Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2011, 11:57   #51
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Biegli, biegli, biegli, a potem – jak Mela była już zmęczona i nie chciała biec – zatrzymali się.

Dziewczynka zobaczyła, jak Piotrek strzela z procy i powala wielkiego pana. A potem Tomek tnie scyzorykiem gruby pasek… Mela dobrze wiedziała, ze scyzoryki nie tną paska, bo Makary i Metody raz próbowali z paskiem tatusia, wcale nawet nie scyzorykiem, a duzym i ostrym nożem z kuchni i nic. Tylko rysy takie były.. a ten scyzoryk ciął pasek jak papier. Więc to wszystko musiało być na niby – ten pan wcale nie był groźny, a jego pas nie był prawdziwy.

Bracia oglądał kiedyś reslink i i tam tacy wielcy panowie bili się, na niby własnie, i udawali, ze robią sobie krzywdę. Skakali na siebie z płotu z lin, krzyczeli, mieli śmieszne stroje i peleryny. Mela bardzo się bała, i płakała, ale Metody powiedział „Melka, to jest na niby, tak jak Mikołaj w TESCO nie jest prawdziwy, tylko przebrany. Oni też są przebrani i udają”. A potem bracia chcieli pokazać Meli reslink i Makary skoczył na Metodego z kanapy, a Mela na nich. To było bardzo śmieszne, tyle, że zbili wazon i mamusia sie złosciła.

Spojrzała niezadowolona na Puśka. Nie był taki mądry, jak się wydawał na pierwszy rzut oka… Objęła owczarka za szyję i wytłumaczyła mu
- Ci panowie tylko wyglądają na groźnych, nie musisz się ich bać. Są przyjacielscy, to jest taka zabawa z gonieniem, rozumiesz? – zapytała, a Pusiek w odpowiedzi oblizał ją całą po buzi, wiec Mela go puściła i zaczęła się chichotać, bo to łaskotało.

Potem zobaczyła, jak Tomek udaje że wiąże pana, a Justyna podkrada się na wydmę. Podchody!
- Cicho Pusiek, spokój! Teraz się czołgamy, musimy być szybcy i niewidoczni – powiedziała ściszonym głosem i rzuciła się na brzuch na piasek. Pusiek przywarował obok niej, Mela zaczęła się czołgać na szczyt wydmy, pouczając psa, żeby się nie podnosił i trzymał pysk nisko. Pusiek szybko pojął, czego pani od niego chce i tez szorował brzuchem po piachu, sunąc za Melą.

Podczołgali się do Justunki, Mela cichutko podniosła się na kolanka i nachyliła nad głową przykulonej Justunki.
- BU! – krzyknęła jej do ucha i uradowana oczekiwała na reakcje – na pewno zaskoczonej, byli przecież bardzo cicho z Puskiem - dziewczynki. Była pewna, że Justynka zacznie wrzeszczeć i uciekać. A wtedy ją z Puśkiem dopadną i wygrają. I będą mogli turlać się wydmy.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline