Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2011, 10:53   #48
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wyprawa do latarni przyniosła dzieciom więcej kłopotów, niż korzyści. Okazało się bowiem, że ktoś zawitał do Pete’a przed nimi. Byli to źli, potężnie zbudowani barbarzyńcy, którzy nie dość że poturbowali starego latarnika, to jeszcze zaczęli znęcać się nad małą dziewczynką.
Cała piątka mimo, że miała wiele chęci i pomysłów nie odważyła się stawić im czoła. Mela była nawet bliska tego, żeby wezwać inne pieski na pomoc, swoim specjalnym gwizdkiem.
Piotrek także rwał się do bójki. Pamiętał jakie skutki odniósł jego poprzedni strzał. Teraz także chciał się w taki właśnie sposób rozprawić z bandytami. Na szczęście Tomek i Justynka w porę rzucili się na swego kolegę i powstrzymali go przed tym nierozważnym czynem.
Rwetes jednak jaki wywołali, a raczej wywołała mała Mela, zaalarmował barbarzyńców.
Jeden z nich ruszył w stronę wylęknionej piątki.
Gdy potężnie zbudowany bandyta ukazał się na szczycie wydmy nie pozostawało nic innego, jak tylko uciekać.
Trzymając Melę za ręce Piotrek i Justynka rzucili się do ucieczki. Tomek, Przemek oraz Pusiek dołączyli do nich po chwili.
Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy dzieci, gdyby barbarzyńca miał lepszą kondycję lub gdyby piasek po którym uciekali nie był tak grząski.
Rosły i ciężki bandyta zapadał się w piasek i z wielkim trudem podążał za maluchami.
Z każdą chwilą półnagi kolos zostawał coraz bardziej w tyle. Gdy w końcu zziajany zatrzymał się i opierając dłonie na kolanach, łapał ciężko oddech, dzieci również się zatrzymały. Wyglądało na to, że bandyta zrezygnował i zamierzał wrócić po swoich kompanów.
- Zawraca - wydyszał Tomek. - Piotrek, może teraz do niego strzelisz? - zaproponował, nie do końca serio traktując tę propozycję.
Piotrek z poważną miną zastanawiał się co powinien zrobić. W następnej chwili zakładał już kamień na swoją procę i celował w zmęczonego bandziora.
Piotrek zwolnił gumkę i okrągły kamień poszybował w stronę barbarzyńcy, zostawiając za sobą błękitną, bladą smugę.
Strzał był nie tylko precyzyjny, ale i bardzo mocny. Mężczyzna zachwiał się, zrobił jeszcze dwa kroki i padł jak długi na piasek.
Dzieciaki aż podskoczyły z radości, a Pusiek kręcił się wokół własnej osi poszczekując wesoło.
Tryumf był wielki i wprost proporcjonalna do niego radość całej piątki.
Teraz trzeba było pomyśleć, co dalej. Bezpośrednie niebezpieczeństwo zostało odegnane, ale w każdej chwili mogli na horyzoncie pojawić się kompani barbarzyńcy, a czasu na decyzję nie było wiele.
 

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 15-10-2011 o 11:01.
Pinhead jest offline