Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2011, 13:09   #41
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wbrew obawą reszty dzieci, Mela miała rację. Groźnie wyglądający pies był miły i przyjazny. Gdy Mela się do niego zbliżyła pies bez wahania polizał ją po policzku. Po chwili zaczął radośnie szczekać i biegać wokół dzieci zachęcając je do zabawy. Już po chwili wszyscy zaprzyjaźnili się z Puśkiem. Fakt imię mało pasujące do wielkiego owczarka, ale Mela się uparła i nie było z nią żadnej dyskusji.
Dzieci goniły Puśka, rzucały mu kijek i ogólnie bawiły się na całego.
Jedyne do czego nie udało się Meli namówić Puśka, to szukanie domu. Pies najwyraźniej nie wiedział, czego ma szukać i patrzył tylko smutno na swoją nową właścicielkę.

Zabawa skończyła się w chwili, gdy zarówno Pusiek, jak i wszystkie dzieci padły ze zmęczenia. Bieganie po piasku było przyjemne, ale bardzo wyczerpujące.
Ugasiwszy pragnienie resztkami kompotu, dzieci usiadły, by się naradzić co dalej powinny zrobić.
Głosy były podzielone, ale ostatecznie przeważyła opcja udania się do latarni. Większości wyprawa na bagna i wspomnienie Ciemności panującej w lesie, źle się kojarzyła i woleli odsunąć ją od siebie, jak najdalej.
Cała grupka ruszyła więc radośnie wzdłuż plaży w stronę odległej latarni. Jedynie Justynka była niepocieszona, ale i ona w końcu uśmiechnęła się widząc złociste słońce unoszące się nad morzem.

Pogoda była iście wakacyjna, więc marsz był bardzo miły i przyjemny. Złociste słońce przepędzało złe i ponuro myśli, a lekki morski wiatr rozwiewał radośnie dzieciom włosy. Z uśmiechami na twarzy szli ramię w ramię na spotkanie z Petem.

Gdy latarnia morska była już na wyciągnięcie ręki, Pusiek zatrzymał się, a po chwili położył się i zaczął warczeć. Dla wszystkich jasne było, że owczarek próbuje ich ostrzec przed jakimś niebezpieczeństwem. Wokół nie było widać nic niepokojącego, więc oczywiste było, że coś wydarzyło się w latarni.
Rezolutny Tomek wdrapał się na najbliższą wydmę i ostrożnie podkradł się pomiędzy krzakami w pobliże latarni.
Po kilku minutach wrócił ze smutną miną. Nie miał on dobrych wieści dla swoich przyjaciół. Okazało się bowiem, że latarnia została zaatakowana przez jakiś rzezimieszków. Sponiewierali oni starszego pana, którym był zapewne Pete, a teraz przepytywali jakąś mała dziewczynkę.
 
Pinhead jest offline