Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2011, 11:29   #6
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Erasmus Luge zwiedził już część świata, przynajmniej w jego mniemaniu. Obecnie siedział w karczmie, która odbiegała wysoce od standardów, oczywiście według jego własnego zdania. „Pod zębem czosnku” wcale a wcale mu się nie podobało. Przyjął jednak zadanie i miał zamiar je wypełnić co do joty.

Tak więc przybył do Sylvanii, w nadziei … właściwie to nie miał nadziei że odnajdzie ich. Zapewne była to płonna nadzieja, lecz nie to go skusiło najbardziej. Nowa kraina, nowe wyzwania i nowe doświadczenia. Tak był w końcu Erasmusem Luge, człowiekiem poważanym i znanym chociaż nie koniecznie w Imperium..

Mężczyzna wyglądał na około trzydzieści lat, na nosie miał okulary które co jakiś czas musiał poprawiać żeby mu nie spadały. Podróżnik ubrany był w gruby długi płaszcz, a pod nim miał białą koszulę z jakiejś delikatnej tkaniny. Miecz spoczywał gdzieś z boku i widać gołym okiem, że broń którą mężczyzna nosił służyła mu głównie za straszak. Przy pasie zwisała mu na rzemieniu luźno luneta, choć lata jej świetlności już dawno minęły. Długie gęste bokobrody przechodziły w brodę. Nie długą, ale czarną i gęstą. Niebieskie oczy, spoglądały na świat zza okularów jakby szukały w nim czegoś.. nowego.

Erasmus dosiadł się do nieznajomych, lecz skoro nikt się nie przedstawił to i on tego nie zamierzał czynić jako pierwszy. Ocenił spokojnym okiem każdego, jednak nie gapił się na żadnego z nich zbyt wyzywająco. Krótkie spojrzenie w stronę każdego z nich i już miał wyrobioną wstępną opinię..
Mężczyzna siedział wygodnie na krześle, jakby przyzwyczajony do niewygód życia i wertował jakąś książkę. Gruba, obłożona czarną skórą księga była zbiorem informacji o Sylvanii kilku znakomitych podróżników. Mężczyzna co jakiś czas pykał fajkę i popijał wino, cały czas nie odrywając wzroku od książki. Nawet gdy pojawiła się rudowłosa kobieta, podróżnik zerknął tylko z ukosa na nowo przybyłą personę i wrócił dalej do swojej lektury. Dopiero gdy kobieta przysiadła się a Erasmus usłyszał:

-Zbliżcie się, usiądźcie przy jednym stoliku

dopiero wtedy odłożył książkę do plecaka, oczywiście uprzednio zaznaczając sobie miejsce gdzie skończył czytać. Wstał tak jak reszta towarzyszy, poprawił znów okulary i przysiadł się. Widok pieniędzy nie zrobił na podróżniku większego wrażenia, więc spokojnie i z uwagą przysłuchiwał się kobiecie i co ma ona do powiedzenia. Co jakiś czas pykał fajką. Gdy jeden z jego „towarzyszy” chwycił nagle kobietę Erasmus zdziwił się lekko, lecz nie zdawał się być tym przejęty. Pod nosem coś mamrotał. Zdawał się mówić do siebie..

- Bestie mieszkające w pobliżu gór.. zdolne do agresji.. ciężkie to zabicia..no Erasmusie..no - mężczyzna zaczął delikatnie „masować” podbródek - no jak mu tam było.. ah..starość.. ale na pewno Arthur von Schmitz opisywał je..

Po chwili mężczyzna wrócił do świata „tu i teraz” i rzekł z całą powagą:

- Droga Panno.. wiadomo jak ta bestia wygląda, lub czy ma jakieś charakterystyczne cechy.. widziałem już wiele.. naprawdę..wiele dziwów - każde słowo mężczyzny zdawało się być wyważone - więc moja wiedza być może będzie tutaj pomocna.. A warto przed taką podróżą mieć jaśniejszy obraz sytuacji
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline