Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2011, 10:25   #112
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Daleko, w sercu zniszczonego miasta, przy swojej kryształowej kuli siedział posępny starzec. Białe od wieków spędzonych z nosem w księgach włosy zamiast błyszczeć w świetle magicznej kuli zdawały się przyciągać okoliczne cienie tworzące czarne przestrzenie pomiędzy ich kosmykami. Twarz czarodzieja choć powinna być pożółkła i zmęczona, była pełna wigoru i blada niczym alabaster.


Starzec pochylił się nad magiczną kulą i uśmiechnął w nienaturalny sposób. Widział ich, słyszał ich… dużo czasu upłynęło od kiedy ostatni raz dostał od niego raport. Teraz wiedział dlaczego, teraz gdy powoli, powolutku budziły się jego wspomnienia – połączenie znowu rosło w siłę.

Obserwował już ich od jakiegoś czasu i tylko co chwila uśmiechał się ironicznie na ich dziecięce teorie, na ich ignorancję zjawisk i wydarzeń których są światkami.

-Gdyby tylko wiedzieli! Ha! – głos starca był jak powiew chłodnego arktycznego wiatru obiecującego spokój, sen, odpoczynek i bezpieczeństwo – podczas gdy jedyne co czekało na słuchacza to śmierć.

Jednak nie mógł jeszcze działać, nie teraz – było za wcześnie, wspomnienia niepełne. Głupiec mógłby go zdradzić… starzec postanowił poczekać, był w tym dobry, miał wręcz do tego prawdziwy talent.

~*~

Decyzja nie należała do łatwych. Drużyna miała na głowie smoka, dziwnego starca i tajemnicze lochy nekromanty. Niemniej jednak, część z nich miała swoje własne plany i cele. Część z nich przybyła to doliny właśnie w celu zbadania takich zjawisk jak to – dzięki temu może mogliby odnaleźć parę odpowiedzi na nurtujące ich pytania, między innymi w sprawie wioski w krysztale.

Theodor postanowił najpierw przeprowadzić analizę mgły - nie wykrył jednak nic niezwykłego. Rzucił więc zaklęcie, aby usunąć ją z drogi... i nic się nie stało. Choć mgła zdawała się być niemagiczna to zdawała się również stawiać opór magii.

Powoli, powolutku grupa ruszyła w stronę posterunku.

-Idźcie gęsiego, będzie bezpieczniej- poradził Theodor.

Pierwszy niepewny krok w mgłę zrobił Adrian. Pierwsze co poczuł to chłód i wilgoć. Mgła nieustępowana go na krok kiedy powoli, ostrożnie ruszał po linii prostej w stronę drzwi. Raz czy dwa zdarzyło mu się nadepnąć na coś miękkiego i gąbczastego. Stawał wtedy natychmiast i podnosił but. Tam jednak nic nie był oprócz kawałków czerwonego kapelusza jakiegoś grzyba…

Grupa szła powoli przed siebie aż dotarła do drzwi. Adrian sprawdził czy nie było przy nich żadnej pułapki i po negatywnym wyniku swoich poszukiwań otworzył szeroko drzwi.


Wielu wstrzymałoby oddech na widok tego co zobaczyli, ale drużyna już pierwszego dnia była świadkiem takich wydarzeń i miejsc, że oddechy bardzo sobie cenili i nie mieli zamiaru ich marnować.

Choć ściany posterunku z zewnątrz były kamienne, w środku były one czymś w rodzaju żywopłotu w którym znajdowały się malutkie szpary przez które widać było odległe, nieznane krajobrazy. Nie było kamiennej posadzki, chodzili po trawie przeplatanej kwiatami o niesamowitych kształtach i kolorach. Panował półmrok rozjaśniony delikatnie przez duże kryształy wyrastające z ziemi lub rosnące niczym jemioła na drzewach. Nie były to kryształy z doliny, na pierwszy rzut oka posługujący się magią wiedzieli co to…

-Czy to… skrystalizowane residuum?- spytał nieco zaskoczony Draugdin. Residium to magia w stanie stałym – używana jako źródło mocy magicznej oraz do produkcji magicznych przedmiotów. Jest bardzo rzadka i pozyskiwana zwykle tylko w procesie niszczenia magicznych przedmiotów. W naturze bardzo rzadko się pojawia.

-Ostrożnie! Residium w stanie krystalicznym bardzo łatwo przewodzi magię! Jeśli macie przy sobie jakieś magiczne przedmioty to radzę nie dotykać kryształów. Może dojść do reakcji łańcuchowej!- ostrzegł grupę szybko Theodor. Nawet jednak nie mając bezpośredniego kontaktu z kryształami grupa czuła ogromną potęgę magii w tym miejscu.

-Spójrzcie na niebo… sufit… znaczy niebo! – krzyknął Tabor. I rzeczywiście – sufitu nie było. Było tylko niebo, pełne gwiazd o rozmaitych barwach tworzące raczej nocny kalejdoskop niż zwyczajne niebo Torilu.


Theodor, Draugdin i Alukard nerwowo spojrzeli za siebie na drzwi. Na zewnątrz wciąż był dzień, drzwi wciąż były na miejscu, tak jak i mgła. Jednak wewnątrz wieży…

-To Feywild, kraina fae. – stwierdzili równocześnie na głos. Z chwilą przejścia przez drzwi posterunku znaleźli się na innym planie – stąd zapewne wynikał fakt, że posterunek się przemieszczał. Tak jak słoneczne czy księżycowe elfy po czaropladze, tak i posterunek posiadł więź z feywild i mógł podróżować przez niego.

Czarodziej wiedział teraz czemu mgła nie ustępowała i czemu wydawała się naturalna - była iluzją. Tak samo jak gdy powietrze ściera się z gorącymi promieniami słońca, tak samo plan materialny w zetknięciu z bogatym w magię feywild tworzy czasami iluzje, miraże. Mgła była jedną z nich.

W oddali i po bokach majaczyły kolejne sale. Na wprost drzwi wejściowych, w oddali znajdowała się sala w której rosły dodatkowo ogromne grzyby. Na lewo sala zdawała się nie różnić od tej w której stali, na prawo natomiast zdawał się panować dzień.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 23-10-2011 o 22:58. Powód: dodatek
Qumi jest offline