-Tych tutaj nie znam, drugi raz w życiu ich widzę. Sprawa między mną a Tobą ich się nie tyczy i ich do tego nie mieszaj!- warknął złowrogo, nie mając zamiaru słuchać starszego gospodarza, zwracając się do herszta grupy. Broni swej nie schował. I tego nie miał zamiaru robić. Wręcz przeciwnie, wskazał nią herszta grupy, który najprawdopodobniej był pseudowłaścicielem świętej tarczy.
-Zali ostrzegam cię świętokradco, oddaj mi to, co do ciebie nie należy, albo spotkasz się z gniewem bożym, jak i moim gniewem!- wycedził przez zaciśnięte zęby mrużąc oczy.
-Ty zaś stary człowieku nie wtrącaj się do tego, lub złap za broń i dołącz do tamtych, bo słowa twoje mnie nie zatrzymają i nic tu po spokoju czy pertraktacjach jakich.- zwrócił się wartko do Sergia -Oddadzą, co do świątyni należy albo padnę tu trupem na wznak z lagą moją w ręku!- wymachnął morgerszternem. Z jego strony był to jasny i klarowny znak iż skończył jakiekolwiek rozmowy i teraz przejdzie do czynów, mając nadzieję, że drab, mieszkający w Miłej wraz z gospodarzem nie stanie mu na drodze.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |