Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2011, 18:20   #104
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Niemal jednogłośnie drużyna zdecydowała się udać do wieży. Choć Theodor uważał, że jakieś czary ich pchały do wypełnienia jakiejś przepowiedni, do zdobycia berła i pokonania smoka to jednak to co nastąpiło sprawiło, że musiał na nowo przemyśleć swoje słowa.

Po zebraniu obozu grupa ruszyła w stronę wieży na wypalonej czaroplagą ziemi. Tabor stawiał każdy krok jakby walczył ze sobą. Wolałbym jak najszybciej opuścić to miejsce i znaleźć wujka, który pomoże mu uwolnić miasto… zamiast tego chodzą w kółko, wracają do punktu wyjścia.

-Naprawdę nie możemy pójść pomrokiem? Czy może być gorszy od smoka? – spytał z nadzieją.

Podróż przez ożywiony las była jednak nieco przyjemniejsza niż wczoraj. Śpiew ptaków, skaczące w oddali łanie i zając uspokajały nieco zszargane nerwy grupy, choć musieli być cały czas przygotowani na atak koboldów, które służyły smokowi.

Grupa właśnie schodziła po niewielkiej skarpie usłanej korzeniami długowiecznych drzew, gdy coś w oddali zalśniło. Najpierw był to niewielki błysk srebrnego światła. Potem jednak pojawiły się kolejne i kolejne. Theodor natychmiast skoncentrował się na tajemniczych światłach, podobnie jak Alukard i Draugdin. Wszyscy doszli do wniosku, że aura świateł jest podobna do tych które spotkali z rana w obozie. Wyglądało na to, że w oddali otworzył się kolejny portal.

Grupa podeszła nieco bliżej, ale zamiast świateł w koronach drzew zobaczyli na wpół zrujnowaną malutką wieżę z godłem Neverwinter nad wejściem. Zaginiony posterunek.


Dookoła posterunku rozchodziła się polana, a na ziemi gęsta niczym mleko mgła, utrudniająca identyfikację podłoża po którym mogliby podejść do wieży. Powietrze było jakby bardziej świeże, jakby piorun właśnie uderzył gdzieś w pobliżu. Gdzieniegdzie widać było też wystające spod mgły czerwone kapelusze grzybów. Co ciekawe jednak, nie było widać już żadnych świateł.

Drzwi posterunku wykonane były z wiekowego drewna. Były lekko uchylone, ale nie na tyle, aby zajrzeć co się znajduje za nimi.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 16-10-2011 o 20:23.
Qumi jest offline