Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2011, 11:11   #91
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
David O'Neil, Stony Strode
Sytuacja była iście absurdalna, nawet biorąc pod uwagę wszystko to, co wydarzyło się do tej pory.
W jasnym świetle latarki nie było widać niczego poza pustym korytarzem. Odgłosy szybkich kroków i głośne sapanie nie pozostawiały jednak wątpliwości, że ktoś się do nich zbliża.
Reakcja wojskowego była nie tylko błyskawiczna, ale także autorytarna. David nie miał nawet czasu, by zaprotestować, czy wdać się w dyskusję. Wręcz automatycznie wykonał polecenie wojskowego.
O’neil wskoczył na barki wojskowego i zaczął mocować się z kratką wentylacji. Dwa mocne szarpnięcia wystarczyły, by oderwać ją od wlotu wentylacji. O’neil sam nie podejrzewał, że ma taką siłę. Strach i adrenalina jednak robiły swoje. Odrzucił kratkę w stronę zbliżającego się niewidocznego człowieka. Kratka z głośnym trzaskiem uderzyła o podłogę. O’neil wsunął się do tunelu wentylacji i zaczął obracać się, by wciągnąć wojskowego do góry.
Stony stał w bezruchu i wpatrywał się przestrzeń przed nim. Nie było widać nikogo, ale kroki były tuż tuż. Czuł wręcz ciepło i oddech zbliżającego się mężczyzny. Nagle kroki ucichły. Musiał się ona zatrzymać kilka metrów przed Strodem. Dyszał ciężko, jakby przebiegł kilka kilometrów.
W górze O’neil właśnie wyciągał ręce, by wciągnąć Stonyego na górę.
Strode złapał dłonie mężczyzny i zaczął wciągać się do góry. Gdy był już tułowiem w tunelu, usłyszał za sobą głos mężczyzny:
- I tak zdechniecie!


Obaj mężczyźni znaleźli się w ciasnym i dusznym tunelu. Zaczęli iść naprzód oświetlając sobie drogę latarką. Jeżeli istniała wentylacja, to jednej z tuneli musiał prowadzić na powierzchnię.
Teraz trzeba tylko było go znaleźć.
O’neil i Strode ruszyli naprzód kierując się instynktem i przeczuciem. Przy każdym rozwidleniu zatrzymywali się i podejmowali wspólnie decyzję, co do kierunku dalszej wędrówki.
Poruszanie się w tunelu wentylacji było męczące i bardzo mozolne. Nadzieją, że odnajdą wyjście dodawała im sił.
Po jakimś czasie doszli do rozwidlenia, gdzie jedna z odnóg skręcająca w lewo opadała delikatnie w dół. Odnoga była interesująca także z innego względu. Gdzieś na jej końcu widać było słabe światło oraz do uszu mężczyzn dochodził stłumiony i ledwo rozpoznawalny głos.
Z tej odległości ciężko było rozróżnić słowa, ale był to prawdopodobnie głos mężczyzny.


Patrick Winstorm, Alice Owens, Cassio Montero, Jack McCain, Shane Taylor
Tunel metra wydawał się wszystkim obecnym, innym światem. Cała grupa brnęła przez ciemność w nadziei, że za kilkanaście kolejnych minut będą już bezpieczni na powierzchni i będą mogli zapomnieć o tym chorym koszmarze.
Przez chwilę wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu. Nagłe pojawienie się zagrożenie kompletnie zburzyło to poczucie.
Pierwszy zareagował Shane. Nie bacząc na wszystko rzucił się w kierunku płaczącego dziecka. Kątem oka widział jak w ich stronę biegnie jakieś zwierze o krwistoczerwonych ślepiach.
Biegł co sił, by zapewnić bezpieczeństwo maluchowi.
Gdy Shane już biegł, Latynos krzyknął:
- Patrick z kobietą niech zajmą się dzieckiem. Nasza trójka wyprowadzi psa!
Alice i Patrick usłuchali jego komendy i także ruszyli w kierunku dziecka. Na swoim miejscu zostali, więc tylko Cassio i idący teraz z tyłu policjant.
Obaj widzieli, jak w ich stronę biegnie zwierz o czterech ognistych ślepiach, jarzących się w mroku. Oczy umiejscowione były na tyle blisko siebie, ze mogło to być tylko jedno zwierze, a nie dwa. Świadomość tego faktu, wcale nie poprawiła i tak już kiepskich nastrojów.
W słabym świetle telefonów nie widzieli dokładnie zbliżającej się bestii.
Pozostała trójka zbliżała się do płaczącego dziecka.

Shane Taylor
Shane pierwszy dotarł do wnęki w której siedział skulony chłopiec. Miał nie więcej niż dziesięć lat. Siedział z podkulonymi nogami, które oplatał chudymi ramionami. Płakał głośno, a po jego zachrypniętym głosie można było wywnioskować, że trwa to już dłuższy czas.
Gdy Taylor był już blisko, chłopiec podniósł głowę i spojrzał na podchodzącego mężczyznę. Taylora, aż sparaliżowało. Jego serce podobnie, jak oddech zatrzymało się na kilka chwil.
Chłopiec wpatrywał się w niego iście demonicznym spojrzenie, krwistoczerwonych oczu.
Taylor widział w nich żądzę mordu i wielka nienawiść. Już miał się cofnąć, gdy wpadła na niego Alice.
Po chwili rozległ się przeraźliwy krzyk.

Patrick Winstorm, Alice Owens
Alice biegła pierwsza, a tuż za nią Patrick. Kierując się słuchem ruszyli w kierunku płaczącego chłopca. Kątem oka widzieli zbliżające się do nich wściekłe zwierze. Warczało ono i dyszało ciężki, nie wróżącym nic dobrego głosem.
Biegli co sił, by zdążyć uchronić chłopca, choć tak naprawdę byli bardziej narażeni niż on.
Bestia czająca się w mroku miała ich podanych jak na tacy. A sądząc po prędkości z jaką się poruszała, to widziała w ciemnościach o wiele lepiej niż oni.
Mimo, że biegli co sił bestia była tuż tuż.
O dziwo za cel obrała sobie uciekające osoby, a nie czekających na nią uzbrojonych mężczyzn.
Podobnie jak w naturze drapieżnicy, bestia z mroku wybrała najsłabszego osobnika ze stada.
Biegnący na końcu Patrick upadł na ziemię przywalony cielskiem bestii.
Alice obejrzała się słysząc hałas i w tym samym momencie pożałowała swojej decyzji. Patrick wrzeszczał już z bólu i przerażenia. Stojąca nad nimi dwugłowa bestia właśnie rozszarpywała jego gardło.

Cassio Montero, Jack McCain
Obaj mężczyźni stali w napięciu gotowi przyjąć niespodziewany atak. Biegnąca na nich bestia zbliżała się w zatrważającym tempie.
Każda upływająca sekunda zbliżała ich do konfrontacji. Tego jednak co się stało nie mogli przewidzieć. Zamiast nich bestia wybrała sobie inny cel.
Niestety atak był tak błyskawiczny, że niewiele mogli zrobić by pomóc zaatakowanemu Patrickowi. Jęk bólu i przerażenia mężczyzny wypełnił pogrążony w mroku tunel metra.
 
Pinhead jest offline