Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2011, 09:14   #24
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Kendar, Asceline, Finrael, Morwing
Wszyscy zamarli w bezruchu i w ciszy nasłuchiwali odgłosów dochodzących z korytarza. Pochodnia rzucona przez muła oświetlała drogę kilka metrów przed nimi. Niestety nikogo nie było widać, a to nie wróżyło nic dobrego.
Mijały kolejne sekundy, a sytuacja nie ulegała zmianie. W powietrzu było aż gęsto od adrenaliny. Każdy z najemników gotowy był do odparcia ataku. Ten jednak nie nadchodził.
Taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie, a mimo to przez długi czas nikt się nie poruszył. Z korytarza nie dochodził teraz nawet najmniejszy szept, czy szelest.
Gdy czas oczekiwania przeciągnął się aż nazbyt długo, jeden z najemników ruszył ostrożnie naprzód. Reszta postanowiła go ubezpieczać i także wolno ruszyli za nim.
Gdy doszli do rzuconej przez muła pochodni zauważyli, że korytarz zaczyna delikatnie skręcać w lewo.
Zza zakrętem korytarz rozszerzał się i panował w nim lekki półmrok. Na końcu kilkunastometrowego korytarz musiała być grota do której wpadało światło słoneczne.
Najdziwniejsze i najbardziej niepokojące było to, że najemnicy nadal nie widzieli nikogo. Prawdopodobnie napastnicy wycofali się i czają się gdzieś w załamaniach skalnych.
Nie było jednak wyjścia i trzeba było iść dalej.
Ostrożnie stawiając każdy krok, wypatrując i nasłuchując ewentualnych pułapek, grupa najemników zmierzała ku wylotowi tunelu.
Ich domysły potwierdziły się. Doszli do rozległej wysoko sklepionej groty. Znajdował się w niej duży otwór przez które wpadało światło słoneczne i świeże powietrze.
Nagle i niespodziewanie z góry zleciało trzech aarakocrani. Lądując wzbili w powietrze dużo pyłu, który zalegał na dnie groty.
Zatrzymali się kilka metrów przed grupą najemników i spojrzeli na nich wyzywająco.
- A wy kim do licha jesteście? - zapytał chrypliwym głosem, we wspólnej mowie.
- To pewnie ci przyjaciele tego modliszkowatego złodzieja, którymi się tak przechwalał. - szydził jego kompan.
- Hrry, hrry, hrry - zaśmiał się dziwnie ten stojący pośrodku - Lepiej dla was, żeby to nie była prawda. Czego tu szukacie?

Martar, Rebis
Martar i Rebis zostali przy rannym Thri-kreenie. W tym czasie reszta drużyny, po długim oczekiwaniu ruszyła na zwiad. Rebis nie mógł w tej chwili już wiele zrobić dla rannego, poza próbą ochronienia go przed linczem. Pomoc ze strony muła były miły zaskoczeniem.
We dwóch obserwowali korytarz i stan Thri-kreena.
Gdy reszta grupy zniknęła w korytarzu, modliszkowaty uniósł się z wielkim trudem, opierając się na mieczu. Wyciągnął spod siebie worek, który ukrywał i spoglądając na druida wyszeptał:
- Ukryj to. Błagam.
 
Pinhead jest offline