Sporo czasu trwało, nim Roland zdołał zasnąć. Obita nieco morda, utrudniało mu to znacznie. Ledwo co mu się to udało, a przynajmniej takie miał odczucie, został gwałtownie zbudzony przez Sergia. Starszy Rost usłyszał głosy na dole więc z niepokojem, głosy jakich o tej porze nie był. Zebrali się szybko, osiłek wyszedł tak jak spał, jedynie w gaciach. Dla pewności chwycił jedynie swoją zabawkę, miecz dwuręczny i tak stanął jak wryty koło kuzyna. Ich oczom ukazał się niemałą kompania, w niej dostrzegli postacie z wczoraj, postacie które spowodowały tyle problemów.
Roland wgapił się w ich odzienie, wyraźnie byli gotowi do jakiejś potyczki. Czy już mają kolejne problemy, czy dopiero później, jeszcze nie wiedział. Przywódca grupki, przywitał ich z radością, dziękował, jednak kolejny raz oczekiwał pomocy.
~ Pomoc, to by się wczoraj nam przydała, a nie uciekać jak psy~ pomyślał. Teraz jeszcze rządzą się tutaj, no ale w końcu ktoś zbrojny wysoko postawiony wita ich z radością, to było nieco niespodziewane. Pewnie dobrze trzymać sztamę z kimś takim. Sergio, myślał najwidoczniej przeciwnie, pewnie przewidywał przyszłe problemy. Roland widział, jak kuzyn zaczyna coraz bardziej kipieć ze złości i całej tej sytuacji ma coraz bardziej dość. Oczekiwał on odpowiedzi od przybyłych, natychmiastowej odpowiedzi.
-Wybaczajcie skruszonym, karzcie wrogów. Świętokradztwo czynicie dzierżąc własność kościoła Niezwyciężonego. Wybaczyć mam obowiązek, jeśli oddacie artefakt święty i wyrazicie skruchę. Jeśli jednak stawiać opór będziecie własnoręcznie wyślę was do najgłębszych czeluści piekła, gdzie przez wieki będziecie smażyć się w ogniu otchłani! – usłyszał nagle z boku, z ust kapłana. Słowa te go niezwykle zaskoczyły, ten szalony człek, w imię boga ma zamiar wyskoczyć na gromadę kilkunastu uzbrojonych po zęby chłopa.
- Głupi?! - Roland krzyknął do niego, próbując zagrodzić mieczem drogę. Nie wiedział czemu to zrobił, normalnie patrzyłby z ubawem, jak taki śmiałek radzi sobie z całą kompanią. Jednak coś mu mówiło, żeby nie pozwolić mu na ten szalony krok.
=============================================
[Rzut w Kostnicy: 15; 8; 2]