- Spokój tu kurwa – wrzasnął Roland, ale zorientowawszy się, że w panującym tu tumulcie nikt na niego nie zwrócił uwagi, to od razu widząc rozpoczynającą się rozróbę rzucił się w tłum. Rozpychając przy okazji kilku gapiów szybko znalazł się przy rozjuszonej dwójce. Miał zamiar ostudzić zapał marynarza i czeladnika w zarodku. Jeśli trzeba przywalić w mordę z pięści, a w jeszcze lepszym wypadku z kolanka. To było zajęcie dla niego, to go cieszyło najbardziej, w przeciwieństwie do opowiadania zmyślonych historyjek. |