Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2011, 18:00   #36
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
-No i to jest, kurwa, właśnie to czego mi było potrzeba! – wciąż przechodziły go ciarki na myśl o czasie spędzonym na uspokajaniu sąsiadki, ale dobra jatka zawsze wprawiała go w dobry nastrój.

Wiedział oczywiście, że sytuacja jest nagląca i wielu cywilów jest zagrożonych, ale jak mawiał jego ojciec: „Synu, jeśli trudnisz się jakimś zawodem lub pracą, upewnij się, że nie tylko zysk z tego niezły, ale i zabawa przednia!” Mimo to Dagor nie był bezmyślnym rębajło. Choć bywał opryskliwy, chamski, pił na umór piwo i nie pogardził żadną dziewką o ile miała co trzeba do roboty, to w trakcie walki był zdyscyplinowany i myślał strategicznie. Umysł miał bystry i pozbawiony zbędnych myśli. Ruszył do boju najpierw w stronę drabin opartych o mury. Ich trzeba było się pozbyć najszybciej, nie tylko zrzucić z murów, ale spalić.

-Czas na pokazać tym kozojebcom dlaczego nazywają mnie „Suchy Rębajło”!- krzyknął do Bruny. Topór najpierw zaczął lśnić żółtą poświatą a następnie zapłonął złotym ogniem. Osobiście woleliby zwyczajny czerwono-pomarańczowy ogień, ale drowy lubiły ekstrawagancję.

Jednak ogień nie był jedyną właściwością Bruny. Jej uderzenie dosłownie wysuszało przeciwnika, wysysało z niego wodę i pozostawiało odwodnionego na polu bitwy. Właściwość ta szczególnie przydawała się przy niszczeniu bram i innego drewnianego sprzętu. Wysuszone drewno wspaniale się paliło. Drabiny nie miały szans w starciu z nim, tak samo jak orki blokujące mu przejście.

Krasnolud celował zwykle w bok, tak aby trafić w nerki co by w zupełności wystarczyło do pozbycia się natrętnych orków. Czasami jednak jeśli cel był dobrze opancerzony celował w nogi, zwykle mniej opancerzone aby swobodnie się poruszać w zbroi. Dzięki temu efektywnie unieruchamiał wroga, którego nawet amator mógł wtedy dobić.

~*~

Z daleka widział jak jakiś rycerz nagle urósł i zaczął walczyć z orkami na murach.

-Może i ma jaja, ale im większe jaja tym łatwiej je uciąć…- skrzywił się. To nie było taktyczne myślenie, to było myślenie siłowe. Nie miał jednak czasu do zmarnowania i dalej pomagał na murach. Aż do przybycia smoka…

- O w pytę! – otworzył szeroko oczy widząc nadlatującego smoka. Chwilowo skupił całą swoją uwagę na nim i o mało nie dostałby jedną ze strzał w żebro gdyby nie ostrzeżenie [b]Bruny[/i]

-Dzięki.- odparł ponuro i ruszył do schodów z murów. Na murach mogą sobie jeszcze poradzić, ale smok… do tego trzeba profesjonalistów.
 
Qumi jest offline