Ikczets
Postał chwilkę patrząc dookoła siebie, skinieniem głowy posłał szczery obnazający kiełki uśmiech w strone pieknej khajiitki . Po krótkiej chwili zasepił się lekko jakby nie wiedząc co czynić. Wzruszył ramionami cicho mówiąc jakby sam do siebie -No cóż... zatem mniejsze zło
Podszedł powolnym krokiem do strażnika i lekko uniżonym tonem zaczął -Witajcie panie, ja i mój towarzysz nieobeznanim specjalnie w prawach rządzącyh tym pięknym miastem, moglibyście nam powiedzieć gdzie tu można znaleść strawe i wynająć pokój?
__________________ ipsa sua melior fama - jestem lepszy od swojej reputacji ;) |