Jeden otór oknopodobny był ale na wysokości 2 piętra,przez niego wychodziło ramię dzwigni , grube ,drewniane ze zwisającą długą liną która właśnie zajmowała się ogniem.
Postanowiliście wszyscy razem spróbować wyważyć drzwi i z wielkim wysiłkiem udało wam się to zrobić.
Z olbrzymim impetem wypadliście na dwór a powietrze które dostało się nagle do budynku niesamowicie podsyciło ogień za wami powodując niemiłe oparzenia na plecach.
Upadliście wyczerpani na ziemię , wspaniałe ,zimne powietrze chłodziło wasze ciała ,po chwili do waszych nozdrzy dostał się obrzydliwy odór śmierci pochodzący z ciał którymi zasłana była okolica.
Znajdowaliście się w środku małej wioski , kilkanaście domostw paliło się na dobre.
Każde z ciał było niesamowicie zmasakrowane ,praktycznie żadno z nich nie leżało w jednym kawałku. |