Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2011, 21:54   #45
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Justynka nic nie powiedziała. Założyła tylko ręce i z ponurą miną spoglądała na chłopaków. Przecież od razu wiedziała, że powinni iść najpierw do Zielarki, a po drodze zajrzeć do Białego Smoka i sprawdzić czy nic mu się przez noc nie stało. No ale czy kiedyś ktoś jej posłuchał? Teraz mogło już go tam od dawna nie być. No ale cóż, sprawdzić nie zawadzi.
Na twarzy Justynka miała wprost wymalowany (wielkimi literami) napis “A nie mówiłam?” Mimo tego Tomek nie bardzo się z nią zgadzał. Teraz przynajmniej wiedzieli nieco więcej, niż rano. Gdyby znaleźli smoka, a potem Wilmę, będą mogli się czegoś dowiedzieć i o rybaku, i o dziewczynce, o której Albin nic nie wspomniał.
Pewnie i tak się okaże, że ta dziewczynka to mama Albina, którą będą musieli odczarować. Niczym w kiepskiej bajce.

Justynka miała wrażenie, że o czymś zapomnieli i ta myśl nie dawała jej spokoju. No tak!
- A co będzie, jeśli tamci duzi panowie zabiorą gdzieś Peta i dziewczynkę? Nawet nie będziemy wtedy wiedzieli, gdzie ich zabrali i co z nimi zrobią - stwierdziła tonem nieco bardziej żałosnym, niż zamierzała. - Może ktoś zostałby i podpatrywał, co się będzie działo?
- To chyba nie jest najlepszy pomysł, żebyśmy się rozdzielali - odparł Tomek. - A w razie konieczności możemy iść po śladach - dodał.
Teraz Mela spojrzała na Tomka ze zdziwieniem wypisanym na buzi
- A jak zejdą z plaży? - zapytała.
- Nie odpłyną, bo nie mają łodzi - padła odpowiedź. - A jak pójdą w głąb lądu, to Pusiek ich odnajdzie.
- Jak chcecie, ale jak Pusiek-Okrusiek nam ucieknie, to może z tych planów nic nie wyjść. Albo jak zmieni się w coś strasznego nocą. Nie mówcie mi wtedy, że nie ostrzegałam - Justynka wzruszyła ramionami i zaczęła się ostrożnie wycofywać. - Żeby przynajmniej mówić potrafił jak Marta z Minimini. Hej! - zagadnęła strzygące uszami psisko. - Potrafisz mówić? - Po czym, nie doczekawszy się rzeczowej odpowiedzi westchnęła z rezygnacją. - Dobra, już i tak zmarnowaliśmy za dużo czasu. Jeśli mamy iść na bagna, to już chodźmy, bo nas noc zastanie zanim się ruszymy. Chyba, że macie jakiś lepszy pomysł? - spojrzała pytająco na resztę towarzystwa.
Normalnie, sami EuGeniusze, fochnęła się w głębi serca.
- Pewnie tamtych trzech, to goryle macochy Albina - Wskazała w kierunku latarni. - Skoro wie, że tu jesteśmy, to pewnie się postara, żebyśmy się nigdy nie spotkali z nikim, kto mógłby coś wiedzieć o jego mamie. Mogę się założyć - ciągnęła z przekonaniem - że Wilma też będzie dziś miała przez nas jakieś kłopoty z nieproszonymi gośćmi. No ale nie przekonamy się, póki tam nie pójdziemy. Może jest jeszcze jakaś nadzieja i zdążymy - westchnęła na koniec.

Piotrek wreszcie się namyślił. Podciągnął wyżej spodnie (za wysoko), wziął trzy kamienie, z czego jeden założył na procę, dwa pozostałe miał między palcami, tak aby nie przeszkadzały
-Niech no ja się tylko z nimi policzę, popamiętają mnie do końca życia, rodzona matka ich nie pozna, tak im przyfasolę, że się nie pozbierają - Ruszył “bojowym” marszem w stronę latarni, wciąż mrucząc najróżniejsze groźby tego typu
 
Arvelus jest offline