Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2011, 18:33   #152
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Drzwi uległy. Umiejętności Double B nie dały im szans. Tego można było się spodziewać. Informatyk nawet nie podejrzewał, że sprzęt po świętej pamięci Johnie będzie aż tak sprawny i pomocny. To co było wewnątrz przeszło nawet najśmielsze oczekiwania nie tylko Cartera, doktora, ale i jednego z najlepszych fachowców od technologii na statku. Szybkie zamknięcie drzwi było jakby zapowiedzią odsłaniającej pomieszczenie kurtyny. Szklany cylinder świecił pięknym srebrzystym światłem. Infostrada była na wyciągnięcie ręki. W końcu! Marzenie każdego technika na tym statku spełniło się właśnie teraz. Wystarczyło się podpiąć do terminala transmisyjnego i czekać na zbliżone do orgazmu uczucie spełnienia.

Double B patrzał z radością na unoszącą się zieloną łunę. Wiedział, że chłodzenie musiało być mocne i nawet na kładce było czuć przyjemny chłód. Chłód będący przeciwnością gorących dni, miesięcy, lat w parnej celi. Mógł niedługo dostać halucynacji. W głębi duszy liczył, że nie zabawią tu aż tak długo. Że zmyją się zanim przestrzeń wokół technika wypełni się zielono-błękitnymi cyferkami binarnego kodu.

To co powiedział STRAŻNIK zaskoczyło Double B. Miał on jednak gotową teorię czemu akurat tutaj Generator Szumów nie działał. Teorię prawdziwą - przynajmniej jego zdaniem.

- Właśnie to. Ponoć Federacja chce zestrzelić Gehennę. STRAŻNIK próbował mnie przekabacić abym się poddał i zostawił to całe bagno. To dla mnie olbrzymia okazja. Do tego zmienił konstrukcję robotów. One mają ostrą amunicję! Zaraz, zaraz. Mogę się podpiąć, ale nie wiem czy zdążę przesłać dane mnie interesujące. Dowiedzieć się czemu silniki ruszyły, zdobyć konstrukcję statku i dane dotyczące akt więźniów. Wszystkich uwolnionych. Co będę robił nie powiem, bo blaszak nas słucha. Po prostu postaram się zaspamować kutasika...

Double B myślał intensywnie. Był doktorem programistyki potrafiący zaskoczyć każdego człowieka. Ale to nie był człowiek. Był to syntetyczny zbiór kory mózgowej i innych pierdół wsparty najszybszymi procesorami, pamięcią operacyjną i resztą najbardziej zaawansowanego technicznie bajzlu. Pięknie. Po prostu pięknie. STRAŻNIK był istotą - a może lepiej nazwać tworem - z którą możliwość porównania się była marzeniem każdego hakera. Każdego programisty z zbyt wysokimi ambicjami. Nawet osoba z najwyższym IQ i wiedzą przy nim polegnie. Ale Double B to jebie. Walczył nie będzie. Stawiał oporu nie będzie, bo nie ma jak. Więc teraz zostało mu tylko jedno. Ograć tego chuja jego własną talią kart. Musiał się zastanowić. Nie miał czasu, ale nie było mowy o jakichkolwiek błędach. Musiał się skupić…

Flat Line przez dłuższą chwilę nie mógł wydobyć z siebie słowa. Strażnik nawiązał kontakt z Federacją? Gdzieś tam tkwiła możliwość ratunku, a oni zamiast tego chcieli rozpylić całą Gehennę na atomy?

- Tak, tak, jestem złym człowiekiem i pójdę do piekła. Swoją drogą to ile? Trzydzieści tysięcy? Niezły wynik. Czemu nie sto, albo dwieście? - Flat Line zmarszczył brwi i patrzył w górę skąd dobiegał przed chwilą dźwięk. - A Ty, Strażniku, pozwolisz na to? W imię najlepszego interesu ludzkości, gatunku ci obcego, pozwolisz na to by unicestwili cię?

Roben też nie wybierał się nigdzie, zbyt ciekawe rzeczy się tutaj działy. Double B lekko drgnął. Sposób w jaki doktor przemówił do SI pobudził jego empatyczne zdolności. Makaroniarz mówił tak łatwo i płynnie. Coś tu było nie tak. Coś mówiło technikowi, że do tego ryja nie pasuje etykietka masowego mordercy. Może uda mu się pobrać dane więźniów i wtedy bez pytania dowie się o co chodzi.

- Próbuj. - powiedział w końcu do technicznego Flat Line. - Jak coś mogę zrobić to wal od razu. No i magiczne pudełko masz do dupy.

Wykrzywił wargi w ironicznym uśmieszku. Skorzystał z faktu, że Double B był zajęty po czym wyciągnął trofiejne dopalacze bojowe i wbił igłę w swoje i jego ramię.

- Spokojnie. Wysoka zawartość dopaminy, betablockerów pozwoli trochę bardziej się skupić i ochroni przed oparami chłodziwa. - wskazał kciukiem zielonkawą ciecz. - Jak zobaczysz różowe słonie to gadaj od razu, potwierdzimy halucynacje razem. - zbliżył się też do Cartera i również jemu zaaplikował specyfik.

- Musisz zabrać Cartera poza kratkę. Nie pytaj czemu. Po prostu to zrób. W miejsce, z którego będzie mógł obserwować drzwi, ale nie będziecie widoczni z zewnątrz. Blaszak jest górą. Ale postaram się namieszać... Aha. Moja skrzynka działa. Po prostu tu jest zbyt duże stężenie pola elektromagnetycznego i dlatego w tym pomieszczeniu jesteśmy jak na widelcu. STRAŻNIK wiedział, że uderzę właśnie w Infostradę. Szkoda, że nie przeciwdziałał... - powiedział z kaprawym uśmiechem technik i zabrał się za swój komputer.

Miał parę celów. Chciał zdobyć dane z Infostrady. Wykonać zadanie, zaspokoić nieco własną ciekawość i pozbyć się robotów. Pierwsza sprawa musiała być nieomylna. Idealna. Była to szansa, o której najwięksi hakerzy na statku mogli jedynie marzyć. Kliknięcie za kliknięciem. Jego sprzęt pierwszy raz niemal nie nadążał za ruchami wprawnych palców na hologramowej klawiaturze. Kombinacja jaką przygotowywał była cudna. Program zawierający bombę skanującą wszystkie bezprzewodowe częstotliwości i specjalny - jego autorki - skrypt przejmujący kontrolę nad każdym sprzętem. Automatycznie dostosowujący się do funkcji i przeznaczenia urządzenia. Tym mógłby przejąć kontrolę nad większością urządzeń na statku na dobre. Jednak z automatami nie był pewien. Była to naprawdę wysoka technologia. Nie porównywalna z niczym co posiadają uwolnieni więźniowie. Double B miał już plan gotowy. W momencie, gdy tylko uchylą się wrota włączy program a ten w ułamku sekundy przejmie kontrolę nad maszynami. Wystarczy parę sekund kontroli a będzie po nich. Programista zminimalizował okno programu i spakował resztę sprzętu do plecaka. Ten podał makaroniarzowi.

- Masz. I może w końcu się, kurwa, przedstawisz? Uważaj plecak jest dziurawy. Nie zgub nic, bo nie wrócimy. Nie strzelajcie do maszyn. Ja się ich pozbędę. Sam. Nie pytaj jak. Jesteśmy na podsłuchu. - zdania wypowiadane przez technika były z szybkością karabinowej serii.

Gdy Double B wrócił do komputera pozostało podłączyć się do terminala i zbadać czemu silniki zostały włączone. Poza tym musiał pobrać plan statku. Dokładny i szczegółowo opisany. Tyle mu wystarczyło. Miał nadzieję, że zdąży zanim pojawią się automaty. Jak nie to pozbędzie się ich i kontynuuje pracę do momentu aż będzie miał plan i odpowiedź dla ZiZiego.

***

"Kurwa. Generator jednak nie jest tak odporny na pole elektromagnetyczne jak się spodziewałem. Ale co się dziwić. To prototyp. Co więcej jadą tu już automaty. Szkoda, że nie zobaczę blaszanego ryja STRAŻNIKA, gdy straci nad nimi kontrolę. Albo tego jak same się wystrzelają. Albo jak wprost z poręczy wpadną do zimnej niczym ciekły azot substancji. Pewnie go szlag trafi. Potem się zmyjemy. Dane na temat więźniów, plan statku i odpowiedź dla ZiZiego to wszystko czego mi trzeba - dla zaspokojenia pragnienia wiedzy i przeżycia. Znaczy przeżycia jak uda nam się wrócić…”
 
Lechu jest offline