- Szlag.... Gdzie ja jestem? -
Czernianin jęknął do siebię chwilę po tym jak jego głowa wbiła się w jeden z leżących na stercie worków. Później podniósł się do pozycji siedzącej i gwałtownie potrząsnął łepetyną, co pozwoliło mu przypomnieć, gdzie i z jakiego powodu się znajduje. Nadal wyglądał na trochę zaskoczonego kiedy tak beztrosko zasiadał na szczycie sterty cementu i przyglądał się strzelaninie, która właśnie zaczynała się rozkręcać. Skrzywił się z niesmakiem, mówił im, żeby dali mu działko gatlinga zdjęte z Batwinga, ale nie, oni wiedzieli lepiej. Musiał improwizować, tak więc chwycił po jednym z cementowych worów w każdą łapę i wstał. Postanowił odciąć przeciwnikowi potencjalną drogę ucieczki, tak więc biorąc potężny zamach i korzystając ze swojej tytanicznej siły, rzucił obydwoma prowizorycznymi, ale za to ciężkawymi pociskami w stronę zaparkowanego samochodu. |