Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2011, 21:16   #8
Iakovich
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Post pierwszy
Kilka tygodni wcześniej

-Hej ty czy ja dobrze zrobiłem szukasz śmierci widziałem już takich jak ty Krasnoludzie.
”On chyba chce stracić zęby jeśli nie życie” Pod chodząc do nieznajomego Garan otworzył usta w parodii uśmiechu ukazując pełną białych o dziwo zębów.
Chłop wyglądał bardzo blado, jednak widać było że jakiś zacniejszy bo ubrani miało dobre łady a nie jakiś tam szmatki w dziurę wplecione.
–Czego gówno jadzie chyba ci życie niemiłe że odważasz się do mnie tak zwracać.
-Przepraszam o szlachetny. Może się uda przeżyć i powiedzieć moją prośbę. Jestem Wójtem wioski o dzień drogi stąd i chciałem prosić wielmożnego pana o pomoc z naszym problem.
-Gadajże co chcesz bo mnie ręka świerzbi. –uśmiechając się w duchu A może jednak zjem ciepła strawę i jeszcze znajdę kolejną maszkarę który może da mi to czego szukałem. – Jak pomoc potrzeba wilki wam dzieciaki porwały czy może jaka inna maszkara.
- Och panie wy tak od razu to powiem jak trza. Tu w Sylvani nie ino zwierzęta ale i potwory straszniejsze grasują nam trza pozbyć się wilkoluda. Pomożecie panie prawda.-chłop giął się w ukłonie najniżej jak mógł.
-No to gdzie ta wasza wioska i gadaj jak to się zaczęło. I mam nadzieje że jakiś dobrą gorzałkę macie i jaką ciepła strawę bom długo nic jadalnego nieżarłem.

3 dni później

-KURWA gadałem by nie pchać się z widłami jak idę w tan. Dawajcie gorzałkę i tę pochodni trza to przypalić i dalej za dranimi. tyle co się pojawił i już mnie widłami dźgnęli, jeszcze raz i pier ich pozabijam a potem się tymi zombiakami zajmę
- E przegniłą gębą co się tak gapisz nie ty –patrząc po 3 zombiakach które udało mu się dopaść w grocie mam nadzieje że chłopi nie wejdą nim z nimi nie skończę
szarża tych 2 z lewej wyglądają łatwiejsi i nie mają pancerza więc oni pierwsi by nie marnować za dużo sił pierwszy rozpłatany płynnym cięciem byle tak dalej jednak impet broni był zbyt mały a przecinany kręgosłup zmienił tor cięcia i drugiemu Garan odciał nogę poczym topór wbił się w jakiś konar w ziemi. Szybko próba wyszarpnięcia zbyt mocna siedzi. Garan wyciąga swoja jedynkę i wykonuje szarżę na opancerzonego ten jednak już atakował i broń Garan trafiła w tarczę wystawiając go na cięcie uzbrojonego zombiaka. Co natychmiast wykorzystał i ciął Garana przez plecy i ramię Ale ból. Ale to nic jego głowa posłuży mi dzisiaj za puchar na piwo Garan podniósł się przecinając ramie jeszcze bardziej a drugą rękę wykonując zamaszyste cięcie odcinając mu nogi w kolanach, utrata stabilności wspomogła następne cięcie które weszło w lewe ramię i zatrzymało się w okolicach mostka. no to by było na tyle splunął rozglądając się po grocie i wtedy poczuł że ktoś szarpie go w tył No tak brak jednej nogi a te dalej walczą czasem warto nosić pierścienie a czasem nie Garan należał od pewnego czasu do tych co lubią i wiedzą jak to wykorzystać jemu służyły jak kastety. Zombi tego nie wiedziało i jego pech bo Garan wiedział jak się ich używa i zmasakrował beznogiego gołymi rękami. Grimirze czy to czego dokonałem jeszcze jest mało by odzyskać to co straciłem czy masz jakieś może jakieś ważniejsze zadanie dla mnie daj mi jakiś znak Garan pozbierał swój dobytek przejrzał zwłoki. I znalazł dziwne zawiniątko z wiadomością i 2 złotymi pewnie dla zachęty. Spotkajmy się w Gabshert tam dostaniesz resztę informacji.

Dzień dzisiejszy

Wieczorne gwary w karczmie przerwał donośny wrzask
-Dolej tego sikacza ino żwawo ileż można czekać toż tu się nic nie dzieje
Kolejny dolany kufel kolejna partia „tu tu eeep” którą z wiadomych przyczyn wygrywał za każdym razem. Trzask drzwi wyrwał go kolejnego łyka z swojego nowego kufla w kształcie czaszki i nic w tym dziwnego bo była to czaszka tylko mało kto w tej mieścinie mógł to rozpoznać większość widziała tylko kamienie wciśnięte w oczodoły niektórzy w gospodzie twierdzili że to szafiry inni że rubiny, po prawdzie ty były zwykłe topaz. Rączka kufla zrobiona z metalu oraz metalowe nóżki w kształcie smoczych pazurów.

-Zbliżcie się, usiądźcie przy jednym stoliku

Garan miał dziwne wrażenie że to ta kobieta ma resztę informacji z zawiniątka. Spokojnie wstał z miejsca i przyłączył się do reszty towarzyszy już tam siedzących. –Te piękniś zrób troche miejsca -wymownie patrząc na Wolfganga,
Po wysłuchaniu informacji od Lukrecji Garan przyjrzał się miłej reakcji jaka była spowodowana zachowaniem Bruna człowieka z dobrze wykonaną kuszą która musiała wyjść z krasnoludzkiej kuźni. Tak jak jego 2 topory. Jeden Dwuręczny obusieczny oparty aktualnie o blat stołu tak by szybko nim zaatakować, drugi jednoręczny przyczepiony do paska spodni. Całość wyglądu dopełniały ciężkie skórzane spodnie gdzieniegdzie z płatami metalu na kształt rybiej łuski i okute metalem buty z serią małych gwoździ. na reszcie ciała widniały tatuaże i blizny w tym jedna przez lewe ramię i plecy widać że świeża. Rudy pióropusz na głowie, i krótka broda zakończona złotymi obręczami, palce krasnoluda przyozdabiały pierścienie które wprawny uczestnik burd bezbłędnie rozpoznał by bezwiednie jako kastety.

-Chętnie pomogę bo tutejszy klimat jest miły dla mojej skóry. I nie wiem czemu fajnie się tutaj bawię.- biorąc 2 złote rzuca je karczmarzowi
– To za te szczyny i jadło. Jak można podawać takie szczyny za tyle złota wydawało mi się czy Pan kolega Niklas wspomniał coś o transporcie. Można. Mnie zwą Garan i czekam na na ciebie Niklas jak będzie się zbierać to i ja ruszę
 
__________________
" Blood blood for the BLOOD GOD"

" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu "
Iakovich jest offline