Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2011, 08:57   #51
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Sporo czasu trwało, nim Roland zdołał zasnąć. Obita nieco morda, utrudniało mu to znacznie. Ledwo co mu się to udało, a przynajmniej takie miał odczucie, został gwałtownie zbudzony przez Sergia. Starszy Rost usłyszał głosy na dole więc z niepokojem, głosy jakich o tej porze nie był. Zebrali się szybko, osiłek wyszedł tak jak spał, jedynie w gaciach. Dla pewności chwycił jedynie swoją zabawkę, miecz dwuręczny i tak stanął jak wryty koło kuzyna. Ich oczom ukazał się niemałą kompania, w niej dostrzegli postacie z wczoraj, postacie które spowodowały tyle problemów.

Roland wgapił się w ich odzienie, wyraźnie byli gotowi do jakiejś potyczki. Czy już mają kolejne problemy, czy dopiero później, jeszcze nie wiedział. Przywódca grupki, przywitał ich z radością, dziękował, jednak kolejny raz oczekiwał pomocy. ~ Pomoc, to by się wczoraj nam przydała, a nie uciekać jak psy~ pomyślał. Teraz jeszcze rządzą się tutaj, no ale w końcu ktoś zbrojny wysoko postawiony wita ich z radością, to było nieco niespodziewane. Pewnie dobrze trzymać sztamę z kimś takim. Sergio, myślał najwidoczniej przeciwnie, pewnie przewidywał przyszłe problemy. Roland widział, jak kuzyn zaczyna coraz bardziej kipieć ze złości i całej tej sytuacji ma coraz bardziej dość. Oczekiwał on odpowiedzi od przybyłych, natychmiastowej odpowiedzi.

-Wybaczajcie skruszonym, karzcie wrogów. Świętokradztwo czynicie dzierżąc własność kościoła Niezwyciężonego. Wybaczyć mam obowiązek, jeśli oddacie artefakt święty i wyrazicie skruchę. Jeśli jednak stawiać opór będziecie własnoręcznie wyślę was do najgłębszych czeluści piekła, gdzie przez wieki będziecie smażyć się w ogniu otchłani! – usłyszał nagle z boku, z ust kapłana. Słowa te go niezwykle zaskoczyły, ten szalony człek, w imię boga ma zamiar wyskoczyć na gromadę kilkunastu uzbrojonych po zęby chłopa.
- Głupi?! - Roland krzyknął do niego, próbując zagrodzić mieczem drogę. Nie wiedział czemu to zrobił, normalnie patrzyłby z ubawem, jak taki śmiałek radzi sobie z całą kompanią. Jednak coś mu mówiło, żeby nie pozwolić mu na ten szalony krok.

=============================================
[Rzut w Kostnicy: 15; 8; 2]
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 13-10-2011 o 18:19.
AJT jest offline