Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2011, 21:07   #15
Paula
 
Reputacja: 1 Paula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znanyPaula wkrótce będzie znany
Paula Runoilija rozejrzała się po swojej kajucie; kajucie, którą dobrze znała, mieszkała przecież w niej od zawsze. No, prawie. Od ‘98. roku. Zamyśliła się na chwilę, po czym jej głowę prześwidrowała miażdżąca myśl: To już dwadzieścia sześć lat! Luojani, minulla on jo kolmekymmentäneljä vuosi... Tunnen vanha.* Podrapała się od niechcenia po prawym przedramieniu, nawet nie zauważając tatuażu, który widniał tam od... sama nawet nie pamiętała. Właściwie w ogóle nie pamiętała wiele. Znaczną część życia “przepiraciła”. Tak, to odpowiednie słowo. Mieści w sobie tyle, że nie trzeba nic dodawać. Ostatnio coraz częściej żałowała tych spontanicznych decyzji, podejmowanych wraz z Pekką, byleby ciągnąć dalej tę wspaniałą grę.
Ale dla niego gra już się skończyła. Przynajmniej wszyscy tak uważali. Ona zaś w to nie wierzyła. Nie, po prostu nie chciała w to wierzyć. Jednak coraz częściej przyłapywała się na braku nadziei, co jeszcze bardziej ją to zasmucało, bo oznaczało to, że nawet “mały” Un wie o niej więcej niż ona sama.
Mały Un... Jakiż on był był uroczy swego czasu... Często wracała do tamtych chwil, pięknych i beztroskich, pełnych zabaw na Kuolemie. Zbyt często. - Zbeształa się. Była w końcu jedną z najniebezpieczniejszych kobiet na tych wodach. Nie mogła sobie pozwolić teraz ani na chwilę słabości. Tym bardziej nie teraz, kiedy na statku zaczyna dziać się coś dziwnego, a do tego wszystkiego brak jeszcze wódki. Bez niej dopiero użalanie się traci sens.
W końcu udało jej się zebrać w garść. Podniosła się, siadając na swej koi. Mimochodem zauważyła, że jej pościeli przydałaby się mała wymiana. Najlepiej na nową. I ciepłą. Tak, czeka nas wyjątkowo mroźna zima.
Stając na balsowych deskach, syczała z bólu. Kula w udzie wciąż dawała o sobie znać. I nigdy nie przestanie. To pewne. Paula miała nadzieję, że ból przynajmniej trochę złagodnieje z czasem, lecz doskonale wiedziała, że owa nadzieja jest płonna. Musiałaby kulę usunąć, ale sama przecież nie może tego uczynić. I niby dlaczego miałaby się dać macać po dupie jakiemuś skretyniałemu pijaczynie w Porcie, udającego lekarza?
Do prawdziwego medyka pójść przecież nie mogła. Wydałby ją armii, rzuciwszy ledwo okiem na jej twarz. Oj tak, twarz miała niestety bardzo charakterystyczną. Niemal biała cera była jeszcze bardziej uwydatniona przez czarne włosy. Długie do pasa. Falowane. Okalały brązowe oczy, dopełniające wizerunku genetycznej “mieszanki”, na którą Paula nie mogła nic poradzić. Nawet kosmetyki - te wszystkie beznadziejne kremy i pudry - nic nie pomagały. Wyglądała jak jakaś Królewna Śnieżka. Zwłaszcza wtedy, gdy usiłowała to podobieństwo do baśniowej postaci ukryć. Westchnęła, odkładając na biurko machinalnie wyciągnięte lusterko.

Opuściła ukochaną kajutę, zamykając za sobą drzwi. Idąc, oczywiście utykała. Otworzyła drzwi kapitańskiej kajuty w chwili, gdy jej właściciel zbierał się do wyjścia. Niemal zderzyli się w drzwiach.
- Un... Muszę z tobą porozmawiać. Chyba... Albo i nie. - Odwróciła się.
- A ja jestem otwarty na twoją mowę Paulo... Byle do rzeczy! - to ostatnie zdanie, kapitan wyraził w sposób ironiczny.
- Skoro tak się odzywasz do damy, wiedz, że nie nadajesz się na kapitana. - Uwielbiam wprost się na nim wyżywać... - To po prostu okropne, tak uwłaczać kobiecej godności. Powiem więcej: Nie jesteś nawet godzien wysłuchać mej tezy, gdyż właśnie udowodniłeś, że jesteś niczym w porównaniu do mnie. - I po prostu uwielbiała tą wręcz infantylną grę.
Kapitan Kuolemy roześmiał się.
- Oj młoda damo, czy mogłabyś godniej odzywać się do kapitana tego statku? Bądź co bądź, mimo że młodszy, należy mi się szacunek.
- Wiesz, z tym “młoda” przesadziłeś. Wyszłam właśnie z kajuty, rozmyślając, jaka to jestem stara, a ty mi nagle “młoda damo”. Dzieli nas szesnaście lat i to w dodatku ja jestem ta starsza. A poza tym, ty chyba nigdy nie byłeś aż tak głupi, żeby sądzić, że będę cię traktować z tym... ach no, szacunkiem. - Zrobiła pauzę, którą wykorzystała na zbliżenie swojej twarzy do twarzy kapitana. - Byłeś?
- No nie - przyznał. - Ale jednak powinnaś... Piraci niektórzy twierdzą, że to nie w porządku.
- Bo są tępi? I w dodatku tacy niepiraccy, bo uczciwi i lojalni. Coś tu nie gra. Zwykle można liczyć na piracką nieuczciwość. A oni są wobec ciebie rzetelni i solidni. To nienormalne, nawet jak na ich. Czyżby... - Plasnęła Urunma lekko w twarz. - Właź do środka, zanim wszyscy usłyszą, co mam w tej sprawie do powiedzenia.
Urunmu wkurzył się lekko.
- Coś ty sobie wyobrażasz? Pójdę tam, gdzie mi się spodoba... A chcę... Iść do środka - I tak uczynił z godną miną.
Paula rzuciła Urunmowi mrożące spojrzenie, lecz weszła za nim do jego kajuty.
- Un, mój Un... A więc dokoczę: Czyżby planowali bunt? Są za grzeczni ostatnio. To nie jest normalne.
Urunmu udał, że się zastanawia...
- Może może... Ja nie wiem.
- Ty naprawdę jesteś taki tępy, czy tylko udajesz? - zadrwiła.
-Udaję - powiedział z kamienną twarzą.
- To by wiele wyjaśniało... To co, mój “kochany” Urunmu, czynimy w związku z tym? Bo ja mam taki genialny plan... - i przedstawiła go, nie zwlekając:
- Wyjdźmy na mostek kapitański, stańmy koło steru i zacznijmy się drzeć: “Zdrada, zdrada! Bunt! Do boju, bronić kapitana”. Ciekawe, jak zareagują... To jest świetny plan, prawda? Będziemy mieli niezłe widowisko.
- Hmm... Mój pomysł, był bardziej drastyczny... Znaleźć Wichra Północy i poprosić, by zaatakował. I powiemy, że mogą dołączyć do ich statku, unikając śmierci. Wtedy jak dołączą, to zdrajcy, a jak nie... No to nie. Ale potem może być ciężko dogadać się z nimi, by nas nie zabili.
- To bardzo głupi pomysł, Un. Czyżby Louis ci go podsunął? - rzuciła badawcze spojrzenie kapitanowi.
- Ne wkurzaj- powiedział głośno Urunmu.
- Czyli Louis. To było to przewidzenia. Tylko jakiś Szwed albo Francuz mógł taką durnotę wymyślić... A tak odbiegając od tematu... Jakby ktoś zorganizował zawody, kto najbardziej potrafi wkurzyć kapitana i się tym nie przejąć, to bym wygrała. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?
Kapitan Kuolemy zaśmiał się głośno.
- Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę... Nie, to była ironia.
- Un, ty idioto, weź się w końcu w garść, jesteś przecież kapitanem. Jakie działania podejmujemy? - Zrobiła nieznaczną pauzę, zamyślając się. - No nie... Ty mnie chyba nie podejrzewasz...? No przecież. Ten twój lizus, Louis, pewnie ci nagadał głupot, tak? Że jestem nieobliczalna i niebezpieczna? Ty jednak jesteś bardzo naiwny, Un. Myślałam, że nie jesteś takim idiotą. Myślałam... że mogę ci zaufać. Jednak się myliłam. Gorzko się myliłam, Un.
- Ciebie podejrzewać? Nic podobnego... No Louis podpowiadał mi różne teorie, lecz za każdym razem, odpowiadałem, że w to nie wierzę. Ale cóż, ma prawo cię podejrzewać, bo to tak wygląda... Ale ty już taka jesteś, nie ? Ale gdyby nie to, że jestem młodszy i mnie ćwiczyłaś szermierki, to byś chyba miała większy szacunek... Nawet do starego Kapitana takowy miałaś.
- Ja nie znam szacunku. - Uśmiechnęła się szeroko, powracając do typowej gry. Zbliżyła się do kapitana. - Ach, mój mały braciszku... Mam nadzieję, że mu nie wierzysz. Mam nadzieję. - Zrobiła stosowną po temu przerwę w wypowiedzi, po czym objęła Urunma w pasie i powiedziała:
- To co? Idziemy pić? - zapytała, powracając do pirackiego trybu - pij i walcz.
- Hmmm... Ty nie znasz szacunku? Jak już powiedziałem, miałaś szacunek do starego kapitana.
- Nie. Ja go kochałam. To był mój rodzony brat.
Urunmu zrobił minę niewinnego.
- Cóż, on żyje! Musimy w to wierzyć... I bez problemu oddał bym mu tytuł kapitana, gdybym go spotkał. Przecież wiesz o tym...
- No dobra, wiem, załóżmy, że wiem, ale co z tym piciem? Czuję, że muszę się nachlać!
- Ach dobrze, chlejmy do upadłego!
- To co stawiasz? - zapytała, uśmiechając się szarmancko.
__________
*Mój Boże, mam już trzydzieści cztery lata... Czuję się staro.
 

Ostatnio edytowane przez Paula : 07-10-2011 o 21:12.
Paula jest offline