WÄ…tek: [CP 2020] - Unitra
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2011, 19:42   #50
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
John "Analog" Spencer, Mark Stanley
Asfalt znikał z wielką prędkością pod kołami Peugeota. Prowadzenie tego auta było wręcz spełnieniem marzeń. Stanley czuł się jakby urodził się w tym samochodzie. Wyglądało na to, że miał on jakiś program który dostosowywał się do stylu prowadzenia kierowcy i uczył się jego odruchów i manewrów. Mark zauważył, że kilka razy samochód uprzedził jego ruchy. Bardzo to uprzyjemniało jazdę, ale też troszkę niepokoiło. Stanley nie znał dobrze tego systemu i nie wiedział, jak zareaguje on w sytuacji kryzysowej. A taka wcześniej czy później nastąpi. To było bardziej niż pewne.
Spencer po tym, jak wytłumaczył się z naiwność swego planu, usypał ścieżkę białego proszku. Mark poczuł uderzenie adrenaliny do mózgu. Kolejna działa boskiego specyfiku wylądowała w jego krwiobiegu. Dzięki nomadom i tym kilku działkom, jakie dali mu w prezencie wiedział, że teraz to może być na nogach przez najbliższe 48 godzin. Oczywiście zejście będzie adekwatnie bolesne do euforii, jaką teraz odczuwa, ale nie zamierzał się teraz tym martwić.
Liczyło się tylko to, że żyje na krawędzi tak jak zawsze pragnął.
Jechali na spotkanie z Unitrą, z legenda ulicy, po to by dla niej pracować i kosić gruby hajs.
Gdy tylko amfetamina zaczęła krążyć w żyłach Stanley bez wahania wcisnął pedał gazu.
Silnik zaszumiał niskim basem i pasy na jezdni zlały się w jedną linie. Analog włączył kamerę i nagrywał szaleńczą jazdę kumpla. Doskonale zdawał sobie sprawę, czym może grozić jazda z zaćpanym typem przy tej prędkości, ale nie miał już wyjścia. Nie mógł teraz wysiąść. Mógł tylko cieszyć się z szybkiej jazdy i doskonałego materiału.
Odwrócił się, by sprawdzić, gdzie jest Tuba. Motor nomada zniknął i wyglądało na to, że pomysł jego zaćpanego kumpla się sprawdził. Zmienili po raz kolejny drogę i nadal nie było widać motocykla nomada.
Upewniwszy się, że zgubili go na dobre ruszyli w kierunku umówionego punktu.
Czy to możliwe, żeby pozbycie się Tuby było aż tak proste? Wyglądało na to, że tak.

Współrzędne, jakie podała Unitra doprowadziły ich na kompletne zadupie. Kilka wysuszonych drzew, kaktusów i spalony wrak jakiegoś pick-upa. Wokół nie było nikogo, ani Tuby, ani Unitry. Nic, jedynie kompletna cisza i piasek.
Kilka kolejnych minut ciągnęło się w nieskończoność. Nie mogło być pomyłki co do współrzędnych i albo tak jak wielu twierdziło robota dla Unitry była jedną wielką ściemą, albo gdzieś tutaj czaił się Tuba i przez to Unitra nie wychodziła.
Stanley i Spencer wysiedli z samochodu i rozglądaj się wokół. Wyglądało na to, że w promieniu kilku mil nie ma żywego ducha.
Nagle usłyszeli syk mechanicznych drzwi. Obejrzeli się w kierunku dźwięku i ujrzeli jak tuż przed ich samochodem rozstępuje się ziemia, a dokładniej rozsuwają się drzwi do podziemnego garażu.
Wsiedli do samochodu i z drżącymi sercami wjechali do środka.

Wnętrze garażu okazało się, być rozległym podziemnym kompleksem. Baza Unitry naprawdę budziła podziw. Najwyraźniej udało jej się znaleźć i zaadoptować na własne potrzeby jakąś starą wojskową bazę. Poza Unitrą i mięśniakiem, który pojawił się na spotkaniu na lotnisku kręciło się tu jeszcze kilka osób.
Unitra przywitała obu runnerów i zaprosiła do stołu.
- Witajcie! To, że tutaj dotarliście świadczy o waszej determinacji i umiejętnościach. Mam nadzieję, że nikt za wami nie jechał. Wolałbym, by mój mały schron pozostał nadal tajemnicą.
Znacie doktora Jasona Whitnera? Pewnie nie, bo dawno już o nim nikt nie wspominał w żadnych wiadomościach, a i ulica o nim dawno zapomniała. Whitner to specjalista od broni chemicznej, który pracował kiedyś dla kilku największych korporacji w tym biznesie. W pewnym momencie jednak miał dość nielegalnych interesów swoich pracodawców i że się tak wyrażę, przeszedł na jasną stronę mocy. Jednym słowem na naszą stronę. Nie powiem, miałam w tym swój udział. Kilka lat temu jednak Whitner podobnie, jak ja musiał zniknąć. Za dużo wrogów i za wielkie ryzyko. Dowiedziałam się jednak, że doktorek nadal współpracuje z pewnymi organizacjami podziemnymi. Niestety nie ze mną i to mnie troszkę boli. Udało nam się namierzyć jednego studencika, który prawdopodobnie współpracuje z doktorkiem i co ciekawe przypuszczamy, że ma się z nim w niedługim czasie spotkać. Ów studencik, Derek Kilthron, wziął właśnie urlop na uczelni i przypuszczamy, że jedzie na spotkanie z doktorem. Wasze zadanie to dowiedzieć się, gdzie przebywa profesor i dostarczenie go tu. John da wam wszystkie namiary na chłopaka. Jakieś pytania? Jeżeli nie to ruszajcie. I żeby było jasne, dla mnie nie ma znacznie, czy przymusicie siłą chłopaka do gadania, czy będziecie go śledzić. Liczy się efekt, czyli dostarczenie mi doktorka. O zapłatę się nie martwcie, niech wasza nowa fura posłuży za zaliczkę. Resztę otrzymacie po dostarczeniu doktorka.
 
Pinhead jest offline