Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2011, 18:47   #31
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Na turnieju wybuchło małe zamieszanie związane z niepojawieniem się jednej z zawodniczek. Komentator szybko jednak zamienił kilak cichy słów z jednym z tutejszych lokajów i głośno oznajmił.
- Osamu Yuuhou zostaje zwycięzcą drugiej rundy poprzez walkower przeciwnika. Prosimy zająć miejsce na trybunach, a my na arenę zapraszamy kolejną parę walczących.- komentator złapał oddech, gdy obaj zawodnicy wchodzili na ring. Jako pierwszy wszedł nań chłopak w typowym dla judo stroju.


Niczym się nie wyróżniający Amerykanin, na oko lekko starszy od reszty zawodników, przywitał się ukłonem.
Jego przeciwnikiem był natomiast znany już niektórym na sali zakapturzony wojownik, ten sam który dwa dni temu napadł Marca, Yuuki i Mutona na drodze do sklepu. Wchodząc na tę scenę walecznych przedstawień, zrzucił jednak kaptur z głowy odsłaniając przystojna młodą twarz.


Niebieskie oczy przeszyły przeciwnika z pogardą, a chłopak ruchem ręki poprawił blond włosy nie siląc się na takie gesty jak powitanie przeciwnika czy widzów. Komentator wskazał najpierw blondyna, przedstawiając go widowni. – Hermit Handa z Jokatano, zmierzy się teraz z Umeko Kotar’ą który przybył do nas z samego Tokyo.
Widać Amerykanin urodził się w Japoni skoro nosił takie imię. Nie był to jednak czas na takie rozmyślania. Gdy tylko zabrzmiał sygnał do startu, judoka skoczył na blondyna zapewne chcąc sprowadzić walkę do parteru. Hermit zaś uśmiechnął się tylko paskudnie i cofnął lekko prawa nogę do tyłu. Szybko cofnął łokieć lewej ręki wykonując przy tym skręt całym ciałem, tak że cała siła została przekserowana do prawej ręki. Otwarta dłoń tejże kończyny natomiast w mgnieniu oka uderzyła w środek klatki piersiowej szarżującego przeciwnika. Judoka zatrzymał się niczym sparaliżowany, oczy przysłowiowo wyszły mu z orbit, po czym osunął się nagle na kolana, a krew pociekła z jego ust. Komentujący walkę chłopak, który nie zdążył jeszcze wypowiedzieć słowa na jej temat, poderwał się w momencie gdy blond włosy chłopak, odwrócił się już od przeciwnika powoli schodząc z ringu. Umeko zaś nie leżał na macie trzęsąc się lekko.
- Hermit Handa wygrywa walkę! –krzyknął komentator po czym opanowanym tonem dodał. – Medycy proszę zająć się Umeko.

Habu siedząca wciąż obok Yuuki skrzywiła się wyraźnie, po czym oświadczyła głośno. – Jeżozwierz. – nie widząc zaś reakcji ze strony starszej dziewczyny dodała z uśmiechem świadczącym o poczucie wyższości. – Tak w skrócie można nazwać ten atak. Ten cały Hermit po za tym że uderzył w płuca przeciwnika swoją siłą, to sprawił że cały pęd ciała jego oponenta, przerodził się w moc, która uderzyła w swojego posiadacza. Oczywiście według podstawowych zasad fizyki, siła pędu przeszła też na samego Hermita, ale wystawiona do tyłu noga zniwelowała ją niemal całkowicie. Niczym blokada wjazdu na plac. To tak jak atakować jeżozwierza, sam siebie ranisz nim silniej atakujesz.
Habu widocznie czerpała niezwykła satysfakcję z popisywanie się swym intelektem, ale dzięki temu Kantate wiedziała przynajmniej co tak dokładnie się stało.
Gdy wyczyszczono matę (tak jak czyniono to przed każdym pojedynkiem) na arenę weszła ostatnia para walczących.


Karateka japońskiego pochodzenia o krótkich włosach oraz drobnej budowie ciała, Arc Tarna. Oraz jego przeciwnik, czerwono włosy Grell, którego „ Małpa” spotkał wczoraj na basenie. Fukuda, ubrany był w zwykłą koszulkę i krótkie spodenki i z uśmiechem pomachał widzą. Kiedy komentator dał sygnał, karateka ruszył do ataku i tym samym zaczęła się… najnudniejsza walka tej tury. Grell bowiem tylko uskakiwał przed ciosami, przez dobre piętnaście minut skakał po ringu unikając bez trudu wszystkich ciosów. Nie ważne jaki fortel stosował jego przeciwnik, w momencie wyprowadzenia ataku czerwono włosy już był gdzie indziej, czasem an głos chwaląc technikę zaangażowanie oponenta. Kiedyś zaś karateka już dyszał ze zmęczenia, a pot obficie kapał z jego czoła, Grell wykonał obrót i kopnął go bokiem stopy w głowę. Zmęczenie i siła ciosu zrobiły swoje i tym samym walka została zakończona zwycięstwem Fukudy.

Gdy czerwonowłosy zszedł z matmy, komentator powstał z miejsca oznajmiając.
- Poranna tura walk zakończona! Po zakończeniu walk wieczornych pojawi się tabela z dalszym rozkładem pojedynków, tak więc spotkamy się tu znowu o godzinie osiemnastej. Gdyby ktoś miał jakieś pytania to proszę teraz się do mnie zgłosić.

Na widowni wybuchło małe poruszenie związane z opuszczaniem jej przez widzów. Habu najwyraźniej chciała zapytać o coś sędziego bowiem przepchnęła się obok Kantate, w niezbyt kulturalny sposób odpychając ją od siebie rękoma. Yuuki zapewne gdyby nie było tu tylu postronnych obserwatorów skopała by dziewczynce za to tyłek, ale to mogło grozić dyskwalifikacją tak więc nerwy było trzeba trzymać na wodzy.

Wszyscy rozeszli się w swoje strony, zaś widok porannych walk wciąż tkwił głęboko w umysłach widzów. Poziom był naprawdę wysoki, Mike zaprezentował niezwykła wytrwałość i elastyczność, Hermit zabójcza skuteczność, zaś Grell mimo tego, że tylko unikał ciosów wydawał się naprawdę silnym przeciwnikiem, wszak by z taką lekkością wykonywać uniki trzeba mieć wiele talentu. Jedynie Osamu nie pokazał swych umiejętności, a co poniektórzy patrzyli nań krzywo myśląc, że w jakiś subtelny sposób wyeliminował swoją przeciwniczkę jeszcze przed walką.

Godziny mijały powoli , większość zawodników siedziała w swych pokojach walcząc ze stresem na swój własny sposób. Thoki nie pojawił się na objedzie, co mogło by ucieszyć Yuuki gdyby nie jej własny stan. Stała się bowiem rzecz dziwna, kilka godzin po zakończeniu porannych walk, dziewczyna dostała zawrotów głowy, mdłości, cała drżała. Wizyta u pielęgniarki efektów nie przyniosła, nie było to przeziębienie czy grypa, zaś na badania krwi i tym podobne zabiegi nie było czasu. Jedyne co było podejrzane to ślad niczym po ukąszeniu komara na brzuchu dziewczyny. Pielęgniarka jednak zbagatelizowała to, twierdząc że skoro Yuuki nie ma żadnych dowodów, że ktoś w jakiś sposób ją skaleczył, to nic poradzić nie może. Zasady turnieju były wszak w tym względzie jasne czytelne, tylko osoby przyłapane na oszukiwaniu miały być karane.
Tylko kto i kiedy mógł coś zrobić dziewczynie, i właściwie co jej się stało?

W końcu wybiła godzina osiemnasta, a walczący zostali poproszeni do tej samej podziemnej Sali. Thoki mimo bladości pojawił się aczkolwiek nie wyglądał najtężej. Yuuki zresztą też była cała blada, a pot rosił jej twarz. Dziewczyna co chwile łapała się na tym że ciężko było jej oddychać, a obraz dwoił się w oczach. Kiedy została wysłana do szatni, pierwszym co chciała zrobić to zanurzenie głowy w zimnej wodzie na całą wieczność. Uczucie było gorsze niż najstraszliwszy kac, czy grypa, dziewczyna nie wiedziała czy da rade walczyć w takim stanie.

Gdy wszyscy zajęli miejsca na widowni (Hermit zajął samotnie najwyższa ławę nie pozwalając nikomu się dosiąść) okularnik pełniący role komentatora, oznajmił głośno do swego mikrofonu.
-[i] Witamy na wieczornej turze zmagań naszego turnieju, miejmy nadzieje, że czeka nas widowisko najwyższych lotów. Tak więc zapraszam na arenę Lei Fanga oraz Ascota Tharna’ila nasza pierwszą parę walczących.
Ascot szybko opuścił swoją szatnie, ubrany w dość nietypowy jak do walki strój. Jego ubiór stanowiła bowiem długa przypominająca suknię szata, o bufiastych rękawach w białym kolorze. Czapka zniknęła z jego głowy, a włosy swobodnie opadały mu do uszu, przysłaniając oczy. Gdy książę tylko wkroczył na arenę uśmiechnął się z wyższością czekając na pojawienie się oponenta.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline