Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2011, 07:17   #55
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Słowa Albina okazały się prawdą. Prawdą najprawdziwszą i na dodatek namacalną. Strzał z piotrkowej procy powali mężczyznę o budowie Conana. To było nie tylko niesamowite, ale wręcz całkowicie nierealne. Co jednak w tym miejscu było realne? Biały smok na polance? Żywa ciemność pragnąca pochłonąć wszystko i wszystkich? Czy może chłopiec o białej skórze, który przemawia z lustra niczym z telewizora?
Najstarsze dzieci wiedziały już, że to miejsce jest całkowicie obce. Przypomniały sobie wszystkie lektury mówiące o podróżach do innych światów, zarówno tych magicznych, jak i niemagicznych. Pocieszający był fakt, że w większości przypadków bohaterowie tych opowieści wcześniej, czy później wracali do domów.
Im też się pewnie kiedyś uda. Pytanie tylko kiedy?
Wedle słów Albina tylko jego matka potrafiła tego dokonać. A jeżeli tak to czekała ich jeszcze masa przygód i trudności, które będą musieli pokonać.

Justynka Nowicka
Justynka spełniła prośbę Tomka i mimo strachu podkradła się na wysoką wydmę. Ukryta w wysokiej trawie spojrzała w kierunku latarni.
I ledwo to zrobiła przeraziła się.
Biegli przecież tak długi, a okazało się, że latarnia jest na wyciągnięcie ręki, o wiele bliżej niż myślała.
Widziała ją ze wzgórza jak na dłoni.
Dwaj barbarzyńcy nadal przepytywali małą dziewczynkę o blond włosach. Kilka kroków od nich leżał nadal nieprzytomny Pete.
Justynka dostrzegła jednak coś jeszcze. Coś co sprawiło, że aż musiała zakryć usta by nie krzyknąć ze strachu. W pobliżu półnagich barbarzyńców stały trzy ogromne wilki, o potwornych szczękach i wielkich kłach. Bestia była tak wielka, że muskularni mężczyźni mogli na nich jeździć jak na koniach. A sądząc po niewielkich skórzanych siodłach przyczepionych do ich grzbietów, tak właśnie było.
Jeden z nich zaczął właśnie iść w stronę plaży i trzymając nos tuż przy ziemi zaczął węszyć w poszukiwaniu swego pana.

Justynka Nowicka, Melania Bałucka, Przemek Ziembiński

Justynka nie miała szczęścia. Skradający się w jej stronę Mela i Pusiek przestraszyli ją równie mocno, co węszący w oddali wielki wilk.
Mela ewidentnie nie czuła zagrożenia i cały czas chciała się bawić. Jednak tym razem Justynka zareagowała na beztroskę małej Meli w sposób bardzo stanowczo, jak mawiali jej rodzice. I choć nie wierzyła do końca, że sztuczka z kluczem zadziała to i tak postanowiła spróbować.
Zdziwienie Meli, że nie może otworzyć ust i krzyczeć, było równie wielkie co zdziwienie Justynki, że się udało.
Gdy Justynka przekręcała klucz poza zdziwieniem poczuła coś jeszcze. Krótkie, ale bolesne ukucie w okolicy serca.
Pusiek stał obok swej właścicielki i wygląda na lekko zdezorientowanego. Popatrzył na Melę, potem na Justynkę i chyba tak na wszelki wypadek warknął ostrzegawczo w kierunku tej ostatniej.
Na to wszystko wszedł niczego nie świadomy Przemek. Popatrzył na dziewczynki i psa, a później w kierunku latarni. To co zobaczył sprawiło, że natychmiast przypadł do ziemi i nie śmiał choćby podnieść głowy.
Wielki węszący wilk wyraźnie zbliżała się w ich kierunku, a nieświadomy zagrożenia Piotrek szedł mu naprzeciw.

Tomek Wilczyński
Ledwo Tomek skończył wiązać barbarzyńcą, ten odzyskał przytomność. Spojrzał mętnym wzrokiem wokół i zatrzymał go na stojącym nad nimi chłopcu. Przez chwilę nad czymś się głęboko zastanawiał, po czym rzekł spokojnym i wyjątkowo miękkim głosem:
- Co ty wyprawiasz mały? Nie wiesz, że to niegrzecznie tak wiązać dorosłych. Rozwiąż mnie w tej chwili.
Widząc, że Tomek nie kwapi się, by wykonać jego polecenie po kolejnej chwili namysłu odezwał się ponownie:
- Wiem, że się zgubiłeś mały. Widziałem twoich rodziców, bardzo się o ciebie martwią. O ciebie i o twoich przyjaciół też. Jeżeli mnie rozwiążesz zaprowadzę cię do nich.

Piotrek Sikora

Po powaleniu jednym strzałem barbarzyńcy Piotrek czuł, że nic go nie powstrzyma. Wierzył, że sam zdoła pokonać pozostałych dwóch osiłków i pomóc małej dziewczynce i Pete’owi. Ruszył śmiało w kierunku z którego przyszli.
Przeszedł może kilkanaście metrów, gdy zatrzymał się. W oddali ujrzał jakieś zwierzę które wolno zmierzało w ich kierunku. Zwierzę było dużo większe od owczarka Meli, a przecież Pusiek wbrew nazwie nie należał do małych puszystych psów kanapowych.
Gdy Piotrek zatrzymał się i zastanawiał się, co to może być. W tym samym czasie wilk uniósł głowę wysoko do góry. Zapach Piotrka niesiony przez wiatr dotarł do jego czułego nosa. Wilk zawył długo dwa razy i zaczął biec w kierunku chłopca.
Piotrek stał sparaliżowany. W jednym momencie cała siła i moc, jaką czuł jeszcze przed chwilą opuściła go. Zastanawiał się, czy znowu powinien zaufać magicznej procy, czy lepiej brać nogi za pas.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline