Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2011, 17:04   #7
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kobieta uśmiechnęła się szeroko, słysząc słowa Wolfganga. Te krainy zamieszkiwało nie wiele pięknych kobiet, jeszcze mniej było młodych i przystojnych mężczyzn, którzy mogliby okazywać tym że pannicom zainteresowanie. Bez wątpienia Wolfgang brzydalem nie był, a i miał gadane, jak widać. Myśli szybko i sprawnie ubrał w słowa i wycedził kilka fraz rodem z romantycznego poematu w stronę rudowłosej niewiasty.
-Pewna byłam iż me imię mniej was od zapłaty zainteresuje...- odrzekła uśmiechając się. -Lukrecja. Tak się nazywam. Pan mój i pracodawca wasz zaś zwie się Ernestem.- dodała jakby chcąc uprzedzić ewentualne pytania innych członków zatrudnionej trupy. Choć ciasny gorset skutecznie uwydatniał jej walory, to jednak zielona szata zakrywała je w zupełności i nie sposób było wejrzeć kobiecie w dekolt, nawet gdyby któryś z obecnych tu mężczyzn bardzo chciał.

Wtedy też inicjatywę przejął Bruno, który swoim sprytnym zagraniem chciał się przekonać z kim ma do czynienia. Wyczuł puls gdy palce jego dłoni zacisnęły się na przedramieniu Lukrecji. Sekundę później poczuł bolesne pieczenie na swym policzku, gdy kobieta uderzyła go iście po damsku, wywołując przy tym głośny, charakterystyczny klask. Niewiasta wyrwała rękę z uścisku łowcy nagród i spiorunowała go swoim wzrokiem.
-Zrób to jeszcze raz stary obszarpańcu a pożałujesz...- syknęła kipiąc złością. -Siadaj na sowim miejscu, albo zabieraj się stąd i idź precz szukać pracy gdzie indziej!- zagroziła po czym odsunęła się od niego o trzy kroki. Do Bruna największe pretensje mógł mieć teraz Wolfgang, któremu zwyczajnie przerwano udane nawet po części zaloty.

-O stworze, który celem waszym jest, wiemy niewiele. Bestyja czai się po okolicach i atakuje nocą. Początkowo miejscowi myśleli iż to wilk jaki, bo zarżynał bydło i owce. Potem robił się, co raz bardziej agresywny i atakował tych, którzy po zmroku domy swe opuścili. Na jakiś czas dał spokój mieszkańcom wsi i zaczął interesować się niewielką kolonią górników tuż przy wejściu do kopalni.- wyjaśniała Lukrecja, zmieniając temat.
-Mężnych wojaków niewielu tam było i prowizoryczna straż wartko życie straciła. Ci obawiają się stwora i pracować nie chcą, a pan mój co raz większym gniewem się kipie. Stąd też jego hojność w zapłacie a i dla chętnych, którzy dobrze się spiszą w zadaniu znajdzie inną pracę jeśli takiej szukać będą.- oznajmiła.

-Lord Ernest zna bowiem wielu wpływowych szlachciców, dla których pracować w ochronie można, bo na tych ziemiach ochrona to podstawa. Wie, gdzie ksiąg tajemnych, zakazanych w Imperium o czarodziejstwie traktujących szukać można, a i zna miejsca, gdzie stwory straszliwe swe legowiska mają...- tutaj jej wzrok powędrował w stronę rudowłosego khazada, który śmierci chwalebnej szukał w boju z potworem jakim.
-Lecz nim zaczniecie o tym myśleć, załatwcie sprawę potwora z Ostrova. Z łbem czarciego bękarta wróćcie tutaj, a gospodarz zawiadomi mnie i za dzień, lub dwa przybędę z zapłatą waszą.- wyjaśniła -Gdyby was to interesowało, to po drodze do wsi przy kopalni jedną karczmę napotkacie, jakbyście przenocować chcieli pod dachem i ubrania osuszyć. Bądźcie jednak ostrożni, albowiem wiele niebezpieczeństw czyhać na was będzie na szlaku i poza nim.-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline