Biegli, biegli, biegli, a potem – jak Mela była już zmęczona i nie chciała biec – zatrzymali się.
Dziewczynka zobaczyła, jak Piotrek strzela z procy i powala wielkiego pana. A potem Tomek tnie scyzorykiem gruby pasek… Mela dobrze wiedziała, ze scyzoryki nie tną paska, bo Makary i Metody raz próbowali z paskiem tatusia, wcale nawet nie scyzorykiem, a duzym i ostrym nożem z kuchni i nic. Tylko rysy takie były.. a ten scyzoryk ciął pasek jak papier. Więc to wszystko musiało być na niby – ten pan wcale nie był groźny, a jego pas nie był prawdziwy.
Bracia oglądał kiedyś reslink i i tam tacy wielcy panowie bili się, na niby własnie, i udawali, ze robią sobie krzywdę. Skakali na siebie z płotu z lin, krzyczeli, mieli śmieszne stroje i peleryny. Mela bardzo się bała, i płakała, ale Metody powiedział „Melka, to jest na niby, tak jak Mikołaj w TESCO nie jest prawdziwy, tylko przebrany. Oni też są przebrani i udają”. A potem bracia chcieli pokazać Meli reslink i Makary skoczył na Metodego z kanapy, a Mela na nich. To było bardzo śmieszne, tyle, że zbili wazon i mamusia sie złosciła.
Spojrzała niezadowolona na Puśka. Nie był taki mądry, jak się wydawał na pierwszy rzut oka… Objęła owczarka za szyję i wytłumaczyła mu
- Ci panowie tylko wyglądają na groźnych, nie musisz się ich bać. Są przyjacielscy, to jest taka zabawa z gonieniem, rozumiesz? – zapytała, a Pusiek w odpowiedzi oblizał ją całą po buzi, wiec Mela go puściła i zaczęła się chichotać, bo to łaskotało.
Potem zobaczyła, jak Tomek udaje że wiąże pana, a Justyna podkrada się na wydmę. Podchody!
- Cicho Pusiek, spokój! Teraz się czołgamy, musimy być szybcy i niewidoczni – powiedziała ściszonym głosem i rzuciła się na brzuch na piasek. Pusiek przywarował obok niej, Mela zaczęła się czołgać na szczyt wydmy, pouczając psa, żeby się nie podnosił i trzymał pysk nisko. Pusiek szybko pojął, czego pani od niego chce i tez szorował brzuchem po piachu, sunąc za Melą.
Podczołgali się do Justunki, Mela cichutko podniosła się na kolanka i nachyliła nad głową przykulonej Justunki.
- BU! – krzyknęła jej do ucha i uradowana oczekiwała na reakcje – na pewno zaskoczonej, byli przecież bardzo cicho z Puskiem - dziewczynki. Była pewna, że Justynka zacznie wrzeszczeć i uciekać. A wtedy ją z Puśkiem dopadną i wygrają. I będą mogli turlać się wydmy.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |