Niewidzialny wróg, nie zaatakował ich już w tunelu. Mimo wszystko nie obyło się bez jeżącej włosy na plecach groźby. Ale żołnierz nasłyszał się ich już tyle i w tak wielu językach... Aż chciał krzyknąć "Ta? I co jeszcze?", ale olał to. Olał przeciwnika, którego nawet nie było stać na to, aby stanąć z nim twarzą w twarz, ramię w ramię bez używania cholernych, paranormalnych sztuczek. Niewiele potem, zaczęli powoli pełznąć szybem w losowo wybranym kierunku.
Kiedy on i jego partner, doszli do tajemniczego rozwidlenia, od razu chciał olać obniżający się tunel. Wyjście mogło znajdować się tylko na górze i żadne, ale to absolutnie żadne obniżenie się poziomy wentylacji nie było dobre. Mimo wszystko, mógł się tam znajdować pokój z jakąś lepszą bronią. Choć żołnierz miał nóż, nie czuł się z nim tak pewnie, jakby się czuł trzymając karabin, czy choćby pistolet albo rewolwer. Tylko dlatego postanowił to sprawdzić. - Poczekaj tu, sprawdzę to światło. Jakby co, znajdź sobie jakieś dogodne miejsce żeby mnie wciągnąć - po czym ruszył do kratki, zajrzeć co znajduje się w pokoju.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |