Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2011, 13:16   #147
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Kristi starała się udawać opanowaną i całkowicie niewzruszoną, podczas gdy jej myślom daleko było od spokoju. Narzuciła swojej twarzy odpowiednią maskę, przybierając minę, która miała oszukać Grafa Zero i jego dwóch przydupasów. Wyraz twarzy sugerował, że wszystko było jak w najlepszym porządku, że kobieta nic nie podejrzewała i wierzyła w dobrą wolę i opiekuńczą naturę Grafa i tych dwóch kolesi. Łomoczące serce i spotniałe dłonie wysyłały inny przekaz, który Kristi usiłowała ukryć przed wszystkimi. Czy Graf był w takim razie ostatnim idiotą skoro łykał to wierutne kłamstwo bez najmniejszych podejrzeń? Najwyraźniej był.

Zero spotkał się z nią i także grał. Lenox była tego pewna. Facet udawał, że jego stosunek do niej pozostał taki sam, ale przecież ona wiedziała. Wiedziała, że coś dla niej kroił, coś szykował, i to teraz zanim kobieta dostanie się pod opiekę ZiZiego. Czyli teraz albo nigdy. Tak, więc Graf grał i Kristi grała. On udawał zainteresowanego jej dobrem i bezpieczeństwem, ona udawała, że mu ufała. Pytanie tylko czy Zero nie przejrzał jej gry, a nawet, jeśli to czy uważał, że Lenox była w stanie przeciwdziałać jego planom. Kristi tez zadawała sobie to pytanie. Czy była w stanie zorganizować na szybko coś, co uratowałoby jej skórę i pokrzyżowałoby szyki Grafa w wywarciu na niej zemsty?
- Dwaj ludzie. Powinni wystarczyć. Wybrałem takich, którzy znają korytarze między sekcjami i nie spierniczą, jakby coś się stało – powiedział Graf Zero.

Kobieta odczytała jego słowa jako: nie spierniczą MOICH rozkazów i załatwia cię na cacy tak jak JA im kazałem.

- Czekają na zewnątrz, Kristi. Chodź. Przedstawię cię im.

Lenox spojrzała na dwóch typków i poczuła, że mięsnie twarzy zaczynają ją boleć tak bardzo musiała walczyć z naturalnym odruchem okazania zaniepokojenia czy strachu. W ich małym amatorskim kółku oszustw i ściem tylko Misza i Dragon wyłamali się z ogólnej gry krętactwa i swoimi topornymi gębami pokazywali, co tak naprawdę chodziło im po głowach.

Kristi domyśliła się jednego. Nie zabiją jej, a jeśli już to nie od razu. Jeszcze raz spojrzała na sukinsyna Grafa Zero i wiedziała, że facet przede wszystkim będzie chciał jej dać nauczkę. Mogła, zatem liczyć na pobicie albo zgwałcenie, torturowanie albo pocięcie twarzy nożem albo wszystko to po kolei plus inny wymyślny zestaw czynności pokazujących jej, na co zasłużył sobie ten, co zrobił z wielkiego Grafa Zero kretyna.

Graf z pewnością obawiał się Tatko Shora i ZiZiego, więc jego ostatnie słowa wypowiedziane do ochroniarzy mogły być częściowo prawdziwe:
- Pamiętajcie, panowie, co wam mówiłem. Sam ZiZi ma się spotkać z tą panią. Jeśli coś jej się stanie, lepiej by było, byście sami się zabili. To chyba jasne.

W końcu, kiedy już zadane przez nich rany zagoją się na niej nadal będzie mogła pracować dla Gildii, no nie?

- Gotowa na spacer? – Zapytał Dragon a Kristi wiedziała, że przenigdy nie zaryzykuje tak żeby pójść gdzieś samej z tymi dwoma.

- Wezmę tylko moje graty i spotkamy się w wejściu do korytarzy, dobra? – Wymamrotała.

Puścili ją! Cholerni bandyci puścili ją. Chyba nawet przez chwilę w tych ich łepetynach nie powstała myśl, że kobieta może im zwyczajnie zwiać. Kristi zostawiła ich za sobą i zaczęła biec myśląc intensywnie, co powinna zrobić w takiej sytuacji. Musiała dostać się do ZiZiego. Po prostu musiała. Tylko on mógł ją ochronić przed zakusami Grafa. Nie miała pojęcia gdzie mógł przebywać Tatko Shore, więc nie mogła udać się do niego po pomoc. Zresztą, co by mu powiedziała. Przecież Graf dał jej ochronę na przejście do innej zony tak jak obiecał. Pozostawało jej tyko jedno wyjście. Przeciwko osiłkom Grafa znaleźć sobie własnych. I nawet wiedziała gdzie i kogo powinna poszukać.

Chwilę później Lenox znalazła Rubena, członka Gildii Zero siedzącego jak zwykle w „klubie” i zajmującego się tym, czym najczęściej się zajmował. Przekazywaniem informacji potrzebującym, jeśli oczywiście mieli za nie, czym zapłacić.

- Ruben. Jestem Kristi Lenox i szukam Cathala. Pilnie!

Ruben najwyraźniej wtajemniczony przez Punishera w ich układ handlowy podał biochemiczce kilka namiarów na poszukiwanego przez nią człowieka. Później szczęście dalej się do niej uśmiechało, bo znalazła ochroniarza bez problemu i pokrótce wyjaśniła mu swój problem.

- Zapłacę standardową stawkę za ochronę a w razie konieczności pozbycia się tej dwójki weźmiesz sobie ich rzeczy. To jak wchodzisz w to Cathal? – Zapytała z nadzieją.

Ochroniarz skinął głową a Kristi się rozluźniła. Podejrzewała, że mężczyzna będzie chciał ochronić swoją inwestycję finansową szczególnie, kiedy jeszcze przy tym mógł dodatkowo zarobić.

- Ich jest dwóch to i ja wezmę kumpla – spojrzał na nią pytająco.

- Ok, masz rację. – Przyznała. - Ale muszę jeszcze o coś zapytać. Gdyby jednak przy niesprzyjających okolicznościach coś ci się przytrafiło to czy jest ktoś jeszcze, kto mógłby mnie skontaktować z twoim kumplem od danych?

- Nie. Nie wydaje mi się. Jeśli coś mi się stanie, będziesz miała problem.

- No to lepiej żeby się nie stało. - Westchnęła. - Jaki jest plan?

- Idziemy. To niedaleko. Chronimy cię. W tą i z powrotem. Resztę zobaczy się po drodze.

- A co z tamtą dwójką? – Zapytała.

- Zależy, jacy będą grzeczni po drodze. Nie martw się o nich.

- To bierz kumpla i chodźmy.

Poszli. W piątkę. Misza i Dragon nie byli zadowoleni. Ich zacięte gęby przybrały jeszcze bardziej marsowe miny, ale nie odważyli się zaprotestować przeciwko temu powiększonemu składowi. Wymienili tylko wielce znaczące spojrzenia i ruszyli w drogę. Musieliby być wyjątkowo głupi żeby mimo wszystko kontynuować plan i wykonać polecenia Grafa. Kristi w skrytości ducha miała nadzieję, że jednak będą i Cathal z Bojkotem będą musieli ich wykończyć a dzięki temu i ona pozbędzie się przynajmniej dwóch swoich problemów.
 

Ostatnio edytowane przez Ravanesh : 17-10-2011 o 13:18.
Ravanesh jest offline