Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2011, 13:53   #12
pawelczas
 
pawelczas's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodzepawelczas jest na bardzo dobrej drodze
W chwili, gdy wysoki elf znalazł się w pomieszczeniu dla oczekujących, nie był zbyt zadowolony z tego, że musiał czekać. Nie lubił tego po prostu, mimo faktu, że w akademii magów uczono go cierpliwości. Jeśli uważano, że kwestia ratunku brata Basha jest na tyle priorytetowa, to winni mieć już to dawno przygotowane. Brak zorganizowania i chaos w biurokracji. Żałosne.
Zaraz potem zerknął na resztę swoich przyszłych kompanów. Wygląda na to, że i oni otrzymali list. Jeden z nich był jaszczurem, którego jeszcze kojarzył z niektórych misji, ale odszczepieńca w ogóle nie znał. W zasadzie nie zależało mu na tym, by go znać. Przynajmniej do teraz, gdyż musi wiedzieć, w czym każdy z nich się specjalizuje, by w czasie wykonywania zadania odpowiednio wykorzystać ich zdolności. I w przeciwieństwie do nich, był ubrany w sposób godny swojej rangi. Był ubrany w czerwono żółty mundur oraz krwiście czerwoną szatę z wycięciem w kroku, zaś na ramiona narzucił żółto- czarną pelerynę. Opierał się na swojej lasce, a jego maska lśniła od czystości.
Kątem oka zerknął raz jeszcze na leśnego elfa. Wiedział, że dojdzie do spięć między nimi ze względu na różne ideologie oraz wyznawane wartości. Ale cóż poradzić, do Ruchu należeli różni przedstawiciele ras, a tylko Beztwarzowi należeli do ksenofobicznych, przyjmując w swoje szeregi tylko elfy wysokiego rodu.
Jaszczur za to zdawał się być osobą, która ceni sobie honor. Jak przystało na Pożogę, należał do person spokojnych i chcących nawiązać kontakt między swoimi towarzyszami. Nie mniej Ullian zdawał sobie sprawę z tego, że w pięć minut nie zdołają złapać aż tak dobrego kontaktu:

- Porozmawiamy po spotkaniu- odpowiedział mu tylko elf- rada jest ważniejsza.

Wtedy odezwał się właśnie elf, w ironicznym jak przystało na kontakty między dwoma szczepami:

- Jeszcze pięć minut. Jak się pan kapitan denerwuje, mogę podać ziółka.

Ullian, raczej pokazując swoje kamienne oblicze, odpowiedział w sposób, jakby mówił do swojego podkomendnego:

- Jeśli masz coś do powiedzenia w pięć minut na tyle ważnego, to mów. Jeśli nie, po prostu poczekajmy te pięć minut.
 
pawelczas jest offline