Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2011, 17:22   #27
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Skradając się w kierunku zasadzki Jasper starał się czynić jak najmniej hałasu. Nie był w tym może tak dobry jak tropiciel, ale miał nadzieję, że w tym wypadku doza dobrej woli Pani i dużo dobrej chęci wystarczą. I faktycznie dotarli do przeciwnika kompletnie nie spodziewani, przy czym Jonas natychmiast rzucił się na najgroźniejszego wydawało się przeciwnika, czyli hobgoblina. Kapłan również ruszył na przeciwników z buzdyganem w dłoni, obierając sobie na cel jednego z mniejszych zielonoskórych – goblina. Jednak pierwszy cios chybił celu, gdy zielony zaalarmowany okrzykiem bólu hobgoblina poruszył się w nieodpowiednim momencie. Jednak Jasper wprawiony bądź co bądź w walce wręcz natychmiast uderzył po raz drugi tym razem na odlew. Z lepszym skutkiem bowiem przeciwnik mocno oberwał w żebra i definitywnie parę z nich miał już złamanych, a kapłan litując się już nad goblinem zadał ostatni cios z góry miażdżąc mu czaszkę.

Był to zarazem ostatni z przeciwników, który padł martwy lub (jak w przypadku jeźdźca, z którym walczył wojownik wschodu) oszołomiony. Jasper ruszył w kierunku zwalonego z konia zbója, by usłyszeć co ten też ma do powiedzenia w sprawie nieudanej zasadzki. Miał tylko nadzieję, że to oficer weźmie sprawy w swoje ręce i nie pozwoli Kikacie dobić wojaka. A przynajmniej nie przed tym jak go przesłuchają.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline