Gdy Albin skończył mówić dzieci zaczęły jedno przez drugie zadawać pytania.
- Jak możemy wrócić do domu? - zapytała lekko przestraszona Mela.
- Nie wiem. - odparł Albin, a jego twarz bardzo posmutniała - Przepraszam, ale nie wiem. Nie potrafię jeszcze dobrze czarować. Bardzo potrzebowałem waszej pomocy i udało mi się was sprowadzić tutaj. Nie wiem, jak was odesłać do domu. Jednak moja mama na pewno będzie wiedziała. - dodał na pocieszenie.
- A jak wygląda twoja mama? - spytał rezolutny Przemek.
- Jest wysoka, bardzo piękna i ma długie złociste włosy i ma na imię Julia. Nie wiem dokąd wygnał ją mój wuj. Wiem jednak, kto może wiedzieć. Stary rybak Pete, który mieszka w latarni. Jak jeszcze byłem wolny i mogłem chodzić gdzie chciałem, często się z nim bawiłem. Opowiadał mi wtedy różne swoje przygody. To człowiek, który dużo widział i dużo wie. Może wie też, gdzie wygnano moją mamę. Jeżeli on nie będzie wiedział, to może pomoże wam zielarka Welma, która miesza na skraju bagna. Zna się na wszystkim i umie leczyć chorych może ona wiedziała, gdzie jest moja mama.
- A komu możemy zaufać? I czy wiesz coś może o białym smoku?
W dzień możecie ufać prawie wszystkim. Większość istot zamieszkująca nasze królestwo jest dobra i miła. Możecie ufać ludziom i zwierzętom, no może poza tymi które z natury są groźne i mogą wam zrobić krzywdę. Za to w nocy nie możecie ufać nikomu. Noc to czas panowania mojej macochy. W nocy wszystkie istoty atakowane są przez złe duchy Ciemności i zmieniają się w ohydne potwory. Nawet jeżeli wyglądają normalnie, to i tak ich dusze kontrolowane przez złe duchy.
A biały smok, to Emiliusz. Mój przyjaciel. Tylko jakiś czas temu zniknął i od tamtej pory go nie widziałem i nie wiem, co się z nim stało. Zazwyczaj jest bardzo przyjazny i pomocny, jednak nie wiem, czy moja macocha nie dostała go w swoje ręce. A jeśli tak to nie wiem, czy jest on nadal sobą.
- A jak daleko...? - zaczął pytać Tomek, ale Albin przerwał mu gestem dłoni.
- Resztę wskazówek umieszczę w liście, a teraz muszę już iść bo moja macocha mnie szuka. Dobranoc i pamiętajcie o zamknięciu okien i drzwi.
Noc na szczęście minęła spokojnie i dzieci wyspały się znakomicie. Sen przegonił złe myśli i wspomnienia, które jeszcze wczoraj wieczorem były tak świeże.
Pierwsza wstała Justynka i to ona otworzyła okiennice wpuszczając do pokoju złociste promienie słońca. Blask sprawił, że po kolei budziły się pozostałe dzieci.
Ku ich zaskoczeniu stół znowu był zastawiony pysznym jedzeniem. Była kanapki z serem i wędliną, płatki owsiane i duży dzbanek mleka, masa owoców i stos maślanych ciasteczek.
Wręcz odruchowo wszyscy usiedli przy stole i zaczęli pałaszować smakołyki. Na zewnątrz słychać było kojący szum morza, który wcale nie przypominał wczorajszego zawodzenia.
Złociste promienie słońca wpadające przez okno zapowiadały piękny dzień.
Koszmar wieczoru poszedł w zapomnienie i dzieci cieszyły się tą chwilą spokoju. Mimo to gdzieś w głębi ich serduszek czaił się niepokój i strach. Byli bardzo daleko od domu, z dala od rodziców i bliskich osób, zdani tylko na własne siły i umiejętności. A teraz jeszcze mieli do wykonania zadanie. Misję odnalezienia mamy Albina. I to wszystko ponoć przez ciekawość Piotrka. To on sprowadził ich do tej krainy dotykając tęczowego wiru.
Te i podobne myśli ukryty były na razie bardzo głęboko i żadne z dzieci nie zaprzątało sobie nimi głowo. Wszyscy cieszyli się z ładnej pogody, dobrego jedzenia i możliwości pobawienia się w morzu.
Lęki, strachy i złe myśli czaiły się, by zaatakować w najmniej spodziewanym momencie.
Gdy śniadanie było już prawie zjedzone na parapecie usiadł, znajomy czarny kruk. Podobnie, jak poprzednio do pleców przyczepiony miał list od Albina. Tomek z wprawą odpiął list i zaczął czytać.
- Witajcie przyjaciele! Mam nadzieję, że dobrze spaliście. Nie mam niestety dla was dobrych wieści. Moja macocha wyczuła, że do królestwa przybyły nowe dzieci i zapewne będzie chciała was złapać. Musicie uważać na siebie i strzec się. Uważajcie na wilki to najlepsi łowcy moje macochy i jej najpokorniejsze sługi. I to pewnie oni ruszą, by was odszukać. Pamiętajcie, że wilki potrafią zmieniać się w ludzi. Na szczęście zdradzają ich wilcze oczy i gęste owłosienie. Można ich rozpoznać, choć potrafią dobrze się ukrywać.
Nie jesteście bezbronni. Macie magiczne przedmioty, które pomogą wam w poszukiwaniach.
Tak, jak wam mówiłem wczoraj znam dwie osoby, które mogą wiedzieć coś o losie mojej mamy. Pierwsza to stary Pete, rybak, który mieszka w latarni morskiej, a druga to zielarka Welma, która miesza na skraju bagna.
Najlepiej odwiedźcie ich oboje. Gdybyście chcieli się ze mną skontaktować i porozmawiać to tylko wieczorem za pomocą lustra. Potrzyjcie jego ramę trzy razy i wymówcie moje imię.
Mam nadzieję, że odnajdziecie moją mamę i razem pokonamy moją macochę i tą wstrętną Ciemność.
Wasz Albin
Gdy Tomek skończył czytać za drzwiami rozległo się głośne szczekanie. Mela nie mogło uwierzyć własnym uszom. Jej serduszko wręcz skakało z radości.
Cała piątka wybiegła z domu, bo zobaczyć co się dzieje na zewnątrz.
Gdy stanęli na progu plażowego domku ujrzeli, jak wielki pies stoi kilka metrów przed wejście i głośno szczeka.
Nie wszyscy byli przekonani, że jest to przyjacielskie szczekanie.