Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2011, 11:54   #44
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Pusiek był cudowny! Właśnie na takiego pieska Mela czekała całe życie! Słuchał jej – i tylko jej, innych dzieci dużo mniej, albo wcale, jak rzucała patyk to biegł za nim i przynosił, a jak Tomek rzucał i ona to biegł za jej!
Mela zapomniała o całym świecie, pochłoniętą zabawa z owczarkiem – a ten wydawał się nie widzieć świata poza nią.

W końcu, zmęczona do granic możliwości, padła na piasek
- Mój pies i ja na zawsze razem, tylko o tym marzę! - wykrzyknęła i była pewna, że Pusiek, który położył się obok niej, odpowiedział - Moja pani i ja na zawsze razem, tylko o tym marzę!

- Przyjaciel mój ogon maaaaa… i kocham go ponad świaaaat…. wyśpiewywała Mela sunąc z innymi dziećmi brzegiem morza.


Kiedy byli już niedaleko latarni Pusiek przywarował, warcząc. Melka zaniepokoiła sie, Pusiek byl przecież bardzo mądry, coś musiało tam się dziać niedobrego....

Tomek podkradł się na wydmę, a potem wrócił i opowiedział o panach z mieczami i małej dziewczynce.
- Zrobili krzywdę temu panowi z latarni? - upewniła się Mela, że dobrze zrozumiała i dopytała zaniepokojona - a dziewczynce nie zrobią krzywdy? O co ją pytali? Krzyczeli na nią?
- Nikt jej nie uderzył, ani na nią nie krzyczał - odparł Tomek. - Ale ona i tak wyglądała na przestraszoną. A o co ją pytali, tego nie wiem, byłem za daleko.
- Ja bym się bała takich panów.... tamta dziewczynka też się pewnie boi. Kto się nią zaopiekuje, jak tamten pan leży?
- Może poczekamy chwilę? Teraz i tak nic na to nie poradzimy - stwierdziła zafrasowana sytuacją Justynka. - Może, jak sobie pójdą, to zostawią Peta i tamtą dziewczynkę w spokoju. No i wtedy możemy tam do nich pójść - dodała nieśmiało.
- Może Pete to stary pirat i oni chcą teraz od niego by powiedział, gdzie są schowane skarby - wtrącił półżartem Tomek.
- No coś ty Tomek. Naprawdę myślisz, że Albin przyjaźniłby się z prawdziwymi piratami? - Skwaszona mina Justynki mówiła sama za siebie.
- Nie słyszałaś o reedukacji? - spytał Tomek. - Mógł się poprawić.
Reedukacji? Mela nie znała takiego słowa, ale zanim zdązyła zapytać, co znaczy przyszedł jej do głowy wspaniały pomysł
- A może zawołamy więcej piesków? - zapytała podekscytowana , wyciągając gwizdek zza bluzki - bulterieróf. One nie są przyjacielskie... znaczy, dla złych ludzi nie są. - dodała szybko, dla jasności, żeby dzieci nie pomyślały, że im pieski coś mogą zrobić..
- Przywołamy? - Tomek był pełen wątpliwości. - Jesteś pewna, że one wiedzą, że mają odróżnić dobrych od złych, a nie gryźć każdego, kto im wpadnie w ręce? W zęby, znaczy się? Poza tym tamci wyglądają, jakby byli w stanie pokonać smoka, i to takiego wielkiego jak nasz domek, a nie tylko kilka psów. Poza tym to nieładnie szczuć kogoś psami. Jeszcze mogą im zrobić krzywdę.
- Oczywiście, że potrafią - Mela prychnęła zadziwiona, jak można być takim niemądrym jak Tomek - Pusiek wie, kto jest dobry, kto nie, inne pieski też będą wiedziały. A robić krzywdę panu i straszyć dziewczynkę to ładnie? Metody zawsze mówi, że nie wolno być niemiłym dla dzieci i starszych. I że się nie kroi maluchów - pouczyła Tomka.
Tomek pokręcił głową, zaskoczony naiwnością dziewczynki.
- Różne psy mają różne charaktery - powiedział. - Nigdy nie słyszałaś o dzieciach, pogryzionych przez psy? Dzieciach, które tym psom nic złego nie zrobiły? To, że Pusiek jest przyjacielski nie oznacza, że inne psy też takie będą. W dodatku to, że oni są niemili dla kogoś nie oznacza, że ty masz być niemiła. Będziesz niemiła, zrobisz się zła i wtedy psy mogą ciebie zaatakować.

Mela zastanowiła się nad słowami Tomka. Gdyby na nią nakrzyczał, to by się obraziła, ale mówił spokojnie, więc go słuchała. Choć nie był za mądry i wcale się nie znał na pieskach. Była pewna, że pieski będą dobre, bo ona ma gwizdek, poza tym, ona była dobra i pieski to wiedzą. Bo wyczuwają dobrych ludzi. Tamci panowie nie byli dobrzy – to też było jasne.
Ale prawdą było, że panowie z mieczami mogli by zrobić pieskom krzywdę… A tego nie chciała. Pusiek był zaniepokojony, wyglądało na to, że też się bał panów…
- Wiem! – wykrzyknęła uszczęśliwiona – zawołamy mamę tamtego smoka! Albo tatę! On na pewno przegoni niedobrych panów.
- Pusiek – przyklękła obok psa – idziemy do smoka Emiliusza. Zaprowadź mnie. Szukaj Emiliusza!

Nie miała żadnych wątpliwości, że pies rozumie, co do niego mówi.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline