Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2011, 12:52   #49
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Łał! - powiedział Tomek, widząc efekty swego (nieco nierozsądnego - sam musiał to przyznać) pomysłu. I, przede wszystkim, strzału Piotrka. - Super jest ta proca! - dodał. - Ale bądź ciszej.
Nie czekając na odpowiedź szczęśliwego strzelca czy reakcję reszty kompanii ruszył w stronę powalonego osiłka.
Tamten żył. Na głowie miał co prawda guza wielkości kurzego jaja, ale oddychał. Problem polegał jednak na tym, co robić dalej. Rozbroić? Tak, to trzeba było zrobić najpierw. Co prawda osiłek mógł ich zamienić w bitki zrazowe gołymi rękami, a potem zwinąć bez wysiłku w rulonik, ale bez miecza czy sztyletu wydawał się jakby mniej groźny.

Miecz był potwornie ciężki. Tomek, zajmujący się między innymi grami RPG, czytał nieraz, że miecze jednoręczne ważą nieco mniej niż dwa kilogramy. No i miał już kiedyś w ręce taki ‘prawdziwy miecz’.
Kowal, który wykuł miecz barbarzyńcy, z pewnością nie wiedział o tym, ile taki miecz powinien ważyć. Zapewne czytać nie potrafił... W każdym razie mowy nie było, by Tomek mógłby komuś zrobić krzywdę takim orężem. Najwyżej sam sobie.
- Piotrek, weź ten złom - powiedział, rzucając miecz na piasek - i zanieś gdzieś do morza. Niech się utopi. A ja w tym czasie spróbuję go związać. Justynko, mogłabyś zobaczyć, co robią pozostali? Wolałbym, żeby nas nie zaskoczyli.

Łatwo powiedzieć ‘związać’. trudniej to zrobić, gdy się nie ma pod ręką nawet marnego kawałka sznurka. Chyba że pasem... Nie swoim oczywiście, tylko tym, który okalał biodra osiłka.
Pas był gruby, ciężki, wzmocniony kawałkami metalu. I na dodatek sztywny. Jak ktoś mógłby cokolwiek nim związać, tego Tomek nie wiedział. Widać opisy w książkach mówiły o innych pasach. Kto wie.
- Potnij go na długie paski - doradziła Justynka, która na moment odwróciła wzrok od latarni.
Rada była dobra i Tomek też o tym pomyślał, ale czego niby miałby użyć w tym celu? Sztyletu barbarzyńcy? Ten przerośnięty nożyk nadawał się do szlachtowania przeciwników lub krojenia pieczeni, jednak do cięcia pasa wzdłuż raczej się nie nadawał. Scyzorykiem?
Wyciągnął scyzoryk i otworzył ostrze. Znów poczuł, jak scyzoryk robi się cieplejszy... i prawie sam tnie pas na odpowiedniej grubości paseczki.
Po paru chwilach barbarzyńca miał związane ręce i nogi.
 
Kerm jest offline