Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2011, 17:21   #89
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Drużyna A

Gdy Robin kombinował przy zamku Bones skontaktował się z Bezdomnym Obrońcą i gdy usłyszał odpowiedź jego szczęka opadła tak nisko że wyskoczyła z zawiasów. Okazało się że druga drużyna bawi się w najlepsze z Jokerem i kilkoma jego przybocznymi. Według krótkiego opisu Luthor powinien nawet nie zauważyć włamania się do Cadmus'a.
W końcu potężne grodzie otworzyły się i niekromanta bez pytania wślizgał się do środka pod ramieniem Answera.
Wewnątrz półki były zastawione pająkowatymi robotami, wszystkie nieruchome, martwe. Bones kilkoma słowami po łacinie wezwał czarny płomyk na końcu swojej różdżki. Przechodził szybko dokoła pomieszczenia spalając kolejne potworki. Każdego którego dotknął płomyk sam zajmował się czarnym ogniem spajać się w nicość nie uszkadzając półek. Nie pozostawał nawet popiół. Co ciekawe alarm przeciwpożarowym też się nie włączył bowiem czarne ognie nie produkowały prawie ogólne ciepła.


Nagle Bones zatrzymał się. Gapił się na pustą przestrzeń, którą wcześniej zajmowały trzy egzemplarze Czarnego Serca. Pozostały po nich etykietki.
- Eee... Robin? Ktoś już tu był przed nami... chyba jesteśmy za późno - W głosie nekromanty był autentyczny strach.

Drużyna B

Bezdomny Obrońca była szybka, ale nie szybsza od lecącego pocisku. Nim drążyła się rzucić w bok jeden pocisk trawił ją w prawe ramię. Dziewczyna padła na kolana zaciskając palce na krwawiące obficie ranie.
Nighshadow zasłonił nieformalną przywódczynie, a pociski zabrzęczały o jego pancerz. Misa była na razie bezpieczna.
Syberian Strom po ostrzelaniu wroga dopadł węża. Lekkie zamieszanie jakie wołał dało mu akurat tyle czasu, by zerwać rękawiczki i odłączyć przewód od betoniarki. Woda zmieniła się w strumień płynnego lodu z miejsca zamrażając drabów Jokera.
Sam Joker oberwał dwoma strzałkami usypującymi i w kreskówkowym stylu fiknął koziołka w powietrzu nim padł na ziemię nieruchomo. Potyczka zdała się zakończona.
Wtedy nadeszła wiadomość od Bonesa. Pytał jak wygląda ich sytuacja i czy już zakatowali.
Misa streściła mu szybko sytuację usiłując przy okazji zatamować krewienia z ramienia swoją szafą. Na koniec zapieniła że bawią się świetnie i przerwała połączenie.
- To co teraz panowie? Dzwonimy po kryminalnych? Raczej nie będą weseli gdy zobaczą tę jatkę - Powiedziała Misa mając ma myśli szczęść trupów przy dostawczaku.
Nagle jedna z pokryw na pobliskich studzienkach ściekowych podskoczyła jak by pchnięta czyjąś potężną ręką. Misa obróciła się płynnie i rzuciła mały shaiurkin w tamtym kierunku. Zielone łapsko które wychyliło ze studzienki natomiast zniknęła Zraniona powyżej nadgarstka.
- Dobra - powiedziała niepewnie Misa. - Nie rzucam tak dobrze lewą ręką, ale...
Nie dokończyła. Kolejna studzienka za jej plecami wyleciała z asfaltu tym razem jednak Misa nie dążyła zareagować. Killer Croc błyskawicznie wydostał się na powierzchnie. Porwał z ziemi okrągły właz ściekowy i rzucił nim w Bezdomnego Obrońce. Dziewczyna ranna i lekko skołowana z upływu krwi nie zdołała się uchylić.
Razem z włazem, który trafił ją w brzuch poleciała na drugi koniec placu i zniknęła wśród prętów zbrojeniowych.
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 18-10-2011 o 18:52.
Cothrom jest offline