Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2011, 23:00   #88
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
Kolejna przerażająca scena, znowu ludzie, zachowujący się jak zombie i rozprawienie się z nimi. Alice odczuwała mieszane uczucia - ulgę, że te stwory zosały 'załatwione', strach, że znalazła się w takie sytuacji, obrzydzenie tym, co zobaczyła oraz niepokój. Ile ludzi musi zginąć, aby ona i jej towarzysze mieli przeżyć? Nigdy wcześniej nie widziała śmierci człowieka. I teraz, powoli zaczęło do niej docierać, że w tak krótkim czasie zobaczyła śmierć całej trójki. Może nazywanie ich ludźmi było na wyrost? Ale czy nawet to, czy działanie w obronie własnego życia usprawiedliwia odbieranie innego?

Tak.

To była jedyna odpowiedź w danej sytuacji. I chociaż Alice nadal trudno było się z tym pogodzić, musiała iść naprzód i godzić się na to, co robili jej towarzysze. Ona sama... nie wiele potrafiła zdziałać.

Podróż tunelem była promykiem nadziei. Może naprawdę uda im się wrócić po torach do poprzedniej, normalnej stacji? Ta myśl była światłem i ciepłem w tym ciemnym, zimnym korytarzu. Alice wsunęła dłonie pod pachy, wtuliła twarz w apaszkę i szła żwawym krokiem obok reszty. Nie chciała zostać w tyle no i szybki chód przynajmniej trochę ją rozgrzał.

Z zamyślenia wyrwał ją płacz dziecka. Zatrzymała się tak gwałtownie, że zachwiała się do przodu. Złapała równowagę i rozejrzała się, próbując dojrzeć w marnym świetle ekranów telefonów źródło płaczu.

- Jakim cudem to dziecko się tu znalazło? - zapytała szeptem, nie wiadomo czy siebie, czy innych. I wtedy jej uszu dobiegł kolejny dźwięk. Poczuła chłód, nie mający wiele wspólnego z niską temperaturą w tunelu. Kolejny stwór?

Reszta jednak podjęła szybką decyzję. Alice musiała stwierdzić, że to dobre rozwiązanie.

- Jasne - rzuciła do Cassio, po czym złapała Patricka za rękaw kurtki. - Chodź ze mną, proszę - i pociągnęła go lekko, ale zdecydowanie w kierunku wnęki, z której wydawało się jej, że dobiega płacz.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline