Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2011, 15:27   #141
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
W trakcie, gdy Flat Line opatrywał Punishera Double B patrzył na jego ręce i pracę z dziką fascynacją. Sam był w te klocki bardziej niż niezły. Może nawet bardziej niż dobry, ale to co wyprawiał Makaroniarz przekraczało wszelkie pojęcie. To była wiedza! Jedna, konkretna dziedzina, w której jest mistrzem. I to sprawia, że jest wyjątkowy, niezastąpiony. Jeden, złoty, zdobiony potęgi klucz. Bo wiedza to potęgi klucz - jak mawiają! Ale nie można przedobrzyć z dziedzinami. Bo kto ma dużo kluczy? Woźny...

***

"Kurwa! Co to było! John... Nie żyje?! Carter potrafi zaskakiwać. Szkoda mi terrorysty. Chciał nas zabić, ale mimo wszystko nie zaznał czym było prawdziwe życie. Jego skończyło się na długo przed trafieniem na Gehenne. Ciekawe kto hoduje takich mutantów. Takich bezdusznych skurwysynów. Głupcy nie wiedzą, że robią większą krzywdę obiektom takim jak John niż im przyszłym ofiarom. Przynajmniej nie muszę się martwić o własny zadek. Znaczy nie bardziej niż zwykle. Nie licząc, że jestem na terenie STRAŻNIKA i... no, kurwa, właśnie!"

***

Będąc przy zakrwawionym, zastygłym w ciągłej czujności ciele Johna techniczny nie zapanował nad wyuczonym na Gehennie posunięciem - penetrowania kieszeni i wszelkich schowków w odzieży trupa. To było niczym odruch bezwarunkowy. Okazało się, że terrorysta ma całkiem sporo sprzętu. Elektroniczny czytnik emisji, urządzenie deszyfrujące oraz toolkit szybko trafiły do plecaka Double B. Cztery noże, małą pneumatyczną kuszę oraz zestaw trzech stymulantów bojowych doktor programista położył w okolicy Cartera.

- Pomóż mu to zabrać. Carter to paser bronią białą więc pewnie ładnie to sprzeda. - powiedział do Makaroniarza technik. - Jak będziesz się strasznie upominał dam Ci resztę. Póki co zostawię sobie, bo to może się przydać. - rzekł już do pasera.

Flat Line tymczasem sprawdził jeszcze raz ranę Punishersa i zabrał się za Nożownika. Sam do fantów się nie pchał wiedząc, że to zdobycz tego kto go rozwalił. Facet z armatą może był i ranny, ale mógł być pamiętliwy. Skasować za medpack zawsze zdąży, na razie nie chciał go wkurzać, choć uratował mu życie. Złapał za bety, przyglądając się z ciekawością rozwalonej czaszce. Tyle razy już to widział a ciągle mógł odnaleźć coś interesującego. Najbardziej zainteresowała go opowieść jednego z ragazzich, który opisał hienę po postrzale pociskiem z małokalibrowej broni w płat czołowy. Podobno wyglądało to jakby Hiena zamarła w ruchu. Paraliż urazowy ciągle był bardzo rzadkim zjawiskiem.

- Dobrze. Exitusa ładujemy do tunelu, tylko tak by nie przeszkadzał w ewentualnej ucieczce. A potem w drogę do tej infostrady. - powiedział Flat Line.

- Ok. Kładziemy go i do węzła. Tylko nie zapomnijcie gratów. - rzucił Ben i zabrał się za pomaganie w umieszczeniu ciała w otworze tunelu technicznego. - Wsadźmy go na tyle głęboko aby czasem nie wypadł.

Ciało było jak na złość sztywne i zanim zmieściło się do tunelu dwójka musiała nieco się namęczyć. Z wysportowaniem Double B było dobrze niczym z siłą noworodka. Za grosz gracji ruchów, minimalna koordynacja ruchowa i umiejętności walki, które mogłyby zadziwić niejednego... gimnazjalistę. W końcu technik z Makaroniarzem spełnili zaplanowane działanie i ruszyli dalej. Zgodnie z poleceniami milczącego i wyczekującego w tunelu nożownika...

Za zakrętem zobaczyli... maszynę. Typ KLAWISZ. Stał na końcu korytarza, chyba nieaktywny. Ramiona miał opuszczone w dół i wyglądał na mocno pokiereszowanego. Niemniej jednak widok robota niepokoił. Double B się wzdrygnął. Widział już niejeden raz robota, ale kiedy ostatnio? Sam nie pamiętał. Ten był pewnie nieaktywny, ale mimo wszystko samo spotkanie budziło swoisty niepokój.

- Jakiś mutant musiał go załatwić. Nie sądzę aby człowiek się tu dostał, nie uruchomił alarmu i wygrał z klawiszem. Ale chwila... Nawet mutant uruchomiłby alarm! Coś mi tu nie gra... Szybko do Infostrady! Muszę się podłączyć... - informatyk podszedł do Cartera aby pomóc medykowi donieść go pod drzwi do węzła 52.

Ruszyli bardzo ostrożnie łypiąc jednym okiem na KLAWISZA. Maszyna stała nieaktywna jakieś pięć, sześć metrów od drzwi, których szukali. Kodowe oznaczenie nic im nie mówiło, ale John przed swoją nagłą śmiercią dość dokładnie opisał informatykowi drogę.

Drzwi zamykał panel elektroniczny nie przystosowany do jego zewnętrznego otwierania. Wszak STRAŻNIK w założeniach miał wysyłać tam maszyny konserwujące, zatem sam otwierał i zamykał drzwi. Double B wiedział jednak, jak zabrać się za taką przeszkodę a dzięki “uprzejmości” Johna miał ku temu odpowiedni sprzęt.

Z bliska KLAWISZ niepokoił jeszcze bardziej. Ślady na pancerzu sugerowały użycie broni laserowej lub innej energetycznej. W centralnej części kadłuba widniała dziura na wylot, przez którą ludzie mogli zauważyć stopione, zniszczone układy elektroniczne robota.

- Broń energetyczna. Jakiś świr wypalił mu dziurę nie uruchamiając alarmu albo było to dawno i zdążył się zmyć. No chyba, że nie żyje. Ale co nas to... Czekaj chwilę. To dla mnie pestka. Zaraz będziemy w środku. - Double B zaczął robotę z złupionymi z ciała nożownika urządzeniami. - Mam podejrzenia, że ktoś chce zniszczyć statek. Jak i dlaczego powiem Ci innym razem. Może wiadomości z Infostrady potwierdzą moje podejrzenia.

Double B zabrał się za torowanie przejścia. Zero zniszczeń, używania siły czy ruskich środków łączności z urządzeniem. Wysoce zaawansowany komputer, Generator Szumów, elektroniczny czytnik emisji, urządzenie deszyfrujące... w obecności wymienionych gości technik czuł się jak kelner na wybornym bankiecie. Teraz jedynie trzeba było się zabrać za podanie przystawek i liczyć, że gotujący się już obiad będzie gościom smakował.
 
Lechu jest offline