Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2011, 00:09   #9
Garzzakhz
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Z tyłu budynku było małe podwórko otoczone przez rożnego rodzaju placówki w tym galerię Browna. Wszystko było tak zrobione że każdy budynek stał tyłem do małego prostokątnego placu. Druga kamera, o której zostali poinformowani, znajdowała się właśnie tam przymocowana do kamery restauracji stojącej jeden budynek dalej. Co ciekawe mimo że miała możliwość obracania się o 45 stopni, po 22,5 stopnia w lewo i w prawo to nie łapała dobrze tylnego wyjścia do galerii, ponieważ restauracja stała w poziomie do ulicy tej samej przy której stał budynek należący do Browna. Na podwórku stało parę drogich, dobrze wyglądających aut oraz grupka przeładowanych śmietników. Gdzieś w śród śmieci dało się słyszeć ciche pomrukiwanie kota zadowolonego zapewne ze znalezionych skarbów. Tylne drzwi od galerii były z utwardzonego stopu aluminium i pewnie jakiegoś plastiku. Widoczne w nich były dwa dobrej jakości zamki.

***

Fizzy przyjrzał się dokładnie całej ulicy. Wydawało się że nie ma tam więcej kamer, a więc Albion zwrócił swą uwagę na restaurację, jego zdaniem największe, zagrożenie jeżeli chodzi o możliwe zdemaskowanie ich podczas całej akcji. Albion szybko jednak zapomniał co ma sprawdzić gdy przy wejściu do knajpy zauważył pewną ofertę tygodnia. Właściciele restauracji zapewniali do każdego obiadu lub drinka dolewkę coca-coli gratis. Czarnuch był oszołomiony. Czemu wcześniej nie odkrył takiego miejsca. DLACZEGO?! Był w tak niefortunnej sytuacji, teraz nie mógł myśleć o swoim bzdurnym nałogu, musiał myśleć o pracy.

Wszedł do środka. Wystrój knajpy był w stylu włoskim, całkiem niezły, lecz zbyt sztywniacki jak na jego gust. Przy barze stał dobrze ubrany barman, po przeciwnej stronie blatu siedziało dwóch mężczyzn w garniturach. Gdy tylko Samuel wszedł cała trójka na niego spojrzała. Prócz tych trzech mężczyzn bar był pusty. Mulat przywitał się i powoli rozejrzał po pomieszczeniu. Nad barem wisiała jedna kamera obejmująca praktycznie wszystko co jest przed nim. Jeden z facetów przy barze cały czas przyglądał się Albionowi.
- proszę, proszę, zapraszamy, na smaczne śniadanie.
- nie, dziękuje, chciałem się tylko rozejrzeć, ładny lokal, postaram się wpaść do was na obiad.
- odpowiedział Fizzy.
- Zapraszamy więc, później - odpowiedział jeden z mężczyzn w garniturze, cały czas mierząc wzrokiem Albiona.
Gdy afroamerykanin wyszedł, ten sam mężczyzna podzielił się z pozostałą dwóją swoimi przemyśleniami.
- Kurwa, skądś ja znam tego brudasa.
- Daj że spokój Alessio, ci Mulaci wyglądają wszyscy tak samo.
- Z knajpy dało się słyszeć salwę śmiechu.
 
Garzzakhz jest offline