Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2011, 20:57   #520
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Teu uważał opuszczenie rycerzy za dobrą decyzję. Każdy ma swoje własne zadania, czas ich naglił. Nie mogli czekać. I choć wiedział, że mythal Silverymoon jest bardzo ważny to wiedział też że wojen nie wygrywa się skupiając całą armię w jednym miejscu.

Ruszyli zatem w dalszą drogę, w sumie bez większych problemów, co nieco zdziwiło maga. Spodziewał się raczej, że żołdacy będą próbowali ich nawet siłą zatrzymać… żal mu ich było w sumie, kolejna z ponownie odkrytych emocji u elfa. Mogli w sumie zostać jedną osobę do pomocy… ale z drugiej strony – byli najemnikami, taką mieli pracę.

~*~

-Muszą być bardzo zdesperowani- odparł z niepokojem w głosie elf. Była to jego pierwsza myśl.

-Ich sytuacja musi być naprawdę kiepska… mythal Silverymoon… to poważna sprawa… zaczynam mieć wątpliwości czy podjęliśmy dobrą decyzję… – westchnął i spojrzał na Vraidema i na jego oczyszczoną z cienia sierść. Dostał misję od Silvanusa, oczywiście, miał pomóc grupie nie tylko już z powodów czysto materialnych. Czuł jednak, że mogą popełniać błąd.

-Gdybyśmy mieli więcej czasu… ehhh… trudno, decyzje zostały podjęte. Musimy ruszyć dalej. Nieco obawiam się opóźnienia i ataku orków jeśli zboczymy z trasy, więc może lepiej przy najbliższym postoju zastawny pułapkę na skrytobójcę? - dodał
 
Qumi jest offline