tutaj zabawić – zapłatą za nią były narkotyki, fajki, ciało, a czasem śmierć. Show must go on.

Nie pozostawało nic innego jak znaleźć innego dealera. Pytanie brzmiało jak i gdzie. Najłatwiejszym rozwiązaniem było podążanie za trójką wesołków, było to jednak zbyt ryzykowne. Mógł też udać się do Wielkiego Q z pytaniem o Czysty Sen. Szef Rippersów nie należał jednak do ludzi, którzy robili cokolwiek za darmo. A Pastor nie miał wystarczająco fajek by zapłacić za narkotyk. Nie pozostawało mu nic innego jak sprzedać przeklęty miecz, który mężczyzna targał z sobą. Znał paru pomniejszych paserów, ale nikogo kto miałby wystarczająco fajek by zapłacić za porządny miecz. „A więc Wielki Q” pomyślał Pastor po czym skierował swoje kroki w stronę celi zajmowanych przez Q. Miał tylko nadzieję, że szef Rippersów będzie w dobrym humorze.

Choć idę przez ciemną dolinę,
niczego nie muszę się trwożyć.
Bo Pasterz mój zawsze jest przy mnie,
w obronie mej stanąć gotowy – wyszeptał Pastor do samego siebie.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline