Garan przewracając się na drugi bok kątem oka zauważył Niklasa jak opuszcza karczmę "Nic trzeba dube wtroki zebrać". Wygramolenie z karczmy trochę mu zajęło ale trud się opłacił woda w korycie byłą jeszcze świeża i można było spokojnie się w niej pozbyć resztek nocy. Spakowanie sprzętu trwało chwilę którą przerywał zagryzając pajdę chleba ze smalcem kupioną wcześniej u karczmarza. -Nikolasie to ile czekamy na resztę kompani. bo szkoda marnować czasu
Garan niesłysząca odpowiedzi poszedł obudzić resztę gromady robiąc to tak któryś nie posądził go o złe zamiary i nie dostał nożem czy innym dziadostwem w trzewia. -Po pobudziłem tych śpiochów jak się nie zjawią do 4 piania to można by ruszyć widząc że twarzy Niklasa lekko drgnęła warga przyjął to za potwierdzenie i rozsiadł się wygonie na wozie.
__________________ " Blood blood for the BLOOD GOD"
" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu " |