Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2011, 09:37   #15
Iakovich
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Wyjście z pokoju przyprawiło Jana o dziwny spokój. Nie przepadał za tymi wszystkimi kłótniami dawne nawyki znowu dały znać o sobie. Słuchanie bezsensownych kłótni które do niczego nie prowadzały tylko pokazywały który ma większe ego. Dobrze że miał trochę czasu na posiłek. Może się przydać niewiadomo co nas spotka. Ciekawe co czy tatulek i Pietro odebrali wiadomość Po wejściu do samochodu na w jego komórce widniała nie przeczytana wiadomość. „spotkajmy się u mnie” Wiadomość od Pietra była jak zawsze zwięzła i rzeczowa.
Musiał się przebrać garnitur krępował jego ruchy a mogły się przydać. Czarne ciuchy ochrony mają kilka zalet dużo kieszeni na drobiazgi i człowiek staje się mało widoczny w zaułkach. Do Pietra pojechał w terenówce bo była bardziej na miejscu przy browarniane stare bloki, mało kto tam miał lepsze auto no chyba że miał ciemne interesy. Melina Pietra gdyż domem a nawet mieszkaniem nie można było nazwać tego schronienia. Znajdował się w piwnicy jednego z pracowniczych bloków. Pietro wyglądał jak trzydziesto paro latek choć tak naprawdę miła już grubo po 60-tce. Bujna czupryna bojówki każdy by rzekł wieczny student, tylko oczy zdradzały jego wiek, już nie tak zielone jak kiedyś a iskra nabrała innej barwy innego kierunku.
- Będziesz musiał chwilkę zaczekać-„byle tylko zamną nie szedł nie mam zamiaru szukać kolejnej krujówki dla Pietra” To zajmie tylko chwilkę.

Chwilę później wchodząc do mieszkania

-Cześć Pietro jak żyjesz, Jan wchodząc do pomieszczenia ściągnął maskę i delektował się chwilą powietrza na twarzy która trwałą krótko bo śmierdziało jak zawsze i zobaczył przerażonego i mocno poobijanego przyjaciela. Pietro wygląda jakby dostał wpierdol i to . konstruktywny wpierdol. Cholera jakby go Toreador przemienił to i tak by mnie przypominał Siniak goni siniak i siniakiem pogania nawet jego szybsza regeneracja nie pomogła. Te częściowo zaleczone wcale nie poprawiały jego wyglądu. Widział tylko na jedno oko drugie miał naszłe wielkim siniakiem widać że każdy ruch sprawia mu ból. Każdy szelest powodował nerwowe ruchy. Jan znał Pietra nie nie od dziś nawet nie od kilku miesięcy ale kilkunastu lat służby i wiedział że ten gość niejedno przeszedł i widział tyle krwi co niejeden wampir. A teraz każdy głośniejszy dźwięk powoduje, że nerwowo spogląda to w kierunku okna, to w kierunku wejścia.

-Pietro co jest masz problem, gadaj co się stało.
-Trzy dni temu miałem pewne interesy z ghulem Czarnego, pojechałem na spotkanie jak zawsze trochę wcześniej, po drodze zaczepiło mnie 2 gości. Przynajmniej tak mi się wydaje możliwe że jeden był kobietą bo ubrani byli w wojskową bluzę. Byli kórewnie sprawni całe nasze szkolenie nic nie dało nawet nie wiedziałem kiedy mnie powalili, Chyba mówili coś „racha , rache” czy coś takiego nie jestem pewien dokładnie. Nie pamiętam nawet jak się doczołgałem do domu.
Jan jeszcze podczas rozmowy wybrał numer do swojego ghula i powiedział by natychmiast się zjawił w podanym adresie z furgonetką. Poczym wysłał sms do Samuale „-Miej oczy nawet w dupie”
- Pietro za chwile przyjedzie Glowko zmykaj do Pragi albo zostań u niego. Pakujemy to co potrzebujesz. I jeszcze jedno będę potrzebował byś wywiedział się czy ktoś nie wie co stało się Zborovskiej 231
- Nie wiem co się tam stało, ale na ulicy mówią, że w mieście pojawiła się jakaś piękna kobieta i pyta o różne rzeczy tylko nikt nie chce powiedzieć, albo nie pamięta o co... - gdzieś na zewnątrz trzasnęła klapa od śmietnika, czy może ktoś głośno zamknął drzwi samochodu. Na ten dźwięk mężczyzna błyskawicznie znalazł się w kącie pokoju i skulił jak przerażone dziecko.Jan automatycznie zerknął w tamtym kierunku. Podchodząc do ściany z oknem i zerknął co tam się stało. Nie zauważając niczego podejrzanego spokojnie podszedł do kolegi.
- Spokojnie stary zaczynasz mnie trochę przerażać przeszliśmy przez niejedne piekło razem a ty wyglądasz jakbyś widział własny pogrzeb leżąc w szklanej trumnie.
- Ja... jakby... bo... tak... - na chwilę chowa głowę w rękach po czym głęboko wzdycha, jakby zbierając się w sobie.
- Mam jeszcze jedną sprawę nie wiesz może kto i za ile może załatwić srebrne kule .45
- Lester ma wszystko, ma na już, na zaraz... albo jego szef... Jest jeszcze jeden gość w mieście, ale on załatwia dłużej, nie lubię go... – mówiąc te słowa znowu skulił się w w sobie a jego sylwetka w niczym nie przypominała tej z dawnych lat. - Dzięki za te info.
- Nie ma sprawy...
Jan przez cały czas rozmowy pakował rzeczy od kolegi, a te których Pietro nie chciał lub uważał za zbędne pakował dla siebie. Bardzo zaskoczyło go że kolega niechciał spakować swojej broni, może by powiedzieć że ewidentnie bał się jej. Cholera kto mu tak w głowie namieszał. No ale z drugiej strony mi się przyda dodatkowe wsparcie, o kamizelki taktyczne Jan spakował do worka całą broń, amunicje i kamizelki. I jakimś szczęśliwym trafem na podwórko przyjechało jakieś auto i chwilę później zadzwonił telefon Jana. Pietro odskoczył w najciemniejszy kont swojego mieszkania.
-Pietro gdzie masz krew od ojca muszę ją zabrać.
Kolega wskazał miejsce „całe szczęście że mi się przypomniało o niej” Jan znalazł niezły zapasik który podzielił na 3 grupy 2 dał swojemu ghulowi trzecią zabrał ze sobą
Na parkingu czekał już zdziwiony Samuel
-Masz mi coś do powiedzenia czy to jakaś tajemnica. –Zaczął dość zirytowany Samuel
- Wszystko ci wyjaśnię ale po drodze do parku. „ta uprzejmość mnie kiedyś wykończy ”-Glowko zabierz Pietra jutro osobiście odstawiasz go do Pociągu

- Jak chcesz to się poczęstuj –skazując Samuelowi torbę z sprzętem – Może się przydać
Dodatkową broń z amunicją schował w bagażniku. I nim ruszyli wysłał jeszcze sms do Glowko „daj Pietrowi cichą ochronę jednego z naszych łebków jakiś bystry by się niezoriętował”. Poczym pojechali na miejsce spotkania.
 
__________________
" Blood blood for the BLOOD GOD"

" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu "
Iakovich jest offline