Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2011, 12:29   #54
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Roland opuścił swój miecz na ziemię, nie wiedział dlaczego, ale Sergio jak to często bywało zbeształ go szybko. Potężny miecz upadł na ziemie, osiłek posłuchał kuzyna, który był chyba jedyną osobą mającą na niego taki wpływ. Jednakże tylko on miał zamiar wysłuchać przykazania Rosta, chcącego zażegnać tą jakże nabrzmiałą sytuację, masakra wisiała w powietrzu. Kapłan miał inne priorytety, nic więc dziwnego, że nie robił sobie za wiele z próby załagodzenia obecnego stanu. Jego misją była tarcza i widać było niewiele mogło go powstrzymać przed jej odzyskaniem.

-Tych tutaj nie znam, drugi raz w życiu ich widzę. Sprawa między mną a Tobą ich się nie tyczy i ich do tego nie mieszaj! Zali ostrzegam cię świętokradco, oddaj mi to, co do ciebie nie należy, albo spotkasz się z gniewem bożym, jak i moim gniewem!- wycedził kapłan przez zaciśnięte zęby mrużąc oczy.
-Ty zaś stary człowieku nie wtrącaj się do tego, lub złap za broń i dołącz do tamtych, bo słowa twoje mnie nie zatrzymają i nic tu po spokoju czy pertraktacjach jakich.- zwrócił się wartko do Sergia -Oddadzą, co do świątyni należy albo padnę tu trupem na wznak z lagą moją w ręku!- rzekł wymachując morgerszternem, jednak w tym momencie najwidoczniej się tego nie spodziewając, ujrzał przed oczyma ogromną pięść. Zbliżała się ona niechybnie, z ogromną prędkością do celu, a tym celem była twarz, jego własna twarz. To pięść Rolanda, który jeszcze przed chwilą stał obrócony plecami do Słowa Bożego, teraz jednak z półobrotu wymierzył zaskakujący cios. Miał nim zamiar ostudzić zapał kapłana, najwidoczniej usilnie starającego się zginąć w karczmie Rostów. Dodatkowo począł ostrzej zwracać się do Sergia, co przesądziło o wymierzonym w niego, ogłuszającym ciosie.

Roland przed momentem postąpił instynktownie, mimo iż inteligencją łagodnie mówiąc nie błyszczał, to często czynami w których nie miał czasu pomyśleć, postępował nad wyraz inteligentnie. Nieraz zaskakiwał tym nawet swojego starszego kuzyna, który z trudem potrafił pojąć, skąd w tej durnej pale, rozwinęła się taka intuicja.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 15-10-2011 o 12:31.
AJT jest offline