Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2011, 21:15   #405
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
[Post ulegnie później edycji/dezintegracji]

Zaar radośnie pogwizdując przychodzi na placyk.
Z; Sup, Laron? :> [klepie stojącego na placu drowa po ramieniu]
Laron; -.- [nie może się poruszyć]
Z; Witaj, moja piękna! [serduszko]
Keeshe [leżąc na ziemi]; -.-
Z; Zobacz, kochanie, przyniosłem ci kwiaty! [kładzie na ziemi obok Keeshe bukiet kwiatów – wokół leży już pełno bukietów z zasuszonymi kwiatami]
K; -.- [próbuje się poruszyć, ale nie może]
Z; Przyniosłem ci też nową kroplóweczkę! :> [wymienia kroplówkę na nową – wężyk biegnie do igły w ramieniu leżącej na ziemi Keeshe] Jak tam wątroba, kochanie? Nie wdało się zakażonko?:> [wyciąga z kieszeni Hepatil i kładzie obok Keeshe na ziemi]
K; [przez zęby] You... shall... pay... for... thissssssssss...
Z; [przeciąga się i poprawia włosy, podchodzi do Larona i przygląda się mu] Bądź grzecznym wieszakiem i potrzymaj mój płaszcz [zarzuca niedbale swój płaszcz na głowę i twarz Larona]
L; -.-#
Z; [wracając do Keeshe] Sory stary, ale za patrzenie się płaci! :>
K; [chwyta drżącą ręką za swój sztylet]
Z; [kucając przed nią] Aaaaaw, chciałaś otworzyć dla nas wino?:> [kiwa do niej butelką]
K; [próbuje dźgnąć Zaara sztyletem, ale nie może ruszyć ręką]
Z; Aaaaaaw, szkoda, że nie ma waszego Mg, który mógłby zatwierdzić tę akcję... :> [klepie Keeshe po głowie] Ale nie martw się, kochanie, zupełnie mi nie przeszkadza, że leżysz jak kłoda!
K; [przez zęby] Mój main to Wojownik Światła lvl 1000...
Z; Tak, szkoda tylko, że nie gra na tym serwerze, ups, znaczy w tej sesji, mwahahaha!!! [dziki drowi śmiech]
K; Qq
Z; [słodki uśmieszek i szept] Pozwól, że zacytuję teraz słynnego Uthgora the Orc`a...
K; [przez zęby] Nasz MG wróci, a wtedy...!
Z; [klepie ją po głowie] A wtedy co najwyżej odłączy cię od kroplówki! Buahahaha, oboje dobrze wiemy, że on nie wróci... Równie dobrze możesz uwierzyć w to, że ocali cię Kaspar na białym koniu! [otwiera butelkę wina i proponuje Keeshe] Ze znieczuleniem, czy bez?:>
K; -.-...
Z; Laron i tak cię nie kocha, a po włochatych kajdankach dostaje wysypki skórnej, zapomniałaś?
K; Przynajmniej pijał czerwone wino, a nie białe!!!
Z; [spogląda w konsternacji na trzymaną butelkę] Hm, a przecież kupiłem wino z biedronki... Przecież biedronki są czerwone...?
K; [westchnienie] Durny drow!
Z; Mam lepszy towar jak chcesz, ponoć sam Gandalf taki jara...
K; [westchnienie] Kiedy tylko Mg wróci...!!!
Z; [frywolnie zagryza wargi]
K; ...[cieniutkim głosikiem] tymczasem skocz po czerwone wino, co, kochanie? ^^’’’
Z; =^,.,^= [serduszko]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline