Szli w całkowitej ciszy - Uważajcie, jest po… - dramatycznie ją przerwało. W momencie znalazł się wraz z resztą kompanów piętro niżej, by po chwili już walczyć o swoje życie. Obrona wyglądało dość desperacko, Bestia wyraźnie przerastała ich wartościami bojowymi, wyglądała jakby była stworzona do zabijania. Jej pazury, które prawie doprowadziły do
dekapitacji elfa, były wykonany jakby z metalu, przynajmniej tak je odebrał gdy świsnęły koło głowy.
Moperiol widział jak towarzysze próbują kontratakować, jednak ciosy były nieudane. Elf sam przymierzył w stwora, gdy tylko się odwrócił i udało mu się go pacnąć w łeb. Chyba tylko w ten sposób dało się opisać ten cios, gdyż nie zrobił on zbyt wielkiego wrażenia na wrogu, właściwie to go tylko bardziej rozjuszył. Po chwili włóczykij już
stał bez swojego kija i mało brakowało, by został również bez swojej ręki.
Całe szczęście dla nich, po waleniu do drzwi Bestia się spłoszyła i uciekła do kolejnego domu. - Tak, pierdziele ściganie jej w samych gatkach, bez zbroi, ani broni. Musimy być porządnie zaopatrzeni i przygotowani, by cokolwiek zdziałać. Działanie na chybcika na niewiele się zda. Musimy być cały czas czujni i gotowi. – odpowiedział patrząc na dyszących towarzyszy.
Ostatnio edytowane przez AJT : 04-10-2011 o 17:43.
|