Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2011, 13:00   #171
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Dzień 1
Oślepłeeeeem!!! Parzyyyy!!!
Dzień 2
Chodzę obłożony błotem łagodzącym poparzenia i z szatą maskującą z liści, noszę na oczach opaskę z własnej (upranej) skarpety. Samym wyglądem wystraszyłem napotkanego Leśnego Elfa, uciekał w podskokach. Hehe! Kurnamuć. Tu są elfy!!!
Dzień 3
Z pustki nade mną lecą od kilku godzin miliardy kropel wody!!! Bóstwo Leśnego Elfa chce mnie zabić!!! Wszedłem na drzewo aby się nie utopić, gdy woda zacznie się podnosić.
Dzień 4
Woda nie przestaje lecieć z góry!!! Lecą jej całe hektolitry!!! Modlę się do Lolth, by powstrzymała elfickie bóstwo, ale nie udało mi się znaleźć niczego przyzwoitego by złożyć ofiarę, w desperacji zacząłem więc budować na swoim drzewie konstrukcję z drewna, być może utrzyma się na wodzie jakiś czas i nie utonę…
Dzień 5
Woda przestała spadać z góry. Lolth wysłuchała mnie po tym, jak złożyłem jej ofiary ze znalezionych na drzewie robaków, co wydaje mi się dość zaskakujące... W okolicy widziałem znów tego Leśnego Elfa! Przebudowałem tratwę na szałas, przy odrobinie szczęścia uchroni mnie od kilku pierwszych elfickich strzał…
Dzień 6
Umieram z głodu. Leśny Elf o tym wie. Pozostawił pod moim drzewem talerze z jedzeniem, szumowina!!! Durny iblith żeruje na moim nieszczęściu i chce mnie otruć!!!
Dzień 7
Umieram z głodu… Niech ten durny iblith nie myśli, że tknę jedzenie od niego!!!
Dzień 8
Nie najlepiej się czuję… Leśny Elf stale tu przychodzi i obserwuje mnie. Wiem, że tylko czeka na moją śmierć. Póki się poruszam, boi się podjeść.
Dzień 9
Nie mam siły się podnieść. Leśny Elf o tym wie. Przyprowadził swoich kolegów. Obserwują mnie. Wiem, że nie dam im rady i mój koniec jest bliski...
Dzień 10
....
Dzień 11
Jestem u Lolth. Nie mogę w to uwierzyć, czuję się trochę nieswoje, no ale... Ładnie sobie urządziła chatę. I nieźle gotuje. Jest też piękna. Nie miała jednak ochoty na romanse ze mną, wezwała swoje demoniczne sługi, by grzecznie odprowadzili mnie do mojego kojca. Musiałem trafić na zły moment, już jestem grzeczny, nie chcę zadzierać z boginią... W końcu przecież dobrze gotuje i mam wygodne posłanie w piekle! Jutro spróbuję znowu...
Dzień 12
Lolth musi cierpieć na chroniczny ból głowy. Dziś znowu mnie odrzuciła. Gorzej!!! Chyba jej demoniczne sługi dały mi łupnia - straciłem przytomność, a gdy się ocknąłem, znów żyłem i leżałem pod tym cholernym drzewem!!! Pewnie przegiąłem z tymi ofiarami z robaków... Przynajmniej nie jestem już głodny...!

Dzień 1
Las jest dzisiaj podejrzanie cichy...
Dzień 2
W lesie jest drow. Woda z rzeki miała posmak drowiej skarpety. Poszedłem, by go odnaleźć, ale spotkałem jedynie rozsierdzoną i cuchnąca błotem samicę orka, sądząc po wrzaskach jakie wydawała w okresie rui, więc wziąłem nogi za pas…
Dzień 3
Pada deszcz. Ciężko go wytropić. W końcu znalazłem go, siedzi na drzewie.
Dzień 4
Drow buduje na drzewie coś na kształt gniazda! Cieszę się, drowy to rzadki gatunek w tych stronach!
Dzień 5
Drow bardzo rozbudował swoje gniazdo! Może będzie zakładać rodzinę?! Ponabijał też na patyczki gąsienice i różne inne owady, czyżby robił już spiżarnię na zimę?
Dzień 6
Drow wydaje się osłabiony budową gniazda. Postanowiłem go dokarmiać, to może być cenny osobnik dla miejscowej populacji drowów!
Dzień 7
Drow chyba nie jest głodny, nie tknął jedzenia. Wyskubał wokół drzewa kępki trawy i wygryzł kawałki kory – znakuje terytorium – dobra wiadomość, chyba zostanie tu na dłużej!
Dzień 8
Drow wygląda na chorego, leży cały czas pod drzewem. Chciałem go obejrzeć, ale boje się podejść, nie chcę przepłoszyć go, mógłby porzucić swoje gniazdo.
Dzień 9
Drow wygląda bardzo źle. Postanowiliśmy interweniować. Uśpiliśmy go za pomocą zatrutej strzałki, aby go nie stresować. Przenieśliśmy go do miasta.
Dzień 10
Drow ma wysoką gorączkę i leży nieprzytomny. Klerycy robią co w ich mocy. Upraliśmy również jego drugą skarpetę. To dlatego zwierzęta padały w lesie!...
Dzień 11
Drow czuje się lepiej, ale nadal ma gorączkę i majaczy. Je i pije, ku naszej uldze nabiera sił. Najwyraźniej jest sezon godowy i pomimo gorączki drow próbuje wypełniać swój męski obowiązek - zalecał się do czarnego wilka jednego z druidów... Musieliśmy przywiązać go do łóżka. Drowa znaczy się.
Dzień 12
Drow ma się już dużo lepiej, choć nadal majaczy. Dziś mieliśmy naprawdę spore trudności z ocaleniem wilka kolegi. Czas, aby drow wrócił na łono natury! Wypuściliśmy go tam, gdzie go znaleźliśmy. Mamy nadzieję, że nie opuści swojego terytorium. Musiał wyczuć nasz zapach, ponieważ przez pewien czas po przebudzeniu był bardzo niespokojny, biegał wokół, znakował zawzięcie teren, kopiąc drzewo, łamiąc krzewy wokół i rozrzucając znalezione kamienie. Kilka poleciało nawet w naszym kierunku...

(Z „Pamiętnika wygnanego Drowa”).

Kiti cieszyła się, że znalazła Diritha. Był otruty, ale żywy. Jeszcze. Póki co trzeba się więc cieszyć.
Nie udało się otworzyć drzwi, nie udało się wyjaśnić jeszcze kto zabił władcę ani co robiła meduza nad miastem. Obserwując rozmowę Mieszczanina z Dirithem, a potem idąc za Dirithem i poszczekując, Kiti czuła że przydałaby się nić porozumienia. „Gadając” do drowa czuła się trochę jak:

[media]http://www.youtube.com/watch?v=NYTpazpYF7I[/media]

Udało się jednak odnaleźć resztę drużny! Przynajmniej Drzewo i Vivaldusa! Kiti pisnęła aż na widok Drzewa. Ten z kolei przerobił się na skina!!!!!!!!!! Czy punka?! Latał po mieście prawie łysy, hodując z resztek liści irokeza?! No ładnie ładnie ładnie! Drow metal i Drzewo punk... Brakuje tylko Emo wilka.
„Zrobię się na czarno!”
Pobiegła do Drzewa i rzuciła na nie czar uleczenia.



„Ulecz, Bieli, tę istotę zrodzoną z twej ziemi!”

Pomogła Drzewu na ile umiała, choć ogrodnikiem najlepszym nie była...
Kiedy zastanawiała się co dalej począć z tą meduzą i całym bałaganem, wiatr przywiał znany jej zapach. Głośno szczekając obiegła drużynę, poskakała wokół Diritha i pobiegła do bramy, oglądając się na Diritha.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline