Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-09-2011, 13:12   #21
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Druid patrzył na thri-keena odczytując mowę jego ciała, zwrócił się do towarzyszy:
-Przestańcie dyskutować nad tym co mu zrobić, on was rozumie i mu się to nie podoba.- Gdy Rebis wypowiedział te słowa przyklęknął przy modliszkowatym i na szybko, za pomocą pajęczyn które znalazł w pobliżu zatamował krwotok.

Robiąc to oglądał jego rany, zauważył kilkanaście zadrapań i parę piór. Aarakocrani, to było niemal oczywiste. Pochłonięty pracą Rebis nie usłyszał kroków. Dopiero gdy elf o nich wspomniał, mężczyzna podniósł się z ziemi. Podparł się kosturem i stanął razem z towarzyszami. Szepnął do nich kilka zdań mając nadzieję, że nie rzucą się do walki od razu gdy zobaczą tego kto idzie korytarzem.

-Najprawdopodobniej to Aarakocrani. Jeżeli są tutaj to nie walczcie, przynajmniej nie od razu, nie mamy szans walki z całym plemieniem. Jeżeli to oni, to spróbuję kupić trochę czasu. Nie bądźcie zbyt pewni siebie, ani zbyt lękliwi. Nie lubią tego. Zapamiętajcie, że nie lubią ciasnych pomieszczeń.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 22-09-2011, 11:35   #22
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
Milcząca do tej pory Asceline prychnęła w końcu krótkim, syczącym śmiechem.

- Tak gadacie tylko o tym kogo by tu zahaczyć mieczem a jak dla mnie najlepiej było by tego tu - wskazała dłonią na Rebisa. - "Zostawcie go", "nie atakujcie nawet, jak się na niego rzuci", "nie walczcie z nimi" - przedrzeźniała druida nadając swojemu głosowi ton melodyjny i aksamitny, którego używa się do parodiowania gejów. - Jak byś nie zauważył, koleś, wysłano nas tu po to, żeby walczyć. - Rzuciła jeszcze pogardliwie, po czym zwróciła się do reszty:

- Rzućmy pochodnie w tunel przed nami. Cofniemy się trochę, aby stać poza zasięgiem ich światła. Jednak ktokolwiek tu idzie zapewne będzie musiał do nich podejść Tym samym my zobaczymy ich, ale oni nas już nie. Oczywiście - dodała po chwili dość cierpko - mogą się nie złapać na ten myk, i tak pewnie wiedzą, że tu jesteśmy.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline  
Stary 22-09-2011, 19:41   #23
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Również do uszu Martara w końcu doszły dźwięki zbliżających się istot.
-Najprawdopodobniej to Aarakocrani. Jeżeli są tutaj to nie walczcie, przynajmniej nie od razu, nie mamy szans walki z całym plemieniem. Jeżeli to oni, to spróbuję kupić trochę czasu. Nie bądźcie zbyt pewni siebie, ani zbyt lękliwi. Nie lubią tego. Zapamiętajcie, że nie lubią ciasnych pomieszczeń. – usłyszał z ust Rebisa
Muł jednak nie był pewny, czy uda się uniknąć walki, chociaż postanowił dać szanse towarzyszowi na pokojowe rozwiązanie problemu.

Sam rzucił pochodnie przed siebie, tak jak zaproponowała Asceline, więc mimo nawoływań Kendara, nie miał zamiaru jej gasić. Po ciemku nie byłby w stanie chodzić po tych korytarzach, a co dopiero stoczyć ewentualną walkę. Gdy już to uczynił stanął przy druidzie, by w razie czego swym potężnym toporem, odparować ataki, gdyby coś poszło nie po myśli towarzysza. Bez niego Rebis byłby bezbronny i zbytnio narażony na ataki. Szczególnie, że osiłek dostrzegł kątem oka jak reszta kompanów, zajmuje strategiczne pozycje z dala od nich. Co jak co, ale Martar nie miał zamiaru opuścić człowieka.

Stał tak i czekał na rozwój wydarzeń, będąc przygotowanym w każdym momencie do walki.
 
AJT jest offline  
Stary 26-09-2011, 09:14   #24
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Kendar, Asceline, Finrael, Morwing
Wszyscy zamarli w bezruchu i w ciszy nasłuchiwali odgłosów dochodzących z korytarza. Pochodnia rzucona przez muła oświetlała drogę kilka metrów przed nimi. Niestety nikogo nie było widać, a to nie wróżyło nic dobrego.
Mijały kolejne sekundy, a sytuacja nie ulegała zmianie. W powietrzu było aż gęsto od adrenaliny. Każdy z najemników gotowy był do odparcia ataku. Ten jednak nie nadchodził.
Taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie, a mimo to przez długi czas nikt się nie poruszył. Z korytarza nie dochodził teraz nawet najmniejszy szept, czy szelest.
Gdy czas oczekiwania przeciągnął się aż nazbyt długo, jeden z najemników ruszył ostrożnie naprzód. Reszta postanowiła go ubezpieczać i także wolno ruszyli za nim.
Gdy doszli do rzuconej przez muła pochodni zauważyli, że korytarz zaczyna delikatnie skręcać w lewo.
Zza zakrętem korytarz rozszerzał się i panował w nim lekki półmrok. Na końcu kilkunastometrowego korytarz musiała być grota do której wpadało światło słoneczne.
Najdziwniejsze i najbardziej niepokojące było to, że najemnicy nadal nie widzieli nikogo. Prawdopodobnie napastnicy wycofali się i czają się gdzieś w załamaniach skalnych.
Nie było jednak wyjścia i trzeba było iść dalej.
Ostrożnie stawiając każdy krok, wypatrując i nasłuchując ewentualnych pułapek, grupa najemników zmierzała ku wylotowi tunelu.
Ich domysły potwierdziły się. Doszli do rozległej wysoko sklepionej groty. Znajdował się w niej duży otwór przez które wpadało światło słoneczne i świeże powietrze.
Nagle i niespodziewanie z góry zleciało trzech aarakocrani. Lądując wzbili w powietrze dużo pyłu, który zalegał na dnie groty.
Zatrzymali się kilka metrów przed grupą najemników i spojrzeli na nich wyzywająco.
- A wy kim do licha jesteście? - zapytał chrypliwym głosem, we wspólnej mowie.
- To pewnie ci przyjaciele tego modliszkowatego złodzieja, którymi się tak przechwalał. - szydził jego kompan.
- Hrry, hrry, hrry - zaśmiał się dziwnie ten stojący pośrodku - Lepiej dla was, żeby to nie była prawda. Czego tu szukacie?

Martar, Rebis
Martar i Rebis zostali przy rannym Thri-kreenie. W tym czasie reszta drużyny, po długim oczekiwaniu ruszyła na zwiad. Rebis nie mógł w tej chwili już wiele zrobić dla rannego, poza próbą ochronienia go przed linczem. Pomoc ze strony muła były miły zaskoczeniem.
We dwóch obserwowali korytarz i stan Thri-kreena.
Gdy reszta grupy zniknęła w korytarzu, modliszkowaty uniósł się z wielkim trudem, opierając się na mieczu. Wyciągnął spod siebie worek, który ukrywał i spoglądając na druida wyszeptał:
- Ukryj to. Błagam.
 
Pinhead jest offline  
Stary 26-09-2011, 16:30   #25
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Martar spoglądał na oddalającą się grupkę. Z jednej strony chciał iść z nimi, z drugiej nie chciał zostawić Rebisa samego z modliszkowatym, któremu nie wiadomo co w głowie siedzi. Gdy grupa zniknęła z zasięgu widzenia Thri-Kreen się poruszył, widocznie poczuł się pewniej. Muł zacieśnił w tym momencie swój uchwyt na toporze, choć w gruncie rzeczy nie sądził, że mógłby stać się celem ataku. Tak jak myślał, modliszkowaty nie miał takiego zamiaru, wyciągnął jedynie spod siebie wór, przekazując go druidowi z prośbą o ukrycie. Martar na razie nic się nie odzywał, czekał na to jak człowiek zareaguje i co zrobi z worem. Sam był ciekaw co jest w środku, ale wciąż uważał, że to człowiek powinien kontaktować się z tamtym osobnikiem.

Dopiero gdyby człowiek nie zapytał o to, czy nawet nie zajrzał do środka, sam by to zrobił. A nuż w środku byłoby to po co tu przybyli…A może po prostu coś innego wartego uwagi, w końcu owadowaty wiele dla tego czegoś ryzykował.
 
AJT jest offline  
Stary 01-10-2011, 08:14   #26
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Złodziej szedł na tyłach grupki. Nie chciał pierwszy wleźć w jakąś paskudną pułapkę czy coś podobnego. O dziwo, żadnej pułapki nie uruchomili i udało im się dojść do groty którą oświetlało słoneczne światło. Elf spojrzał w górę, początkowo był oślepiony jasnym światłem, lecz po chwili jego wzrok przystosował się do nowych warunków.
Nagle z góry zleciało trzech aarakocrani. Tylko trzech? Może i latali, ale trzech czwórka najemników z pewnością zdoła pokonać... Wtedy spostrzegł, że wysoko pod sklepieniem jest ukrytych jeszcze kilkunastu sępoludzi. Całe szczęście, że chcieli rozmawiać, inaczej najemnicy byliby w trudnej sytuacji.
Wystąpił na przód grupy, sądząc że najpewniej jemu najłatwiej będzie porozumieć się z aarakocrani nie wywołując przy tym ich gniewu. W końcu był zawodowym łgarzem.
- Czy my ci wyglądamy na thri-kreenów? Nie wydaje mi się byśmy przypominali przerośnięte owady... Nie jesteśmy też złodziejami. - Na razie postanowił nie wspominać o rannym modliszkowatym którego spotkali. Mógł się okazać cenną kartą przetargową i głupio by było tak szybko pozbyć się przewagi. Oni najpewniej myśleli, że thri-kreen zdołał uciec. O czym mówił ten sępowaty? Złodziej? Pewnie ukrywał to co im ukradł w tym worku... Ciekawe. Trza się będzie do niego wrócić i sprawdzić co tam ma.
- Przybyliśmy tu szukać schronienia. Piaski pustyni są niebezpieczne.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 02-10-2011, 02:04   #27
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Druid wziął worek do ręki i oddalił się na taką odległość by miecz thri-keena nie mógł go dosięgnąć. Następnie popatrzył w oczy stworzenia:

-Nim na cokolwiek się zgodzę, sprawdzić muszę co się w worku znajduje.-Było to zwyczajne stwierdzenie.

Rebis otworzył worek i spojrzał do środka...
 
pteroslaw jest offline  
Stary 02-10-2011, 18:28   #28
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Kendar, Asceline, Finrael, Morwing
Finrael wyszedł na czoło grupy i odważnie przemówił do Sępoludzi. Ich przywódca stojący pośrodku słuchał go uważnie. Jednak z jego ptasiej twarzy, ciężko było odczytać jakiekolwiek emocje. Cała grupa słyszała jedynie agresywne pomruki dochodzące spod sklepienia.
Przywódca aarakocrani uniósł skrzydlatą dłoń w górę i wrzasnął skrzekliwym głosem:
- Cichajcie! Aaroksanos mówi! Ten teren należy do nas od trzech pokoleń i tylko za naszą zgodą, tacy jak wy mogą tu przebywać. Schronić się możecie w grocie przy wejściu. - jeden z aarakocrani szepnął coś przywódcy do ucha. Ten podrapał się po łysej głowie i kontynuował - Thri-kreenami na pewno nie jesteście i dziwne jest to, że go nie spotkaliście. Ten złodziej czai się, gdzieś w tych ciasnych tunelach. Uważajcie na niego, bo to podstępne bydle. Jeżeli go zobaczycie, złapcie go i przekażcie nam. Będziecie mogli liczyć na naszą pomoc i …
Przywódca aarakocrani nie dokończył swoje mowy, gdyż potężny wybuch mocy wstrząsnął jaskinią.
Gdy fala psionicznej energii minęła, sępoludzie z głośnym skrzeczeniem wzlecieli w górę.


Martar, Rebis

Zaufanie to krucha rzecz. Thri-kreen obdarzył nim druid, a ten postanowił je bezczelnie wykorzystać. Ledwo chwycił płócienny worek modliszkowatego, zrobił kilka kroków do tyłu i bezceremonialnie i nie czekając na zgodę właściciela otworzył go.
W słabym blasku leżącej kilka metrów dalej pochodni ujrzał niewielką kościaną szkatułkę. Misteria z jaką ją wykonano świadczyła o tym, że jest to niezwykle cenny i wartościowy przedmiot. Zapewne jak jej zawartość.
Nagle powietrze przeszył dziki wrzask, a chwilę później wąskim tunelem jak i całą jaskinią wstrząsnął potężny wybuch.
Martar, który cały czas obserwował Thri-kreena zauważył jak podnosi on głowę, a jego oczy rozświetlają się jasnym zielonym światłem.
W sekundę później potężny ładunek psionicznej energii uderzył w gladiatora i druida.
Obaj, siłą wybuchu, zostali powaleni na ziemię. Gdy się podnieśli zobaczyli, jak leżący przy ziemi Thri-kreen patrzy na nich świecącymi w półmrok ślepiami.
- Zoztafcie to! - zajęczał we wspólnej mowie - Tho nje wase!
 
Pinhead jest offline  
Stary 02-10-2011, 23:27   #29
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
"Nic z tego!" pomyślała Asceline, gdy elf, Finrael, przemówił do aarakocran. Ona sama już sięgała do broni. Jeden stwór w tą czy tamtą, wszystko jedno. A przynajmniej była by zabawa.

Diablica nigdy nie lubiła niepotrzebnej gadaniny. Od małego uczono ją działać. I teraz też nie zamierzała pozwolić komukolwiek odbierać jej zabawy. Tym bardziej, że stwory miały zamiar zgodzić się na to, co mówił elf.

Zanim jednak Asceline dotknęła oręża, wybuch wstrząsnął jaskinią a fala energii psi prawie powaliła diablicę na ziemie.

- Co to kuna, było? - syknęła, rozglądając się ze złością. Potencjalne zabawki uciekły. - Czyżby rzeczony thri-kreen? - Jeśli tak, to trzeba go było wykończyć, gdy była okazja, dodała już w myślach. Może i okazja do bitki uciekła... ale dzięki temu droga w głąb tuneli stała otworem.

Z mało przyjemnym uśmiechem na ustach Asceline obserwując bacznie sufit, ściany oraz podłogę ruszyła przed siebie. Jeśli coś miałoby na nią wyskoczyć, wolałaby dostrzec to wystarczająco wcześnie.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline  
Stary 03-10-2011, 16:08   #30
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- O żysz w mordę – warknął Martar powstając z Ziemii i ruszył w kierunku modliszkowatego. Wcześniej miał zamiar, go oszczędzić, ale atakiem skierowanym w nich przekreślił zalążek współczucia, jaki pojawił się u mułą, względem niego. Może i zerknęli do środka, ale to nie powód, by kogoś wyciągającego pomocną dłoń atakować. Gdy już dobiegł już miał zamiar wymierzyć wykończający cios w kierunku thri-kreena, jednak w ostatniej chiwli został powstrzymany przez druida. Walcząc na arenie, nie raz taki cios musiał wykonać. Tym razem chciał tego uniknąć, dlatego wraz z druidem bronił rannego, ale w momencie, gdy stał się celem ataku, to to nastawienie minęło.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 09-10-2011 o 18:11. Powód: Zmiana akcji po poście Rebisa
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172